Prokuratura w Sokółce nie wszczęła śledztwa w sprawie cudu w kościele św. Antoniego. Stowarzyszenie Racjonalistów, które złożyło zawiadomienie w tej sprawie nie daje jednak za wygraną. Tym razem zwróciło się ze skargą do prokuratora wojewódzkiego w Białymstoku.
Prokurator Anatol Pawluczuk poinformował, że prokuratura w Sokółce uznała, iż nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa.
Marek Winnicki, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Białymstoku przyznaje zaś: - Do Prokuratury Rejonowej Białystok Południe wpłynęło zawiadomienie od racjonalistów o niedopełnieniu obowiązków przez prokuraturę w Sokółce, prokuratura w Białymstoku ma 30 dni na jego rozpatrzenie - przyznaje Winnicki.
Cud czy nie cud?
Przed kilkoma miesiącami ksiądz w Sokółce upuścił podczas mszy konsekrowany komunikant. Po kilku dniach miała się na hostii pojawić czerwona plamka. Według lekarzy, to "fragment tkanki mięśnia sercowego". Ks. Andrzej Dębski, rzecznik kurii białostockiej poinformował, że dwaj lekarze, działając niezależnie, orzekli, iż w substancji są fragmenty włókien mięśnia sercowego.
Doniesienia w tej sprawie zaniepokoiły Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów. Jeśli bowiem w komunikancie jest fragment tkanki, to trzeba zbadać, czy należy ona do człowieka i czy np. nie popełniono przestępstwa - argumentowali. Śledczy z Sokółki nie dopatrzyli się takiego zagrożenia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24