To znaczy, że trzeba się pilnować nawet na łódce - powiedział w TVN24 prezydencki minister Sławomir Nowak w reakcji na słowa szefa MSZ Radosława Sikorskiego, które wypowiedział pod adresem swojego syna na pokładzie tramwaju wodnego w Bydgoszczy. Zdaniem Nowaka, stwierdzenie ministra "Dwója! Lufa! Zero! Za burtę wylatujesz" było żartobliwą formą pouczenia syna.
Sikorski rzucił do syna "Dwója! Lufa! Zero! Za burtę wylatujesz", kiedy ten pytany przez niego ile państw jest w UE, nie udzielił prawidłowej odpowiedzi (na pokładzie tramwaju wodnego były wtedy obecne osoby, które wygrały konkurs wiedzy o Unii Europejskiej). Sikorski dodał jeszcze w rozmowie z synem: - Nie masz prawa tu być.
Cała scena rozegrała się w obecności dziennikarzy.
Nowak pytany o to, co się stało na pokładzie tramwaju wodnego w Bydgoszczy dyplomatycznie stwierdził, że formy wychowawcze - poza przemocą - są potrzebne. Poproszony o to, by w takim razie ocenił Sikorskiego, jak ojciec ojca, zareagował: - No, nie, proszę mi tego nie robić. (Dodając, że to przecież jego partyjny kolega.)
"Sikorski świetnie sobie radzi"
Szybko zaczął jednak przekonywać, że to była taka żartobliwa forma pouczenia syna. Potem sam zażartował: - To znaczy, że trzeba się pilnować nawet na łódce.
Nowak dopytywany, czy Platforma Obywatelska nie ma przypadkiem problemu z szefem MSZ ze względu na to, że szybko wypowiada różne opinie, ostatnio głównie na Twitterze. - Jeśli chodzi o Twittera, i tę formę komunikacji, to Sikorski świetnie sobie radzi. To dobrze, że mamy ministra spraw zagranicznych, który potrafi szybko reagować na różnego rodzaju sytuacje, nawet artykułując swoje poglądy, które jednych mogą gorszyć, a innych nie - przekonywał Nowak.
I dodał: - Na tym polega demokracja i wolność słowa.
Prezydencki minister zaznaczył, iż nie ma wrażenia, jakoby szef MSZ używał przy tym mało dyplomatycznego języka.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24