- Archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wydobyli z wód Jeziora Lednickiego tysiącletnią rzeźbę.
- Wykonana w dębowej belce ludzka twarz miała znaczenie kultowe.
- Rzeźba pierwotnie była umieszczona w konstrukcji wału otaczającego kaplicę i pałac pierwszych piastowskich władców.
- Zabytek jest rzadszy niż inkrustowane włócznie czy miecze odkrywane na dnie akwenu.
Dekadę temu w internecie z prędkością śródziemnomorskiego pożaru szerzyło się pewne nagranie. Było na nim słychać kobietę, która ujrzała Matkę Boską. "Buzię widzę, twarz widzę! Buzię widzę w tym tęczu!" - wołała rozmodlona niewiasta. Dr Mateusz Popek z Centrum Archeologii Podwodnej UMK miał okazję poczuć się jak bohaterka wspomnianego virala. To on czyścił wydobyte na powierzchnię belki. W pewnym momencie naukowiec zorientował się, że spod szarego mułu ktoś na niego patrzy.
POLECAMY TEŻ PODCAST "SEKCJA ARCHEO" >>>
Buzię widzę w tym belku!
- Szczerze mówiąc, myślałem, że zwariowałem - śmieje się dr Mateusz Popek. - Takie znaleziska są niezwykle rzadkie. Częściej znajdujemy w jeziorze Lednica włócznie i miecze niż rzeźby przedstawiające ludzi lub zwierzęta - tłumaczy archeolog. Niemal natychmiast chwycił za aparat i wykonał cyfrowy model 3D obiektu.
- Sadzałem ludzi przed komputerem i niczego nie sugerując, pytałem, co widzą. Wszyscy odpowiadali, że twarz. Nie było mowy o tym, że to jakiś element konstrukcyjny czy znak ciesielski - wspomina naukowiec.
Męska twarz z wydatnym nosem została wyrzeźbiona w dębowej belce. Tysiąc lat temu stanowiła element konstrukcji wału okalającego gród wzniesiony przez pierwszych piastowskich władców. Można oczywiście wyobrazić sobie, że była to radosna twórczość jakiegoś znudzonego cieśli, który zabijał czas. Ale twarz jest podobna do innych rzeźb z tego okresu, chociażby z Wolina, których kultowy charakter nie budzi raczej wątpliwości. Przez analogię można zatem ostrożnie przyjąć, że i w tym wypadku mamy do czynienia ze szczególnym artefaktem.
- Przykłady sztuki figuralnej wczesnych Słowian, a zwłaszcza takich rozmiarów, są niespotykanie rzadkie. To samo w sobie czyni wspomniany obiekt wyjątkowo interesującym - twierdzi dr hab. Andrzej Pydyn, profesor UMK, od wielu lat kierownik badań podwodnych na Ostrowie Lednickim.
Czy mamy do czynienia z wyobrażeniem Boga? Cóż, rodzimowiercy i tak zwani turbosłowianie powinni powściągnąć emocje.