- Obietnice Andrzeja Dudy są nierealne. Przedstawia te propozycje, które są atrakcyjne dla ucha potencjalnego elektoratu - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Ryszard Petru ze stowarzyszenia Nowoczesna.pl. Piotr Gliński, szef rady programowej PiS, przekonywał zaś, że za postulatami kandydata PiS stoją wyliczenia i że nie są to słowa rzucane na wiatr.
Piotr Gliński zapewnił, że w większości podpisuje się pod postulatami, o których w swojej kampanii mówi Andrzej Duda. - To nie są nieodpowiedzialne obietnice, to są także wyliczenia - przekonywał.
Świadome okłamywanie Polaków?
Jednym z postulatów kandydata PiS jest obniżenie wieku emerytalnego, co skrytykował w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru. Wyjaśnił, że skoro żyjemy dłużej, to dłużej musimy oszczędzać na emeryturę.
- Ja bym chciał, żeby w Polsce politycy nie okłamywali społeczeństwa, dlatego że krótsza praca oznacza niższa emeryturę w przyszłości - podkreślił.
Petru ocenił, że obietnice Andrzeja Dudy są nierealne. - Albo Andrzej Duda o tym nie wie, albo wie, ale boję się, że tego nie wie i przedstawia te propozycje, które są atrakcyjne dla ucha potencjalnego elektoratu - mówił.
Dodał, że być może kandydat PiS nawet zdaje sobie sprawę z tego, że nie stać go na zrealizowanie swoich planów i wówczas - jak mówił Petru - byłoby to "świadome okłamywanie Polaków, najgorszy wariant z możliwych".
- Politycy w Polsce mają skłonność do wydawania pieniędzy i niepokazywania, gdzie je zarobić. To wszystko jest na poziomie ogólnych haseł, nikt żadnych wyliczeń nie przedstawił - stwierdził.
- Trzeba ludziom mówić prawdę w oczy. Mam świadomość, że jest kampania wyborcza, są emocje. Ale od kogoś, kto chce być prezydentem tego kraju oczekiwałbym odpowiedzialności - powiedział Petru.
Dodał, że na realizację obietnic kandydata PiS potrzeba co najmniej 100 mld złotych.
"Mamy wyliczenia"
Gliński tłumaczył z kolei, skąd można wziąć takie środki: - Jeśli się uwzględni fakt, że siła robocza będzie młodsza, bardziej innowacyjna, zdrowsza, to już są olbrzymie oszczędności. Są także pewne źródła od wielu lat, z których można budżet zasilać w sposób bardziej odważny. Przede wszystkim polityką rozwojową - mówił.
Petru przekonywał, że budżet państwa funkcjonuje podobnie do tego domowego. - Jestem przekonany, że nikt z nas nie zadłużyłby się na zasadzie, że być może nam te pieniądze jakoś wpłyną - powiedział.
Gliński tłumaczył, by nie porównywać funkcjonowania tych dwóch budżetów. - Gospodarka ma to do siebie, że to system naczyń połączonych. Uruchomienie jednych procesów powoduje jakieś skutki w innym miejscu i to jest znacznie bardziej dynamiczne i skomplikowane niż budżet odmowy - przekonywał.
Petru wskazywał zaś, że zasady są te same. - Mam prośbę, żeby przekazać kolegom w PiS, że można wydać tyle, ile się zarabia i to taka prosta zasada - zwrócił się do Glińskiego.
- Można więcej zarabiać, a mniej kraść - ripostował Gliński.
Autor: db//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24