- Gdyby Prawo i Sprawiedliwość miało takie same materiały na polityka PO, to byłby to "materiał grzebiący człowieka" - stwierdził w "Faktach po Faktach" Andrzej Olechowski, były szef MSZ, komentując ostatnie doniesienia na temat byłych współpracowników szefa MON Antoniego Macierewicza.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" w artykule pt. "Antoni Macierewicz, jego firma i jego TW" napisała m.in., że "minister obrony zasiada w radzie Fundacji Głos, gdzie prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia - wieloletni współpracownik Macierewicza i peerelowskiej bezpieki". "Dlaczego minister obrony narodowej RP utrzymuje (choćby formalną) więź ze zdemaskowanym płatnym TW? Przecież od lat głosi, że należy zwalczać wpływy byłych współpracowników SB" - napisała gazeta.
W poniedziałek klub PO zapowiedział, że złoży wniosek o odwołanie Macierewicza.
"Podejrzane zazębianie się środowisk"
- Według standardów, których się trzyma Antoni Macierewicz, to jest materiał grzebiący człowieka. To jest w końcu mistrz insynuacji, mistrz spisków i podejrzliwości - powiedział Olechowski. Jego zdaniem jednak tekst nie jest materiałem na wotum nieufności. - To jest materiał kwestionujący integralność pana Macierewicza - ocenił.
- To, co mnie by niepokoiło i wątek który mógłby być powodem utraty zaufania do ministra Macierewicza, (...), to podejrzane zazębianie się środowiska politycznego ministra ze środowiskiem spenetrowanym przez rosyjskie służby specjalne - powiedział Olechowski. - To wymaga wyjaśnienia i to są pytania do naszych służb - zaznaczył.
Olechowski stwierdził, że rosyjski wywiad działa w "sposób szeroki i intensywny" w Polsce. Podkreślił także, że minister Macierewicz powinien na całą sprawę zareagować osobiście.
Brexit? "Wszystkie argumenty są za pozostaniem"
Andrzej Olechowski był także pytany o sprawę Brexitu.
Odpowiedział, że jeśli Brytyjczycy w referendum zdecydują o wyjściu z Unii Europejskiej, to może się okazać, iż "będzie refleksja taka, że to wszystko stało się przez wschodnie rozszerzenie" Unii Europejskiej, że "gdyby nie przyjmowali Polaków i tych innych [ludzi - red.] z Europy Środkowej i Wschodniej, to tego wszystkiego by nie było".
B. szef MSZ podkreślił, że Londyn od zawsze chętnie przyjmował imigrantów, ale "w dużo mniejszych liczbach". - Tym razem to był potop w pewnym sensie - ocenił. - Oni [Brytyjczycy - red.] mają wrażenie, że zaczynają trochę tonąć w tej ogromnej masie cudzoziemców - wskazał.
Zdaniem Olechowskiego efektem Brexitu może być "zacieśnienie Unii przez kraje rdzenia". Wówczas inne państwa będą musiały - jak przekonywał - zdecydować, czy iść razem z Zachodem, czy stawiać się w opozycji. - To trafia na fatalny moment u nas, bo w takich sytuacjach przywódcy muszą powiedzieć: "nie, nie, my nie możemy tracić kontaktu z czołówką". Obawiam się, że dzisiaj przywódcy by tak nie powiedzieli - powiedział były szef dyplomacji RP.
Autor: pk/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24