Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej. To nie znaczy, że wchodzimy do wojny - przekazał w Brukseli szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski po spotkaniu ministrów państw NATO. - Teraz będziemy mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób - powiedział. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że sojusz "nie jest i nie będzie stroną konfliktu na Ukrainie". Zaznaczył, że sojusznicy "przejrzą swoje zapasy" dotyczące uzbrojenia, które mogliby przekazać Ukraińcom.
Radosław Sikorski wziął w czwartek udział w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw NATO w związku z 75. rocznicą istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Komentował pomysł utworzenia specjalnego pięcioletniego funduszu pomocowego na rzecz Ukrainy w wysokości 100 miliardów euro.
- Ważne by było, aby Putin zrozumiał, że planujemy to - jak trzeba - na parę lat. Nie jest on w stanie tego wygrać w ciągu paru miesięcy czy w ciągu nawet roku czy dwóch. Jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy 20 razy bogatsi od niego i jak trzeba będzie, to stać nas na długotrwały konflikt - podkreślił szef polskiej dyplomacji.
- 100 miliardów dolarów to dużo pieniędzy. (...) Uważam, że sygnał polityczny byłby ważny. Skoro mamy na niego sprawiedliwie łożyć, czyli w proporcji do PKB, to sprawa jest godna rozważenia. Jak to bywa wśród sojuszników, nie wszyscy od razu się zgadzają, ale docieramy stanowiska. Ja uważam to za cenną inicjatywę - dodał szef polskiej dyplomacji.
Sikorski o misji natowskiej
- Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej. To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób - przekazał Sikorski.
Sikorski: nasz region jest niedoreprezentowany w strukturach dowódczych
Pytany o umowy dwustronne dotyczące współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, Sikorski potwierdził, że prace nad taką umową między Warszawą a Kijowem, są "już stosunkowo zaawansowane", ale nie ma jeszcze daty jej podpisania.
Sikorski był też pytany o trwające dyskusje na temat wyboru kolejnego sekretarza generalnego NATO, który zastąpi na stanowisku Jensa Stoltenberga.
- Wywiązała się dyskusja, w której poparłem głos jednego z kolegów, że nasz region jest niedoreprezentowany w strukturach dowódczych, kierowniczych, i to zresztą nie tylko Sojuszu Północnoatlantyckiego - także Unii Europejskiej, także w ONZ. Będziemy energicznie działać, aby więcej Polaków, więcej osób z naszego regionu sprawowało kierownicze funkcje w tych trzech obszarach - zapowiedział.
Oficjalnie w wyścigu o fotel sekretarza generalnego NATO bierze udział premier Holandii Mark Rutte i prezydent Rumunii Klaus Iohannis.
Stoltenberg: nie ma planów wysyłania żołnierzy państw NATO na Ukrainę
Na oddzielnej konferencji prasowej po czwartkowych rozmowach wystąpił także sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
On także, mówiąc o wsparciu sojuszu dla Ukrainy, powiedział, że NATO "nie jest i nie będzie stroną konfliktu na Ukrainie". - Nie mamy żadnych planów umieszczania oddziałów bojowych NATO na Ukrainie, nie było o to prośby. Ukraińcy proszą o sprzęt, o amunicję - dodał.
Stoltenberg odniósł się także do prośby wyrażonej przez szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułebę o przekazanie jej systemów obrony powietrznej, zwłaszcza amerykańskich baterii Patriot.
- Sojusznicy powrócą teraz i przejrzą swoje zapasy, sprawdzą, czy w jakiś sposób mogą dostarczyć więcej systemów, w szczególności Patriotów, ale także oczywiście upewnią się, że systemy, które już tam są (na Ukrainie - red.), mają amunicję, ale także części zamienne, których potrzebują - powiedział Stoltenberg na konferencji prasowej.
Źródło: TVN24, PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24