1350 kilometrów - na taką maksymalną odległość od 1 marca będą mogli udać się posłowie w podróż służbową. Gdyby chcieli pojechać dalej, to tylko za zgodą marszałka Sejmu. Posłowie będą musieli składać oświadczenia na temat samochodu, którym zamierzają podróżować oraz przedstawiać szczegółowy plan wyprawy. To nowe zasady, wprowadzone po tzw. aferze madryckiej.
Prezydium Sejmu podjęło jednogłośnie decyzję o wprowadzeniu nowych zasad dotyczących zagranicznych wyjazdów parlamentarzystów samochodami. To pokłosie tzw. afery madryckiej.
Największą zmianą jest wprowadzenie limitu 1350 kilometrów, który będzie obowiązywał posłów przy składaniu wniosków o przejazd samochodem prywatnym. - To będzie tak jak zapowiadał pan marszałek, a więc najdalej do Brukseli - podkreśliła rzeczniczka marszałka Sejmu Małgorzata Ławrowska.
Uzyskanie zgody marszałka na dalszą podróż samochodem jest możliwe "w szczególnie uzasadnionych przypadkach". Jak wyjaśniła, chodzi tu przede wszystkim o podróże do słabiej skomunikowanych krajów Europy Wschodniej i na Bałkany.
Posłowie będą zbierać paragony
Po zmianach, które zaczną obowiązywać 1 marca posłowie będą musieli składać specjalne oświadczenia. W formularzu trzeba będzie podać dokładne informacje o tym, kto jest właścicielem samochodu, jaki jest nr rejestracyjny auta i pojemność silnika, a także podać planowaną datę i godzinę przekroczenia polskiej granicy.
W oświadczeniu trzeba będzie też wpisać liczbę kilometrów do przebycia. Po powrocie poseł, który zadeklarował jazdę samochodem będzie musiał szczegółowo rozliczyć się z podróży i udokumentować jej przebieg. Politycy będą musieli zbierać paragony za paliwo, rachunki za parkowanie i za opłaty autostradowe. W oświadczeniu - opatrzonym podpisem posła - trzeba będzie też zapewnić, że zaliczka na podróż będzie wydana zgodnie z przeznaczeniem, a ewentualnie nierozliczona kwota zostanie zwrócona.
Zmiany ograniczą ilość nadużyć
Wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska ma nadzieję, że nowe ustalenia "uspokoją sytuację wokół podróży poselskich", a każdorazowe występowanie do marszałka w przypadkach wyjątkowych ograniczy skalę nadużyć. Decyzję ws. zagranicznych wyjazdów Prezydium Sejmu podjęło ustnie, nie ma jeszcze dokumentu w tej sprawie - to nieoficjalna informacja ze źródeł zbliżonych do Kancelarii Izby. Według nich posłowie już stosują się do nowych zasad od czasu, kiedy marszałek Radosław Sikorski je zapowiedział. Od stycznia do Kancelarii Sejmu nie wpłynął żaden wniosek o podróż prywatnym samochodem dalej niż do Brukseli.
Pokłosie afery madryckiej
Sikorski zapowiedział nowe przepisy regulujące zagraniczne podróże posłów w listopadzie w związku z tzw. aferą madrycką. Marszałek zadeklarował wówczas, że wprowadzony zostanie limit kilometrowy samochodowych podróży poselskich na dystans nie dłuższy niż do Brukseli i kilkanaście kilometrów dalej niż do Strasburga, dokąd nie ma połączenia lotniczego. - Powyżej tego dystansu po prostu rozliczenia kilometrówki nie będziemy w ogóle uwzględniać - oświadczył wtedy marszałek. Zapowiedział też, że rozliczenia finansowe podróży poselskich będą możliwe dopiero po przedstawieniu sprawozdania merytorycznego. Według niego miało to oznaczać, że już na tym etapie będzie możliwość zweryfikowania, czy poseł faktycznie wziął udział w danym posiedzeniu i w jakim zakresie.
Kontrowersyjna podróż trzech posłów
Nowe regulacje przyjęto po kontrowersjach wokół ubiegłorocznego służbowego wyjazdu trzech ówczesnych posłów PiS: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego do Madrytu. Okazało się, że posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy złotych zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem; w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. Zostali z tego powodu usunięci z klubu i z partii. W Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadzone jest śledztwo związane z podróżami "madryckiej trójki". Prokuratura prowadzi też śledztwo ws. "kilometrówek", które dotyczy 15 innych posłów. Postępowanie dotyczące doprowadzenia Kancelarii Sejmu w latach 2009-2014 do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w nieustalonej dotychczas w kwocie, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wszczęto w połowie grudnia po zawiadomieniu przez osoby prywatne. Dwa zawiadomienia dotyczyły ewentualnego przekroczenia uprawnień przez marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego oraz wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna (obaj PO); kolejne trzy posłów: Wojciecha Jasińskiego (PiS), Krzysztofa Jurgiela (PiS), Karola Karskiego (obecnie europoseł), Beaty Kempy (KPSP), Bolesława Piechy (PiS), Sławomira Kłosowskiego (PiS), Krystyny Pawłowicz (PiS), Jolanty Szczypińskiej (PiS) oraz wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS).
Autor: geb//rzw/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24