- Nie macie pojęcia, co czuje człowiek nie tylko oskarżony, ale od razu skazany - powiedział Zbigniew Chlebowski, który zdecydował się na start w wyborach do Senatu z okręgu wałbrzysko-świdnickiego. Polityk, który ostatnie dwa lata spędził w cieniu oskarżeń w aferze hazardowej, po raz kolejny przekonywał, że jest niewinny. Dodał, że cała sytuacja czegoś go nauczyła: - Wróciłem do korzeni i odnalazłem sens uprawiania polityki.
Zbigniew Chlebowski zaczął swoją konferencję w Świdnicy od oświadczenia. - Dla mnie to były dwa wyjątkowo trudne lata. Trudne lata, w których dokonałem weryfikacji części postaw i części ludzi. Ale kiedy okazało sie, że oczyszczono mnie z nieprawdziwych zarzutów poczułem, że jestem nowym człowiekiem.
"Nie macie pojęcia, co czuje człowiek..."
Kandydat na senatora opowiadał o długiej drodze, jaką pokonał w tym czasie i wrócił do wspomnień sprzed dwóch lat. - Nie macie państwo pojęcia, co czuje człowiek nie tylko oskarżony, ale od razu skazany. Myślę, ze ci, którzy uznają mnie za winnego zawsze będą tak myśleć, ale sądzę, że w okręgu wałbrzysko-świdnickim będą w mniejszości.
"Polityczny funkcjonariusz PiS"
Polityk przypomniał, że odpowiedzialnym za jego krzywdę był "polityczny funkcjonariusz PiS", Michał Kamiński (były szef CBA), którego działania "pokazały, jak można wykorzystywać w polityce służby specjalne".
- Nie może być tak, że zwycięża zło i agresja. Cztery lata temu zaufało mi prawie 60 tys. osób. Teraz też mają oni prawo ocenić moje postępowanie. Dlatego zdecydowałem się kandydować - powiedział Chlebowski i dodał, że po tym, co przeżył zrozumiał na powrót, że "polityka to nie rząd za pieniądze, ale odpowiedzialność za wszystkich obywateli".
"To nie była trudna decyzja"
Były szef klubu PO, po tym, gdy dowiedział się o oczyszczeniu z zarzutów w tzw. aferze hazardowej nie myślał długo nad powtórnym kandydowaniem w wyborach.
- To nie była trudna decyzja - powiedział. Zwierzył się też z tego, że "za swoje czyny i słowa" zapłacił ogromną cenę. - W rezultacie sam ze wszystkiego zrezygnowałem. Jaką większą cenę może zapłacić polityk, który wie, że został niesłusznie oskarżony? - pytał retorycznie Chlebowski i potem szybko przeszedł do kreślenia wizji przyszłości w Wałbrzychu, Świdnicy i ich okolicach.
"Wierzę w przyszłość"
- Wierzę w przyszłość, w to, że Wałbrzych i Świdnica zasługują na sukcesy. Potrzeba nam więcej energii, a żyją tu wspaniali ludzie. Wierzę, że te niesłuszne oskarżenia "trafią" jakoś do ludzi, że zobaczą, że zostałem niesłusznie oskarżony - powiedział i dodał: - Ludzie są sensem naszej polityki i być może trzeba przeżyć coś dużego, żeby móc wrócić do korzeni.
Zaapelował na koniec do kontrkandydatów o kampanię "fair" i stwierdził, że każdy wynik przyjmie "z pokorą".
Kim jest
Chlebowski był związany z PO od 2001 r. do czasu "afery hazardowej". Wybuchła ona na początku października 2009 r. po publikacji "Rzeczpospolitej", która ujawniła materiały CBA. Wynikało z nich, że Chlebowski, który był wówczas szefem klubu parlamentarnego PO, i ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli podczas prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj temu zaprzeczali, ale stracili stanowiska.
Pod koniec października 2009 r. Chlebowski zawiesił swoje członkostwo w PO i w Sejmie zasiada jako poseł niezrzeszony. W kwietniu 2011 r. prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie "afery hazardowej", nie znaleziono bowiem wystarczających danych wskazujących na popełnienie przestępstwa. 12 sierpnia Chlebowski zrezygnował z członkostwa w partii.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP