Oświadczenie majątkowe Sławomira Nowaka prześwietlą śledczy. Prokuratura wszczęła śledztwo ws. jego ewentualnego sfałszowania. "Liczę, że prokuratura ostatecznie oczyści mnie z kłamliwych i insynuujących zarzutów" - napisał w oświadczeniu minister.
Minister Sławomir Nowak będzie gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 o godz. 19.26.
We wtorek prokuratura okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego - potwierdził na antenie prokurator Dariusz Ślepokura.
Czynności śledcze w tej sprawie ma prowadzić CBA.
Prokuratura wszczęła śledztwo po doniesieniu posła Solidarnej Polski Andrzeja Romanka. - Zdaniem zawiadamiającego pan Sławomir Nowak w okresie od 2009 do 2013 roku uzyskiwał korzyści majątkowe w postaci korzystania z usług ekskluzywnego klubu Prive. Faktu tego minister nie ujawnił jako korzyści majątkowych. Jednocześnie zawiadamiający wskazał, że w oświadczeniu majątkowym, które minister złożył w kwietniu br. minister zataił fakt posiadania zegarka o wartości powyżej 10 tys. zł oraz faktu leasingowania samochodu marki volvo - powiedział Ślepokura.
Dodał, że w ramach postępowania przesłuchany zostanie też minister Nowak. - Przestępstwo złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego jest zagrożone karą więzienia do lat 3. Warunkiem karalności jest udowodnienie faktu zamiaru złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego, czyli przestępstwo to można popełnić tylko umyślnie - powiedział Ślepokura.
Świadomie czy nie?
Andrzej Romanek w rozmowie z TVN24 tłumaczył fakt złożenia zawiadomienia. - My musimy poznać arkana tego, co działo się w ministerstwie transportu i co czynił minister Nowak. Z całą pewnością naruszył dobry obyczaj, pytanie czy także prawo. Chodzi nam o to, żeby to prokuratura sprawdziła. Nie może być tak, że minister konstytucyjny otrzymuje zaproszenia do drogich klubów czy drogie prezenty. W związku z tym nie ujawnia tych aspektów w oświadczeniu majątkowym czy w rejestrze korzyści. Coś jest na rzeczy - powiedział poseł.
I dodał: - Pytanie czy jest tu element korupcji, czy go nie ma. Ten aspekt, dla czystości życia publicznego powinna zbadać prokuratura i cieszę się, że prokuratura wszczęła postępowanie. Jeżeli czegoś nie ujawnił, to pytanie czy robił to z rozmysłem, czy się pomylił - pytał Romanek.
Minister odpowiada
Sławomir Nowak w oświadczeniu napisał, że liczy na to, że śledztwo pozwoli wyjaśnić "w sposób bezstronny i definitywny sprawę" . "Liczę, że prokuratura ostatecznie oczyści mnie z kłamliwych i insynuujących zarzutów" - oświadczył Nowak. Jednocześnie zapewnił, że już wcześniej zadeklarował w piśmie do CBA swoją gotowość do współpracy.
"Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego. Zgodnie z prawem w oświadczeniu majątkowym należy wpisywać rzeczy, których jest się właścicielem. W 2012 roku moja żona prowadząca własną praktykę lekarską wzięła nowy samochód w leasing na własny gabinet" - napisał Nowak i wyjaśnił, że samochód jest przedmiotem leasingu i nie jest jego własnością, ponieważ "formalnie jego właścicielem jest bank".
Nowak przyznał, że samochód wpisał do oświadczenia majątkowego "dla świętego spokoju". Przypomniał też, że jedynym wartościowym zegarkiem, jaki posiada, jest prezent od żony i rodziców. Dlatego też "wpisał go do oświadczenia majątkowego".
"Nie widzę tu żadnego newsa"
Donald Tusk na gorąco poproszony o komentarz w sprawie Nowaka stwierdził, że jeszcze nie słyszał o sprawie. - Szczególnie w sprawach dotyczących osób wolę poczekać na informacje - powiedział Tusk przed szczytem w Brukseli.
Spokojnie na sprawę radzi także spojrzeć rzecznik klubu parlamentarnego PO Paweł Olszewski. Jego zdaniem to normalna procedura po złożeniu zawiadomienia. - Ja nie widzę tu niczego nadzwyczajnego. Prokuratura zgodnie z przepisami ma obowiązek wszcząć postępowanie, musi to zrobić z urzędu. Nie widzę tu żadnego newsa, który uzasadniałby taką burzę, która teraz jest - argumentował poseł.
Przypomniał też, że "minister Nowak uzupełnił swoje oświadczenie majątkowe". - Po drugie uważam, że zrobił więcej niż powinien - samochód, który wpisał do oświadczenia nie jest jego własnością. (...) Dobrze, że to postępowanie jest, bo ono wyjaśni wszelkie wątpliwości - zastrzegł.
Zapomniał, choć wie
Głos ws. zawiadomienia zabrał też krótko szef PiS Jarosław Kaczyński. - Te wszystkie afery i aferki to uroda tej władzy - stwierdził w Sejmie Kaczyński. Na więcej pytań nie chciał odpowiadać.
Pytania o oświadczenia ministra Nowaka stawia jednak PiS. - Pan minister Nowak jest posłem od 10 lat i doskonale wie, jakie są obowiązki w tym zakresie. Poseł składa nie tylko oświadczenie majątkowe, ale też oświadczenie do rejestru korzyści o tym, jakie darowizny otrzymał. Są ustawowe terminy zgłoszenia tego typu zdarzeń - powiedział Andrzej Duda z PiS.
I dodał: - To, że minister posiadał przedmioty o wartości powyżej 10 tys. zł i nie deklarował tego, jest ewidentnym naruszeniem prawa i co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zaznaczył. - Jeżeli Sławomir Nowak jest nie tylko posłem, ale i ministrem, to jego odpowiedzialność nie tylko karna, ale też polityczna jest w tym przypadku szczególna. Nie mam wątpliwości, że takiego ministra Donald Tusk powinien natychmiast zdymisjonować - podkreślił Duda.
Teksty o ministrze
W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane z firmą, która ma kontrakty z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi.
Ponadto, w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak do niedawna nie informował w swym oświadczeniu majątkowym. Jak pisaliśmy, minister zadeklarował to dopiero w najnowszym, opublikowanym na stronach sejmowych, oświadczeniu.
Idzie do sądu
Po ujawnieniu informacji przez "Wprost", Nowak zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. Zarzucał, że artykuł ma charakter insynuacyjny i oparto go na zestawieniu plotek z faktami. Zapewnił, że nigdy nie ułatwiał, ani nie pomagał w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów żadnej firmie.
"Co do zegarków, które w artykule tak ekscytują autorów i mają być ilustracją moich niejasnych powiązań, chcę oświadczyć, że oddam je tygodnikowi "Wprost" po cenach, które zadeklarował w artykule, poza prezentem - pamiątką od żony i rodziców (to tego zegarka Nowak miał nie ujawnić w oświadczeniu majątkowym - red.), a całkowity dochód z tej transakcji przeznaczę na wsparcie fundacji opiekujących się ofiarami wypadków drogowych" - czytamy w piśmie od ministra. Pełnomocnikiem Nowaka jest adwokat Roman Giertych, który w ramach wniosku do sądu o zabezpieczenie powództwa chciał 30 mln zł na spodziewane przez niego przeprosiny, które wydawca "Wprost" musiałby wykupić w różnych mediach. Dwa dni temu Nowak oświadczył, że wycofuje się z tego wniosku. W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk zapewnił, że CBA pilnie zbada sprawę ewentualnych relacji Nowaka z firmami zarabiającymi na państwowych kontraktach. Jak dodał, CBA wszczęło w tej sprawie normalną procedurę, tzw. badania przedkontrolnego.
Autor: nsz,mn,pk/iga,jaś,tr / Źródło: TVN24, PAP