Tomasz Grodzki jest chirurgiem, specjalistą od przeszczepów płuc - teraz ma walczyć z zadyszką legislacyjną po ekspresowym uchwalaniu ustaw przez Prawo i Sprawiedliwość. Nowy marszałek Senatu zapowiedział, że zamiast wprowadzać szybkie prawo, chce by było ono przede wszystkim dobre. - Za każdym razem będę podejmował decyzję indywidualnie. To jak w chirurgii: do każdej operacji trzeba dobrać indywidualną technikę - podkreślał Grodzki w rozmowie z reporterami magazynu "Czarno na białym" w TVN24.
Nowy marszałek Senatu Tomasz Grodzki, chirurg specjalizujący się w przeszczepianiu płuc, ma dać demokracji nowy oddech. - Bez płuc nie ma życia i bez prawidłowej pracy Senatu nie ma normalnej debaty - powiedział.
"Zamiast szybkiego prawa, ustanawiać dobre prawo"
Tomasz Grodzki chce skończyć z legislacyjną zadyszką po ekspresowym uchwalaniu ustaw przez Prawo i Sprawiedliwość. - Koniec z naginaniem konstytucji. Koniec z naginaniem regulaminu Senatu. Zacznie się porządna praca legislacyjna - zapowiedział nowy marszałek Senatu.
Dotychczasowy marszałek Stanisław Karczewski, chociaż też jest lekarzem chirurgiem - prezentował odmienny styl prowadzenia prac Senatu.
- Senat musi wyłącznie wrócić do swojej roli. Czyli zamiast szybkiego prawa, ustanawiać dobre prawo. Tak się składa, że ci, co mówili o budowie pomników, niechcący pobudowali mury między ludźmi - powiedział Tomasz Grodzki.
Stanisław Karczewski przyznał, że się "czuje nieco urażony". - Bo niezwykle dbałem o to, żeby wszyscy senatorowie Platformy Obywatelskiej mogli się wypowiadać, żeby mogli debatować, dyskutować. Nigdy nie ograniczałem czasu i nigdy nie wyłączałem im mikrofonów, więc szkoda, że tego nie pamiętają - powiedział były marszałek Senatu.
Marszałka wysyłają na bitwę
Tomasz Grodzki podkreślił, że Senat pod wpływem opozycji nie będzie pełnił roli hamulcowego dla Sejmu. - Rola Senatu jest opisana pięknie przez [Andrzeja - przyp. red.] Frycza Modrzewskiego [autora dzieła "O naprawie Rzeczypospolitej" - red.], czyli inne władze do szlachetnych uczynków pobudzać, od niecnych odwodzić, a emocje studzić - dodał.
Może się jednak okazać, że Tomasz Grodzki jako marszałek będzie pełnił bardziej skomplikowaną rolę. Europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz stwierdził na przykład, że Senat "to jest teraz najważniejsze miejsce dla opozycji".
- To nie może być marszałek Senatu, który będzie piastował funkcję marszałka Senatu, tylko to jest prawdziwa bitwa i on na tę bitwę rusza - stwierdził Bartosz Arłukowicz. Przekonywał, że Tomasz Grodzki ma serce do walki i gwarantował, że będzie waleczny.
- Jak obserwowałem, jakich pacjentów ratuje, to waleczny jest bardzo, a to jest bardzo ważna cecha w polityce - dodał europoseł PO.
Tomasz Grodzki ciągle pracuje w Specjalistycznym Szpitalu imienia profesora Alfreda Sokołowskiego w Szczecinie. W 1996 roku jako pierwszy chirurg w Polsce przeszczepił płuco.
Dariusz Klimczak, który jest pacjentem Tomasza Grodzkiego, przyznał, że dzięki profesorowi w ogóle może rozmawiać. - Większej rekomendacji nie mogę dać - dodał.
W szczecińskim szpitalu na temat Tomasza Grodzkiego nikt nie powie złego słowa. - Gdybym miała problem czy ktoś z moich bliskich na pewno chciałabym, żeby profesor Grodzki się nim zajmował - powiedziała Magdalena Pytlewska, pielęgniarka z jego zespołu.
Tomasz Grodzki był dyrektorem placówki przez 18 lat - zainwestował w nowe sale operacyjne, a regionalny szpital w Szczecinie dzięki licznym transplantacjom stał się znany nie tylko w Polsce.
Problemy szpitala za rządów Grodzkiego
Z drugiej strony za kadencji Tomasza Grodzkiego szpital popadł w długi. Bieżące stanowiły 25 milionów złotych - co niedawno doprowadziło do połączenia tej placówki ze szpitalem wojewódzkim i do sporu z nadzorującym służbę zdrowia w Szczecinie marszałkiem województwa Olgierdem Geblewiczem z Platformy Obywatelskiej.
Ich konfliktowi przyglądali się politycy Prawa i Sprawiedliwości. - Jest dobrym lekarzem, ale na pewno nie jest dobrym menedżerem i nie jest na pewno dobrym zarządzającym - powiedziała Małgorzata Jacyna-Witt, która była kandydatką PiS w wyborach do Senatu. - Jeśli ktoś doprowadza do upadku szpital poprzez inwestycje, to znaczy, że nie potrafi zarządzać - dodała.
- Zbudowaliśmy przepiękne skrzydło z najpiękniejszymi salami operacyjnymi w Polsce. Ten dług wynosił około 1/5 naszego rocznego przychodu - wyjaśnił Tomasz Grodzki. - Patrząc na to, co jest teraz, to była kropelka - dodał.
Małgorzata Jacyna-Witt przegrała w ostatnich wyborach z Tomaszem Grodzkim bitwę o fotel senatora, ale swojego konkurenta z kampanii zna jeszcze z posiedzeń rady miasta.
- To absolutnie aparatczyk Platformy Obywatelskiej - stwierdziła. - To człowiek, który jednoznacznie kojarzy się z Platformą Obywatelską i nie kwestionuje nigdy tego, co robi Platforma Obywatelska - dodała.
Co ciekawe, mimo tak krytycznej opinii PiS - walcząc o większość w Senacie - chciało, jak twierdzi sam Grodzki, zwerbować go, oferując fotel ministra zdrowia.
Bartosz Arłukowicz ocenił, że "ludzie PiS nie mają żadnych skrupułów". - To, co dla nich wczoraj było dobre, dzisiaj jest złe. Więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że stanie się obiektem bardzo ciężkiego ataku, ale też gry politycznej - ocenił.
"Będzie utrudniał współpracę rządu z Senatem"
Tomasz Grodzki pytany o styl i postawę, jaką będzie prezentował jako marszałek Senatu, przekonywał, że będzie "starał się znaleźć rozwiązanie nawet w najtrudniejszych sytuacjach". Zapowiedział, że będzie rozmawiał z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości.
- Myślę, że będzie bardzo mocno opozycyjny w stosunku do rządu i będzie bardzo utrudniał współpracę rządu z Senatem - oceniła Małgorzata Jacyna-Witt.
Pierwsza próba może pojawić się dość szybko przy wyborze i zaprzysiężeniu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Ostatni Sejm zaproponował na kandydatów polityków PiS - Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza.
Nowy marszałek Senatu zapytany, czy przyjmie zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego na zaprzysiężenie nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, odparł, że "przemyśli tę sprawę".
- Za każdym razem będę podejmował decyzję indywidualnie. To jak w chirurgii: do każdej operacji trzeba dobrać indywidualną technikę - powiedział Tomasz Grodzki.
Podziękuje amerykańskim senatorom
Na pytanie, czy będzie korzystał z rządowych samolotów, odparł: - Jeśli interes Polski będzie tego wymagał, to polecę gulfstreamem czy kukuruźnikiem.
Zastrzegł, że działania marszałka Senatu na arenie międzynarodowej powinny być uzgadniane z ministrem spraw zagranicznych. - Ale jeśli nie będzie się to udawało, marszałek Senatu też ma pewne prerogatywy do prowadzenia działalności zagranicznej - dodał.
Już padła zapowiedź pierwszego lotu - do Stanów Zjednoczonych, gdzie marszałek chce podziękować amerykańskim senatorom za wsparcie w obronie praworządności za rządów PiS.
Zdaniem byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego lepiej byłoby, gdyby jego następca skierował swoje zainteresowanie na sprawy krajowe. - Na rozwiązywanie tutaj problemów, a nie jeżdżenie za granicę - wskazał.
Skorzysta z prawa do wygłaszania orędzia
Działalność i polityka marszałka Senatu mogą się całkowicie różnić od tej prowadzonej przez marszałka Sejmu, rząd i prezydenta. Razem mogą się spotykać tylko na trybunach honorowych podczas ważnych uroczystości państwowych. Obok siebie mogą się też pojawić ich orędzia w rządowej telewizji - maksymalnie 10 minut, bez przerywania, w telewizji państwowej.
Teoretycznie codziennie mógłby robić wystąpienie w rządowej telewizji, ale zdaniem Tomasza Grodzkiego "wtedy orędzia by podlegały pewnej inflacji". - Orędzie to jest ważne przesłanie, najczęściej do narodu - podkreślił. Zapewnił, że z prawa do wygłoszenia orędzia skorzystałby w trakcie procedowania tak zwanych ustaw ustrojowych.
"Orędzia marszałka Senatu brakowało"
Kiedy Prawo i Sprawiedliwość w ekspresowym tempie przeprowadzało zmiany w sądach, senator Grodzki używał mocnych słów. W 2017 roku powiedział, że "Senat 14 lipca przywrócił PRL", a z okien Senatu zagrzewał protestujących wokół parlamentu.
- Senat siłami opozycji walczył, jak mógł, ale orędzia marszałka Senatu brakowało. Ja bym je wtedy ewidentnie wygłosił - przyznał.
Opozycja chce, żeby marszałek zahamował Prawo i Sprawiedliwość, a PiS chce, by marszałek współpracował z rządem. Każda ze stron twierdzi, że działa na rzecz Polski.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24