W niedzielę w Warszawie odbyła się konferencja prasowa przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Mówił, że wobec katastrofy ekologicznej w Odrze, należy "podjąć natychmiastowe działania" nie tylko w związku z ginącą florą i fauną, ale także z myślą o poszkodowanych z powodu tego kryzysu ludziach.
ZOBACZ TEŻ: Katastrofa ekologiczna w Odrze. Co wiemy do tej pory >>>
Tusk powiedział, że odwiedził Szczecin i Krosno Odrzańskie i "tam ciężko pracujący Polacy od rana do wieczora ratują rzekę, a inni, którzy chcieliby ciężko pracować, tracą swoje biznesy, tracą możliwości zarabiania pieniędzy". - Cała turystyka właściwie zamarła nad Odrą - wskazywał.
- Panie premierze Morawiecki, mam w jakimś sensie dobry komunikat dla pana - mówił dalej lider PO. Jak wyjaśniał, "żeby pomóc tym ludziom, którzy tracą dzisiaj środki do życia, którzy stracili swoje podstawowe narzędzia do zarabiania pieniędzy, nie trzeba ustawy". - Ten Sejm przez was rozpuszczony może się zebrać dopiero we wrześniu, a pan może dziś, jutro de facto jednym podpisem podjąć decyzję o odszkodowaniach dla tych ludzi - podkreślił Tusk. Jego zdaniem "trzeba uruchomić natychmiast taką procedurę odszkodowawczą".
- Mam nadzieję, że tych ciężko pracujących Polaków pan premier Morawiecki zrozumie. To dla nich jest naprawdę kwestia być albo nie być - podkreślał. - Jeszcze raz gorąco apeluję, również w imieniu tych ludzi, ruszcie się wreszcie, podejmijcie jakiekolwiek decyzje, aby pomóc tym, którzy znaleźli się w środku tych słonecznych wakacji naprawdę w katastrofalnej sytuacji - dodał.
Jak wskazał, nie byłoby to coś nowego. Przypomniał, że sam podjął taką decyzję będąc premierem w 2010 roku, kiedy to Polskę nawiedziła wielka powódź. - To było zadośćuczynienie dla tych, którzy ponieśli starty. Bez procedur, kwitów, biurokracji, na podstawie wstępnego szacowania szkód, strat. Po to, żeby ludzie mogli przeżyć - podkreślił. Przekazał, że wówczas rząd płacił po sześć tysięcy złotych.
Tusk: rząd Morawieckiego jest rządem jednej wielkiej ucieczki od odpowiedzialności
Tusk wskazywał też, że ciągle nie wiemy, gdzie rozpoczęła się katastrofa i kto za to odpowiada.
- Jest coś rzeczywiście uderzającego w tym, że mając w dyspozycji wszystkie możliwe służby, prokuraturę, instytucje państwowe powołane do badania takich rzeczy, ciągle jesteśmy w tym samym momencie, w jakim byliśmy wtedy, kiedy pierwsze informacje od rybaków, wędkarzy, straży rybackiej, ochotników, organizacji pozarządowych zaczęły płynąć do rządu, że coś bardzo złego dzieje się na Odrze - powiedział. Według niego "dzisiaj nie wiemy niczego więcej niż wtedy, kiedy pierwsze śnięte ryby pojawiły się na powierzchni rzeki".
Przyznał przy tym, że "nie jest zaskoczony". - Bo to jest cały upiorny serial. Przecież tak samo było w czasie pandemii, że ten rząd poświęca bardzo dużo uwagi, używa do tego mediów publicznych, konferencji prasowych najwyższych urzędników państwowych, żeby przede wszystkim uciec od odpowiedzialności - mówił.
Ocenił przy tym, że "po to się bierze władzę, nie po pieniądze, nie żeby budować kluby milionerów, tylko żeby w sytuacji szczególnie krytycznej – takiej jak wojna, pandemii czy katastrofa ekologiczna - podejmować natychmiast działania, a nie szukać wszystkich możliwych sposobów, żeby uciec od odpowiedzialności". - Rząd Morawieckiego jest rządem jednej wielkiej ucieczki od odpowiedzialności za cokolwiek, co w Polsce się dzieje - dodał Tusk.
Donald Tusk o kolejnej odsłonie afery mailowej. "Do dzisiaj nie usłyszeliśmy zaprzeczenia"
Lider PO był pytany w czasie konferencji o kolejnego ujawnionego maila, który ma pochodzić ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka. Odsłania kulisy konsultacji w sprawach budowy dróg S8 i S5. "Takiej tępoty, połączonej z niekompetencją, bezinteresownym szkodnictwem lub zawiścią, zakłamaniem i zwykłym łajdactwem dawno nie widziałem" - miał napisać Dworczyk po spotkaniu z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem.
Rządzący, kwestionując prawdziwość maili, mówią o "rosyjskiej prowokacji", ale do tej pory nie pokazali ani jednego przykładu maila nieprawdziwego. Istnieje za to co najmniej kilka maili, których prawdziwość została potwierdzona przez osoby wymienione z nazwiska w korespondencji.
CZYTAJ WIĘCEJ - AFERA MAILOWA RZĄDU PIS >>>
- Wystarczyłoby zapytać, jak próbowaliście zresztą w ostatnich miesiącach, wprost ministra Dworczyka, czy to są jego maile, czy nie. Do dzisiaj nie usłyszeliśmy zaprzeczenia - komentował Donald Tusk. W jego opinii "wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że te maile są autorstwa człowieka kompetentnego, który naprawdę dużo, jeśli nie wszystko wie o rządach PiS-u". - Kto lepiej, kto bardziej kompetentnie mógłby ocenić rząd PiS-u niż pan minister Dworczyk - dodał.
- Jeśli uznał, że działania rządu PiS-owskiego, w tym przypadku pana ministra Adamczyka, to sią przykłady tępoty, buty, zawiści i łajdactwa, jeśli Dworczyk tak mówi, to znaczy, że tak jest - powiedział.
Autorka/Autor: akr/tr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24