Wojciech Olejniczak zapowiedział odwołanie od dzisiejszego wyroku sądu w sprawie spotu o Sabie - suce Ludwika Dorna. Warszawski sąd nakazał przeprosiny w Polskim Radio oraz zakaz emisji spotu. LiD musi ponadto zapłacić 370 zł.
Chodzi o spot radiowy, w którym lewica sugerowała, że pies marszałka zniszczył meble w MSWIA. Marszałek Sejmu zażądał przeprosin za reklamówkę, w której pada tekst: "Słyszałem, że pies Ludwika Dorna zniszczył meble w ministerstwie, znaczy powygryzał je i słyszę, że marszałek nie płaci za zniszczone publiczne mienie. (...) Możecie trzymać psy w państwowych urzędach i wolno im obgryzać meble? Sorry, że tak pytam, ale coś mi się zdaje, że to z moich podatków PiS urządził zwierzyniec w rezydencji ministra. To faktycznie jest tanie państwo. Państwo Saba i Ludwik Dorn".
O zniszczeniu przez sukę Dorna mebli w rezydencji szefa MSWiA przy ul. Zawrat w Warszawie, napisał wcześniej "Wprost". Według tygodnika ich wymiana miała kosztować podatników ponad 3 tysiące złotych, a pieniędzy marszałek miał nie zwrócić do dziś.
Na doniesienia tygodnika "Wprost" powołał się też Wojciech Olejniczak. I dodał - Naszym celem nie było urażenie psa Saby - dodał.
Marszałek podczas rozprawy po raz kolejny zaprzeczał jakoby jego pies zniszczył meble w rezydencji MSWiA. - Czuję, że został przeprowadzony atak oparty na nieprawdziwej informacji na mnie jako kandydata na posła i na moją partię - mówił Dorn w trakcie rozprawy - Saba mebli nie gryzie. Miała dwa lata, kiedy ją wzięliśmy, czyli wyrosła z wieku szczenięcego i nigdy żadnego mebla nie pogryzła, łącznie z meblami w willi na Zawrat (willi ministra MSWiA) - dodał.
Z kolei pełnomocnik komitetu wyborczego LiD argumentowała, że spot "ma charakter pytania w związku z doniesieniami mediów". Jak podkreśliła, spot jest głosem na temat norm i obyczajów wprowadzanych przez najważniejsze osoby w państwie. Czy dopuszczalne jest przyprowadzanie psa do budynków państwowych? - pytała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24