Polska przekazała w poniedziałek Komisji Europejskiej wyjaśnienia w sprawie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - przekazał stały przedstawiciel Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś. Rzecznik KE Christian Wigand powiedział, że pismo jest analizowane. - W przypadku braku dowodu, że Polska w pełni przestrzega nakazu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 14 lipca 2021 roku, Komisja przystąpi do wysłania pierwszego wezwania do zapłaty - poinformował. W zeszłym roku TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości miliona euro dziennie w związku z tym, że funkcjonowanie nieuznawanej Izby nie zostało zawieszone.
Termin na przekazanie szczegółowych wyjaśnień mijał 10 stycznia. Pismo otrzymała szefowa dyrekcji generalnej Komisji Europejskiej ds. wymiaru sprawiedliwości Ana Gallego Torres.
Korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski mówił na antenie, że odpowiedź ze strony polskich władz do Komisji Europejskiej wpłynęła, ale "ponieważ cały czas nie wpłynęły pieniądze, to teraz każdego dnia możemy spodziewać się już formalnego wezwania do zapłaty" kary.
- Konkretny termin, konkretne kwoty, zapowiedź naliczania odsetek, a potem także zapowiedź, jeżeli te pieniądze nie pojawią się na koncie Komisji Europejskiej, możliwości potrącenia tych pieniędzy z funduszy unijnych. Jeśli chodzi o samą Izbę Dyscyplinarną, to w tym momencie już ponad 70 milionów euro – dodał.
Rzecznik KE: Komisja może przystąpić do wysłania pierwszego wezwania do zapłat
Rzecznik KE Christian Wigand potwierdził, że "Komisja otrzymała od Polski odpowiedź na swoje pismo z 22 grudnia, którą teraz szybko analizujemy". - W przypadku braku dowodu, że Polska w pełni przestrzega nakazu Trybunału Sprawiedliwości z dnia 14 lipca 2021 r., Komisja przystąpi do wysłania pierwszego wezwania do zapłaty. Polsce pozostaje pilnie zastosować się do wyroku TSUE z 14 lipca ubiegłego roku - powiedział Wigand. Nie odpowiedział na pytanie, ile czasu zajmie KE przeanalizowanie pisma otrzymanego od Polski.
Wskazał, że jeśli TSUE nakłada karę pieniężną na kraj członkowski UE, kraj ten musi zapłacić ją Komisji Europejskiej. - Państwa członkowskie dotychczas płaciły kary. Komisja Europejska ma narzędzia, aby zapewnić, że płatności trafiają do budżetu Unii Europejskiej, jeśli zajdzie potrzeba, odejmując je (kary - red.) od innych funduszy Unii Europejskiej - wskazał.
Korespondent TVN24 przekazał, że jeśli okaże się, że decyzje TSUE nie są realizowane, w kolejnych tygodniach zostanie wystawione pierwsze wezwanie do zapłaty. Ma to być wezwanie za pierwszy miesiąc, 30 milionów euro od 3 listopada do 3 grudnia, z terminem na zapłatę (prawdopodobnie 45 dni), po którym zostaną naliczone odsetki i otworzy się możliwość potrącenie zaległej kwoty z funduszy przeznaczonych dla Polski.
Jak ustalił Sokołowski, Polska powtórzyła w piśmie dotychczasowe argumenty. Zaapelowała, by nie pobierać kar do momentu przeprowadzenia reform sądownictwa, które cały czas są na etapie konsultacji. Miała także zapowiedzieć, że likwidacja Izby Dyscyplinarnej jest przewidziana, ale proces polityczny się jeszcze nie zakończył, więc nie powinno się ingerować w jego przebieg.
TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości miliona euro dziennie
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 4 lipca 2021 roku zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach między innymi uchylania immunitetów sędziowskich. Po niespełna dwóch miesiącach, 7 września, Komisja Europejska zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych. KE podała wówczas, że uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.
Pod koniec października TSUE poinformował, że Polska - z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN - została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 miliona euro dziennie.
W lecie ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej zapowiadał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Jak uzasadniał, izba nie sprawdziła się. Także premier Mateusz Morawiecki mówił, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana. Z kolei z informacji Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że projekt reformujący Sąd Najwyższy jest przygotowywany.
W ostatnim czasie Izba Dyscyplinarna SN nie orzeka w większości spraw dotyczących sędziów, rozstrzygając jednak pewne takie sprawy. Dzieje się tak między innymi w związku z zarządzeniami pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej z sierpnia i listopada, zgodnie z którymi nowe sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będą trafiały do sekretariatu pierwszego prezesa SN. Obowiązują one do 31 stycznia 2022 roku.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24