Trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu po tak miażdżącym materiale dowodowym - powiedział premier Donald Tusk, komentując decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. - Są przepisy i zasady, PiS je gwałcił w sposób bezwstydny i ciągły - dodał.
W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak poinformował, że dotacja dla komitetu PiS zostanie pomniejszona o 10 mln zł. Partia może być także pozbawiona subwencji na trzy lata na skutek ewentualnego odrzucenia rocznego sprawozdania finansowego, o czym PKW zadecyduje w przyszłym miesiącu. Na uchwałę PKW przysługuje skarga do Sądu Najwyższego. Premiera poproszono w piątek na konferencji prasowej o komentarz do tej sprawy.
Tusk: trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu
- Nie jest oczywiście rolą przedstawicieli władzy wykonawczej odnosić się do wyroków ciał, które powinny być wolne i są wolne od presji politycznej. Nie sugerowaliśmy w żadnej chwili jakichś konkretnych decyzji Państwowej Komisji Wyborczej. Natomiast różne instytucje i urzędnicy włożyli bardzo dużo wysiłku w to, żeby udokumentować to w sensie formalnym, czyli dostarczyć cały zestaw dowodów - powiedział Donald Tusk.
Jak stwierdził, "wszyscy wiedzieliśmy, co się działo w czasie kampanii wyborczej i jak PiS wykorzystywał środki publiczne i możliwości wynikające ze sprawowania władzy na rzecz bezpośredniej kampanii wyborczej". - Ale to, że to było widoczne gołym okiem i że było to dobrze wiadome wszystkim ludziom, to nie wystarczało Państwowej Komisji Wyborczej. Dlatego urzędnicy włożyli bardzo dużo pracy, żeby to rzetelnie, bardzo detalicznie udokumentować - powiedział premier dodając, że ta praca przyniosła efekt. - Trudno byłoby się spodziewać innego werdyktu po tak miażdżącym materiale dowodowym - ocenił.
Tusk: są przepisy i zasady, PiS je gwałcił w sposób bezwstydny i ciągły
Tusk przekonywał, że jeśli "władza, o której wszyscy wiedzą, że robiła złe rzeczy, później, po zmianie politycznej za nic nie odpowiada, to jest to druzgocące dla demokracji jako takiej". - Ja czytam te komentarze ze strony PiSu o okrutnym reżimie Tuska. Prawdziwym problemem polskiej demokracji byłoby, gdyby władza nie ponosiła konsekwencji za czyny, które są widoczne gołym okiem. Jeśli cała opinia publiczna wie, że ktoś robił bardzo złe rzeczy, a później nic się z tym nie dzieje, to jest to najgorsza z możliwych sytuacji, bo podważająca elementarne zaufanie do demokracji - mówił premier.
Przypomniał, że kiedy poprzednio pełnił urząd szefa rządu, w którego skład wchodziło Polskie Stronnictwo Ludowe, to "PSL zostało ukarane i straciło wszystkie środki, było zmuszone do sprzedaży swojej tradycyjnej siedziby, mimo że minister finansów mógł zawiesić karę".
- Część Koalicji Obywatelskiej, partia Nowoczesna, straciła środki z powodu tak drobnego błędu formalnego, że ja nawet nie jestem w stanie zapamiętać tego powodu, dla którego Nowoczesna straciła wszystkie środki. Ja nie słyszałem, żeby oni kwilili, płakali, żalili się, mówili o reżimach, o okrutnych decyzjach, tylko weszli na drogę prawną, starali się coś tam wyjaśniać i uznawali to za oczywistą regułę demokracji - powiedział Tusk.
- Są takie przepisy, takie zasady. PiS je gwałcił w sposób bezwstydny i ciągły, więc w tym sensie jestem bardzo zadowolony, że okazało się, że neutralna z definicji - taka powinna być - Państwowa Komisja Wyborcza też podzieliła opinię, chyba powszechną w narodzie, że nie tylko kradli, ale też te pieniądze, które zawłaszczyli, wykorzystywali do nierównej walki politycznej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak