Uciekał przed policją, jazdę zakończył na drzewie. To był początek jego problemów

Kierowca toyoty wjechał w drzewo
"Nie bez przyczyny mają zakaz prowadzenia". Policjanci coraz częściej stosują wobec nich tryb przyspieszony
Źródło: Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24
Ulicami Myszyńca policjanci prowadzili pościg za 44-letnim kierowcą toyoty. Mężczyzna zakończył jazdę na drzewie. Na tym jego problemy się nie zakończyły. Okazało się, że w ogóle nie powinien wsiadać za kierownicę, na dodatek był poszukiwany.

W nocy z 31 maja na 1 czerwca policjanci z Myszyńca zwrócili uwagę na kierującego toyotą, który na widok radiowozu gwałtownie zahamował, wykonał niebezpieczny manewr zawracania i przyspieszył, usiłując uciec.

Funkcjonariusze wydali więc polecenie do zatrzymania pojazdu, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych. "Mężczyzna nie reagował i kontynuował ucieczkę, zwiększając prędkość. W pewnym momencie stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Policjanci natychmiast go obezwładnili" - opisał nadkomisarz Tomasz Żerański z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Kierowca toyoty wjechał w drzewo
Kierowca toyoty wjechał w drzewo
Źródło: KMP Ostrołęka

Promile, zakaz

44-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego został zatrzymany. To nie zakończyło jego kłopotów. W policyjnych bazach danych widniał jako "poszukiwany", miał też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Dodatkowo mężczyzna był nietrzeźwy, "alkomat wykazał prawie promil alkoholu w jego organizmie" - doprecyzował Żerański.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Policjanci zapowiedzieli, że wkrótce odpowie za trzy przestępstwa: niezatrzymanie się do kontroli, złamanie sądowego zakazu oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Jego sprawa trafi do sądu.

Czytaj także: