- Chciałbym, żeby OFE przetrwały - powiedział w "Faktach po Faktach" Janusz Lewandowski. Unijny komisarz ds. budżetu zaznaczył, że środki z funduszy powinny nadal "ożywiać" polski rynek kapitałowy. Obawia się jednak, że propozycja wyboru pomiędzy OFE a ZUS może spowodować, że "ludzie zagubią się w tym rachunku możliwości".
Gość "Faktów po Faktach" przekonywał, że istnienie OFE jest potrzebne, bo pozytywnie wpływa na polski rynek kapitałowy. - Jestem jednym z ojców założycieli tego rynku, wszyscy się przy nim napracowaliśmy - powiedział. - Dlatego chcę, żeby OFE przetrwały - stwierdził. Jak dodał, polski rynek kapitałowy prześcignął w ciągu 20 lat istniejącą od XVIII wieku, giełdę wiedeńską. - Mamy powody do dumy - zaznaczył. - Chcę, żeby ten rynek był ożywiany przez środki z OFE, ale to zależy od ludzi, o ile nie zagubią się w tym rachunku możliwości - powiedział.
Gniew wypełnia Europę
Odnosząc się do protestów związkowców w Warszawie przyznał, że cała "Europa jest wypełniona po brzegi niezadowoleniem na miarę tego wielkiego kryzysu". - Polska jest jednym z miejsc na tej smutnej mapie - mówił. - Na południu ludzie protestują, bo obniża się im emerytury i płace po to, by dostosować poziom życia do możliwości gospodarki. Tam żyło się ponad stan, ktoś tych ludzi oszukał - tłumaczył.
Przyznał, że w postulatach polskich związkowców widzi "nieczułość" na sytuację krajowej gospodarki, ale także i "uzasadniony gniew". - Tam jest dużo autentycznego gniewu - przyznał. Zdaniem unijnego komisarza ds. budżetu trzeba rozmawiać ze związkami zawodowymi o tym, "co jest do udźwignięcia przez gospodarkę". - Sądzę, że takie rozmowy będą, bo rozwiązania nie wykrzyczy się na ulicach. Musi dojść do rozmowy "pozaulicznej" - mówił.
O co chodzi związkom?
Pytany, czy Polsce grozi fala strajków, które spowodują głęboki kryzys odpowiedział: "Nie sądzę". Przyznał jednak, że istnieje obawa, iż postulaty mogą zamienić się w "ostrze wymierzone w osłabienie rządu". - A rząd to w tej chwili, lepszy lub gorszy, kapitan statku na bardzo wzburzonym morzu - podkreślił. - Jeszcze nie odwoływałbym pogotowia kryzysowego - dodał. Komisarz zaznaczył, że budzące sprzeciw związkowców elastyczne formy zatrudnienia i naliczania czasu pracy "są lepsze niż bezrobocie lub wypychanie ludzi w szarą strefę". Jego zdaniem związkowcom trudno to po prostu zrozumieć.
Autor: rf/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24