Dziś jesteśmy częścią wolnego świata nie tylko w znaczeniu kulturowym, ale także politycznym - mówił Andrzej Duda w czasie obchodów Narodowego Święta Niepodległości na placu Piłsudskiego w Warszawie. Prezydent powiedział również, że "porządek świata" wymaga, by Ukraina wróciła do granic sprzed napaści w 2014 roku.
Prezydent Duda podczas obchodów 106. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości podkreślił, że powrót naszego kraju na mapę Europy był ważny dla ustroju przyszłego świata i Starego Kontynentu. Jak dodał, w koncepcji amerykańskich polityków i strategów, a w szczególności amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona nasz kraj miał być "zwornikiem, tym niezwykle ważnym punktem, który miał stanowić tę oś równowagi w tej części Europy, w której przez tyle stuleci wybuchały konflikty zbrojne".
- Powrót Rzeczypospolitej na mapę Europy był elementem zakończenia wojny. Ukształtowanie jej granic było elementem zaprowadzenia pokoju w Europie - mówił Duda. Zaznaczył, że potwierdzają to wydarzenia z 1939 roku, kiedy została ona napadnięta przez hitlerowskie Niemcy i przez stalinowski Związek Sowiecki. - Polska i jej istnienie było gwarantem stabilności i II wojna światowa dokładnie to pokazała - mówił Duda. Ocenił, że złamanie tej koncepcji "stało się początkiem straszliwego dla całej Europy i świata kataklizmu".
- Podobnie jak to, że nie stała się po II wojnie częścią wolnego świata było problemem cały czas trwającego konfliktu pomiędzy Wschodem a Zachodem, zimnej wojny, która toczyła się przez kolejne prawie 45 lat - dodał.
Duda: dzisiejsza Rosja "nie będzie w stanie sobie poradzić z silnym Zachodem"
Duda mówił, że "dziś jesteśmy częścią wolnego świata nie tylko w znaczeniu kulturowym, ale także politycznym". - Jesteśmy (...) częścią wielkich wspólnot narodowych, Unii Europejskiej, ale także przede wszystkim wielkiej wspólnoty Sojuszu Północnoatlantyckiego, na czele którego stoją Stany Zjednoczone - dodał.
Prezydent podkreślił, że "jesteśmy w tych wszystkich wspólnotach zwornikiem". - Dziś znakomicie rozumieją to nasi sojusznicy na czele z największym sojusznikiem, czyli Stanami Zjednoczonymi, które, w istocie, są gwarantem bezpieczeństwa wolnego świata poprzez stanie na czele wspomnianego Sojuszu Północnoatlantyckiego, czyli NATO - stwierdził.
Relacja tvn24.pl: Obchody Święta Niepodległości. Przemawiał prezydent
Prezydent podkreślił, że "mrzonką jest, jak wydaje się niektórym, że dzisiaj Europa jest w stanie zapewnić sobie sama bezpieczeństwo". - Dla bezpieczeństwa Europy i świata konieczne jest zacieśnianie więzi euroatlantyckich - podkreślił. - Jeżeli będziemy silni, odpowiedzialni, to będzie trwał pokój w naszej części Europy, przetrwamy wszystkie zawieruchy dziejowe, i będzie także trwała niepodległa, suwerenna Rzeczypospolita - ocenił Duda.
Jak mówił, sowiecka Rosja w czasach zimnej wojny "nie odważyła się zaatakować silnego Zachodu, właśnie dlatego że Zachód wydawał na swoje bezpieczeństwo ponad 3 procent PKB we wszystkich krajach NATO". - Taka była realizowana wtedy twarda polityka i gospodarczo Rosja sowiecka nie była sobie w stanie z tym poradzić - ocenił.
Prezydent zaznaczył, że dzisiejsza Rosja również "nie będzie w stanie sobie poradzić z silnym Zachodem - ale on musi być silny: własnym potencjałem militarnym, własną gospodarką i żelaznym wsparciem i współpracą ze Stanami Zjednoczonymi.
Zdaniem prezydenta silny Zachód jest gwarancją, że Polska "będzie trwała w tej części Europy jako zwornik łańcucha wolnego świata, jakim są wszystkie państwa na północ i południe od nas". - Państwa, które wolność, suwerenność i niepodległość tak jak my cenią sobie ponad wszystko - dodał. Dlatego - jak podkreślił - musimy nakłaniać wszystkich naszych sojuszników, aby konsekwentnie podnosili wydatki obronne.
Duda: Ukraina będzie wraz z nami częścią wolnego świata
Prezydent mówił o przestrzeganiu integralności terytorialnej wszystkich krajów, przede wszystkim Ukrainy, która – jak podkreślał - "musi wrócić do swoich granic sprzed rosyjskiej napaści, nie tylko tej z 2022 roku, ale także tej pierwszej, z 2014 roku". - Tego wymaga bezpieczeństwo, porządek świata i przestrzeganie prawa międzynarodowego - podkreślił Duda. W roku 2014 Rosja anektowała ukraiński Krym, w 2022 roku - zaatakowała Ukrainę na pełną skalę.
Prezydent zaznaczył, że rosyjski imperializm, próbuje zniszczyć naszego sąsiada, którego my "ze wszystkich sił wspieramy". Jak dodał, "wierzymy głęboko, że Ukraina będzie wraz z nami częścią wolnego świata, a także że "dzięki wolnemu światu i wsparciu obroni się przed rosyjską agresją".
Prezydent stwierdził też, że Polska jest odpowiedzialna za swoje bezpieczeństwo. - Dzisiaj patrzą na nas ojcowie niepodległości. I ci, którzy prowadzili zabiegi polityczne, i ci, którzy realizowali działania militarne, tak jak marszałek Józef Piłsudski. Dzisiaj patrzą na to, jak w odpowiednim momencie zaczęliśmy modernizację i umacnianie polskiej armii. Dzisiaj patrzą na to, jak konsekwentnie ponosimy my, całe polskie społeczeństwo cały polski naród konsekwentnie wyrzeczenie, jakim są ogromne wydatki na obronność. Po to, by zapewnić bezpieczeństwo, byśmy nie musieli walczyć - powiedział Duda.
Dodał, że "wyciągamy wnioski z błędów z napaści na Polskę w 1939 roku, kiedy zaniedbano sprawę bezpieczeństwa od strony infrastrukturalnej i politycznej".
Rola USA w odzyskaniu niepodległości przez Polskę
Podczas poniedziałkowych uroczystości Duda podkreślił rolę Ameryki w odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Przypomniał, że 8 stycznia 1918 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Woodrow Wilson ogłosił czternaście punktów, wśród których trzynasty dotyczył niepodległego państwa polskiego. - Polska na powrót niepodległa stanowiła zatem w koncepcji tego absolutnie jednego z najważniejszych na świecie polityków, stającego na czele mocarstwa, jakim już wtedy były Stany Zjednoczone, (...) była w planie na zakończenie wojny i nowy, powojenny świat - powiedział Duda.
Nadmienił, że był to efekt akcji dyplomatycznej, prowadzonej m.in. przez Ignacego Paderewskiego.
Podkreślił też poświęcenie walczących o niepodległość. Jak mówił, Józef Piłsudski "dobrze wiedział, jak straszliwym trudem całych pokoleń przez 123 lata okupione było odzyskanie przez Polskę niepodległości". - Doskonale wiedział, ilu ludzi oddało życie, walcząc z kolejnych powstaniach, poczynając od powstania Kościuszkowego, po przez powstanie listopadowe i powstanie styczniowe, poprzez walkę w I wojnie światowej na różnych frontach, po to, by wolną, suwerenną, niepodległą Polskę przywrócić, by ją wywalczyć, by ją odzyskać - dodał prezydent.
Wskazał, że Piłsudski wiedział, "ile kosztowało to wszystko cierpień, zsyłek na Sybir, więzienia, w którym sam zresztą przebywał". - Znakomicie wiedział, ile lat trzeba było być bardzo często na obczyźnie organizować na różne sposoby pracę ograniczą, społeczności polskie w różnych miejscach, aby tę niepodległość odzyskać - dodał.
Wręczenie odznaczeń państwowych, msza w intencji Ojczyzny
Obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem między innymi prezydenta Dudy i jego małżonki Agaty Kornhauser-Dudy, marszałka Sejmu Szymona Hołowni i marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej rozpoczęły się w południe przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
W Belwederze prezydent Duda wręczył odznaczenia państwowe, a następnie udał się do Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie odbyła się msza święta w intencji Ojczyzny.
CZYTAJ też: Stolica świętuje niepodległość
11 listopada w Polsce obchodzone jest Narodowe Święto Niepodległości dla upamiętnienia przekazania przez Radę Regencyjną naczelnego dowództwa wojsk polskich Józefowi Piłsudskiemu w 1918 roku. Święto zostało ustanowione przez Sejm RP w 1937 roku, zniesione - w 1945 roku i przywrócone w 1989 roku na mocy ustawy.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP