Donald Tusk przekreślił szanse Anny Fotygi na zostanie ambasadorem przy ONZ. Decyzję premiera na gorąco skomentowali w TVN24 politycy koalicji i opozycji. Kandydatury Fotygi broni Zbigniew Girzyński z PiS. Natomiast zdaniem Ryszarda Kalisza z SLD i Eugeniusza Kłopotka z PSL była minister nie powinna pełnić tej funkcji.
- Pani Fotyga posiada bogate doświadczenie, jest również gotowa, by pełnić funkcję ambasadora - uważa Zbigniew Girzyński. Jego zdaniem, Polska powinna korzystać z potencjału, jaki ma, bo "w rzeczywistości niewiele jest osób godnych wysłania na zagraniczne placówki".
Jak dodał, wypowiedź premiera to "personalna rozgrywka, do której PO wciąga PiS przed wyborami". - Takie słowa nie powinny padać w ust szefa rządu - mówi poseł PiS. Jest przekonany jednak, że wyborcy rozpoznają w tym prowokację i "odeślą Tuska na ławkę rezerwowych".
- Poza tym, ambasadorowie reprezentują całe państwo polskie, a nie tylko politykę rządu - tłumaczy. - A nawet realizowanie polityki rządu nie oznacza bezrefleksyjnego zgadzania się na wszystko - dodaje. Jak podkreśla, polityka zagraniczna rządu Tuska nawet w Polsce wzbudza kontrowersje. - Przez to Polska wiele traci za granicą - zaznacza. A, jak wyjaśnia, mogłaby zyskać właśnie dzięki takim osobom jak Anna Fotyga.
"Fotyga dolała oliwy do ognia"
O wiele bardziej sceptyczni wobec kandydatury Fotygi są Ryszard Kalisz (SLD) i Eugeniusz Kłopotek (PSL). - Fotyga nie nadaje się na ambasadora, nie potrafi nawiązać kontaktu z ludźmi, nie posiada też umiejętności negocjacyjnych - ocenia Kalisz. Jednak jego zdaniem, wypowiedź premiera pozwala mu za zostawienie sobie "furtki". - Premier nie wystosował oficjalnego oświadczenia, czeka, jaka będzie reakcja, bo boi się jednoznacznej decyzji - tłumaczy. - Chce być twardy, ale jednocześnie chce zostać prezydentem w przyszłych wyborach, dlatego pozostaje wycofany. Ale jeśli po tych wypowiedziach zdecyduje się wysłać Fotygę do Nowego Jorku, pokaże tylko swoją słabość - dodaje.
Dolała oliwy do ognia
Przeciwko kandydaturze Fotygi jest również Eugeniusz Kłopotek. - Ja się nie dziwię słowom premiera, bo Fotyga dolewa oliwy do ognia. Ktoś, kto jest kandydatem na takie stanowisko, nie może się krytycznie odnosić do działań rządu - mówi.
Zarówno Kłopotek, jak i Kalisz, obawiają się również, by decyzja o skreśleniu byłej minister nie okazała się okazją do politycznego szantażu i niepodpisania listów uwierzytelniających dla polskich ambasadorów. - To jednak działanie całkowicie wbrew interesom Polski i osłabienie jej pozycji - stwierdza Kalisz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24