Widzę dowartościowanie technokratów w tym rządzie. To prawdopodobnie świadczy o tym, że Prawo i Sprawiedliwość wie, że druga kadencja będzie dużo trudniejsza pod względem gospodarczym niż pierwsza - powiedział w sobotę we "Wstajesz i weekend" profesor Mikołaj Cześnik, politolog z Uniwersytetu SWPS. Skomentował ogłoszony przez Mateusza Morawieckiego nowy skład rządu.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w piątek kandydatów na stanowiska w nowym rządzie.
- Tam jest dużo więcej kontynuacji niż nowości, ale parę kwestii wydaje mi się interesujących - powiedział w TVN24 politolog Mikołaj Cześnik.
Jego zdaniem, "widać wyraźne przygotowanie na to, co najprawdopodobniej nadejdzie, czyli na spowolnienie gospodarcze". - Widzę dowartościowanie, powiedziałbym technokratów w tym rządzie i to mi się wydaje takie bardzo symptomatyczne. To prawdopodobnie świadczy o tym, że tam już albo wiadomo, albo istnieje duże prawdopodobieństwo na to i wiedzą o tym w Prawie i Sprawiedliwości, że ta druga kadencja będzie dużo trudniejsza pod względem gospodarczym niż pierwsza - ocenił.
Politolog: mam wrażenie, że Kaczyński bardziej poważa Gowina
Odniósł się również do kwestii braku funkcji wicepremiera dla jednego z koalicjantów, czyli Zbigniewa Ziobry. - Trzeba pamiętać o tym, że kontakty między szefami trzech partii, które tworzą koalicję (...) są dosyć różne. (Jarosław) Gowin jest człowiekiem starszym, mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński bardziej go poważa, traktuje też poważniej, natomiast nie może sobie odmówić, od czasu do czasu przynajmniej, przyjemności utarcia nosa Zbigniewowi Ziobrze - powiedział Cześnik.
W ocenie politologa, w nowym rozdaniu mamy do czynienia z podobną sytuacją. - Najpierw mówiono wiele o tym, że Ziobro chce coś od Kaczyńskiego wyciągnąć, a później się okazuje, że on tej, w sumie głownie prestiżowej, ale jednak dosyć ważnej funkcji wicepremiera mieć nie będzie - zauważył.
"Platforma Obywatelska dobrze się czuje w roli, w której została obsadzona"
Politolog mówił również o działaniach Platformy Obywatelskiej. - Wydaje się, że Platforma Obywatelska, przynajmniej część jej kierownictwa, dobrze się czuje w tej roli, w której została obsadzona przez los w 2015 roku. Myślę, że trochę się już i Grzegorz Schetyna i część jego przybocznych przyzwyczaili do sytuacji, w której to oni po tej opozycyjnej stronie rozdają karty - ocenił.
- Trzeba pamiętać, że w dalszym ciągu to zaufanie paru milionów Polaków jest po stronie Platformy Obywatelskiej, czy Koalicji Obywatelskiej. Z drugiej strony nie ponoszą właściwie żadnej odpowiedzialności, to znaczy od czasu do czasu w studiach [telewizyjnych-red.] zostaną skrytykowani, ale wiele ponad to się nie dzieje. I tak tych parę milionów ludzi w końcu, z zaciśniętymi zębami zagłosuje na kandydatów, czy to na senatora, czy na posła, czy jak w maju 2020 roku najprawdopodobniej na tego kandydata, którego wskaże Grzegorz Schetyna, albo grupa wokół niego - dodał Cześnik.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24