Każda z grudniowych śmierci miała i ma wymiar wspólnotowy - powiedziała podczas obchodów 50. rocznicy Grudnia'70 przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. Podczas uroczystości przemawiali także były prezydent Lech Wałęsa, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz i marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Prezydent Gdańska przedstawiła w swoim przemówieniu krótkie biogramy ośmiu osób zamordowanych w mieście przed 50 laty. - Nie ma słów, które otarłyby łzy matek, ojców, żon, narzeczonych, synów i córek, kolegów z pracy. Wydarzenia Grudnia 1970 roku w Gdańsku, Gdyni, Elblągu i Szczecinie zmieniły biografie tysięcy ludzi. Niektórzy z nich do dziś budzą się w nocy z krzykiem - mówiła Dulkiewicz.
Podkreśliła, że "Gdańsk pamięta" tragedię z 1970 roku. - Pamięta tym bardziej, że sądy do dziś nie ukarały winnych tej zbrodni - dodała.
Dulkiewicz wspomniała, że w akcie erekcyjnym odsłoniętego w grudniu 1980 r. Pomnika Poległych Stoczniowców znalazły się między innymi słowa "rządzącym na znak przestrogi, że żaden konflikt społeczny nie może być rozwiązany siłą". - To ostrzeżenie jest jak wołanie, że każde użycie siły przez władzę wobec obywateli jest aktem bezprawia. Dziś ta przestroga nadal nie traci na aktualności. I zapewne nie straci tak długo, jak władza ponad dialog będzie stawiała siłę, a ponad demokrację własne racje - powiedziała prezydent Gdańska.
- Fakt, że w kraju rządzonym przez komunistów w 100 dni powstał pomnik ich ofiar samo w sobie jest dowodem na moc solidarnego działania w imię dobra wspólnego. Moc, której nic nie pokona. Zło może zostać przezwyciężone – brzmi u stóp Pomnika Poległych Stoczniowców jak testament, jak zawołanie do bycia razem, do wzajemnego szacunku, szukania tego, co łączy, a nie tego, co dzieli - powiedziała prezydent Gdańska.
Borusewicz: 50 lat temu Wybrzeże przeżyło straszne chwile
Głos zabrał też wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - 50 lat temu Wybrzeże przeżyło straszne chwile. Strzelano do ludzi, którzy protestowali. Zginęło 42 demonstrantów, większość z nich zostało zastrzelonych. Byli to ludzie młodzi albo bardzo młodzi - mówił dawny działacz opozycji antykomunistycznej.
Przypomniał, że na ulicach miast Wybrzeża 50 lat temu oprócz robotników zginęli też uczniowie, z których najmłodszy miał 15 lat. - Wyobraźmy sobie, jaka była rozpacz rodziców, krewnych, kolegów. Ta władza totalitarna pokazała, że nie liczy się z niczym. Że może nie tylko oskarżyć tych ludzi o to, że to byli chuligani, rabusie sklepów. Ta władza nie tylko niszczyła ich pamięć, ale także ich zabiła - podkreślił Borusewicz.
Dodał, że z "doświadczenia grudnia, miesiąca, który wtedy wydawał się beznadziejny, wyrósł sierpień 1980".
- Grudzień to przestroga dla każdej władzy, że jej utrzymanie nie jest warte tego, aby niszczyć społeczeństwo, bić i strzelać. Grudzień jest też przestrogą, żeby myśleć o tym, jak rozmawiać z innymi, jak rozmawiać ze społeczeństwem, jak słuchać innych. Te wszystkie ofiary nie poszły na marne - powiedział Borusewicz.
"Los tak chciał, że w 1970 roku stałem na czele tej walki"
Przemówienie wygłosił także były prezydent Lech Wałęsa. - Los tak chciał, że w 1970 roku stałem na czele tej walki. I za 10 lat też los postawił na mnie. Teraz, kiedy rozważam tamtą walkę, to chciałbym, żebyście zapamiętali - w 1970 roku nie mieliśmy najmniejszej szansy wygrać z komunistami, bo oni byli zorganizowani - powiedział.
- Kiedy zaproponowano mi, żebym przewodniczył, popatrzyłem na lewą stronę, na prawą, (i zrozumiałem, że - red.) ja tu nikogo nie znam, ja nie wiem, jak postawić problemy. Po paru godzinach zorientowałem się, że nie mam najmniejszej szansy. Zorientowałem się też, jak należy przygotować się i co przygotować na następną rozgrywkę. I za 10 lat udało nam się - mówił Wałęsa.
Jak zaznaczył, "w tamtym czasie do 1989 roku walka była z systemem o system". - O system, najkrócej mówiąc, składający się z trójpodziału władzy i to uzyskaliśmy. A co dzisiaj mamy? Ten trójpodział władzy niszczą ludzie. Tak jak wtedy była walka z systemem, to dziś trzeba walczyć z ludźmi, którzy burzą tamte zwycięstwo - skomentował.
W uroczystości wziął też udział marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
W chwili rozpoczęcia uroczystości przed pomnikiem, w całym Gdańsku zawyły syreny alarmowe dla uczczenia ofiar Grudnia'70. Odtworzono też nagrany we wtorek przez zespół Schola Cantorum Gedanensis i orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej utwór "Lacrimosa" Krzysztofa Pendereckiego skomponowany specjalnie na uroczystość odsłonięcia Pomnika Poległych Stoczniowców 16 grudnia 1980 r.
Podczas uroczystości odczytano też apel poległych. Na jej zakończenie złożono kwiaty i wieńce pod pomnikiem.
Źródło: PAP