Wezwanie na przesłuchania ekspertów zespołu parlamentarnego wynikało z publicznego wygłaszania przez nich tez na temat katastrofy smoleńskiej. Prokurator jest zobligowany do ich weryfikacji - oświadczyła w piątek Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Jak podkreślił w komunikacie kpt. Marcin Maksjan z NPW "jedynym kryterium, jakim kierował się prokurator wzywając na przesłuchanie właśnie te osoby, było publiczne prezentowanie przez nie tez na temat przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej". "W takiej sytuacji prokurator jest wręcz zobligowany do weryfikacji tychże tez, na przykład poprzez przesłuchanie, tj. odebranie zeznań pod groźbą odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego zeznania" - napisał Maksjan. Prokurator zaznaczył, że "niejednokrotnie świadek inaczej przedstawia fakty w rozmowie z mediami, a inaczej zeznając w prokuraturze". "W toku śledztwa smoleńskiego mieliśmy wielokrotnie z taką sytuacją do czynienia" - dodał.
Ujawnione protokoły
W zeszły wtorek, po publikacjach "Gazety Wyborczej", która przytoczyła fragmenty zeznań ekspertów zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej kierowanego przez Antoniego Macierewicza i uznała, że zeznania te kompromitują zespół, prokuratura wojskowa zdecydowała się ujawnić całe trzy protokoły z tych przesłuchań. "GW" przypisywała konkretne zeznania danym świadkom - prof. Wiesławowi Biniendzie, prof. Jackowi Rońdzie i prof. Janowi Obrębskiemu, ale w przekazanych przez prokuraturę protokołach nazwiska zeznających świadków zaczerniono. Członkowie i eksperci zespołu nazwali to "nagonką na świat polskiej nauki". Zdaniem Macierewicza chciano doprowadzić, przez dezawuację ekspertów zespołu parlamentarnego, do tego, żeby nie doszło do ich debaty z członkami działającego przy KPRM zespołu kierowanego przez Macieja Laska.
"Możliwość samodzielnej oceny"
NPW po raz kolejny podkreśliła, że prokuratura nie przekazała protokołów przesłuchania trzech świadków jakimkolwiek mediom. Wskazała, że artykuł prasowy wywołał liczne pytania dziennikarzy. "Opublikowanie całości protokołów przesłuchania tych trzech świadków daje obecnie każdej osobie możliwość samodzielnej oceny, czy tekst w GW był rzetelny, prawdziwy, zbieżny ze złożonymi zeznaniami" - dodał kpt. Maksjan. "Prokurator ocenił, że opublikowanie trzech protokołów nie przyniesie negatywnych konsekwencji dla toku prowadzonego śledztwa" - zaznaczyła NPW. Prokuratura dodała, że opublikowana w 2011 r. przez zespół parlamentarny Biała Księga Tragedii Smoleńskiej "naszpikowana jest dokumentami pochodzącymi ze śledztwa prokuratorskiego, w tym protokołami przesłuchania świadków, na których ujawnienie zespół parlamentarny, ani jego przewodniczący nie mieli zgody prokuratora - referenta śledztwa". We wtorek prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że prokuratura wojskowa uczyniła słusznie upubliczniając całe protokoły zeznań ekspertów parlamentarnego zespołu. - Skoro w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje o składaniu przez te osoby zeznań określonej treści i skoro te osoby posługiwały się argumentacją wskazującą na rzekome wyrywanie z kontekstu ich wypowiedzi prokuratura uznała, że trafnym będzie upublicznienie całości zeznań, aby tego rodzaju dyskusję przeciąć - mówił Seremet.
Autor: kde/jk / Źródło: PAP