Obrońcy Sławomira Nowaka złożyli dwa obszerne zażalenia na postanowienie o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztu. Chcą, by sąd okręgowy pozwolił odpowiadać byłemu ministrowi transportu z wolnej stopy.
Sławomira Nowaka reprezentuje mecenas Antoni Kania-Sieniawski, a także mecenas Joanna Broniszewska. Ich wnioski do sądu liczą kilkadziesiąt stron.
- Wykazujemy, że nie istnieje obawa matactwa ze strony naszego klienta. W materiałach zgromadzonych przez polskie i ukraińskie służby antykorupcyjne nie ma bezpośrednich dowodów na korupcję - usłyszeliśmy od obrońców.
Były minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie PO-PSL został zatrzymany 20 lipca w swoim trójmiejskim mieszkaniu tuż po godzinie 6 rano. W tym samym momencie funkcjonariusze CBA zatrzymali dwóch jego znajomych i współpracowników - przedsiębiorcę i biegłego księgowego Jacka P. oraz byłego szefa GROM pułkownika Dariusza Z. Kolejne ekipy funkcjonariuszy przeszukiwały około trzydziestu biur i mieszkań, by znaleźć dowody świadczące o procederze brania łapówek przez Sławomira Nowaka, gdy od 2016 do 2019 roku kierował ukraińskim odpowiednikiem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Ukrawtodor.
Śledztwo ponad granicami
Jak wcześniej informowaliśmy na łamach tvn24.pl, wspólne śledztwo Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy i polskiego CBA formalnie rozpoczęło się jesienią 2019 roku. Powstał wtedy specjalny zespół, w skład którego wchodzili - oprócz agentów służb - prokuratorzy z Polski i Ukrainy.
- To ukraińska służba rozpracowała mechanizm korupcyjny, który miał budować już na samym początku kierowania Ukrawtodorem Sławomir Nowak. Polskie CBA zaś użyło systemu Pegasus do kontroli operacyjnej telefonów całej trójki. Materiały z tego podsłuchu to kilkadziesiąt tomów akt, zawierają wiadomości przesyłane aplikacjami szyfrującymi - mówi jeden z prokuratorów, prosząc o zachowanie anonimowości.
Spółki do korupcji?
Według zespołu śledczych Sławomir Nowak miał uzależniać przyznawanie kontraktów budowlanych i ich rozliczanie od wpłat do wskazanych przez niego firm. Jedna z nich została założona na Cyprze. Druga zaś to firma, którą założył Jacek P., a udziałowcem został duży turecki koncern budowlany, który budował odcinek autostrady na Ukrainie o wartości około 170 milionów dolarów. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl, seria przeszukań nie przyniosła odkrycia np. umów, na podstawie których Sławomir Nowak otrzymywałby wynagrodzenie z tych firm.
Prokuratura przekonała sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, że były minister transportu oraz dwóch jego współpracowników powinni trafić do aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy. Nowak usłyszał sześć zarzutów karnych, m.in założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, przyjęcia korzyści majątkowych w kwocie 1,3 miliona złotych.
Źródło: tvn24.pl