Wczoraj po godzinie 20 do sklepu monopolowego na warszawskim Bemowie wszedł meżczyzna przebrany za kobietę i zażądał pieniędzy. Z torebki wyciągnął przedmiot przypominający pistolet i zagroził sprzedawcy. Ten jednak nie uległ, a niedoszły złodziej uciekł wykrzykując, że "dopiero co wyszedł zza kratek i nawet napadu nie potrafi zrobić".
Jak powiedział Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy komendy stołecznej policji, mężczyzna wszedł do sklepu ubrany w mini i damski top, a w ręku miał torebkę. Z niej właśnie wyjął pistolet i zażądał pieniędzy. Kiedy usłyszał, że ich nie dostanie odpowiedział, że "dopiero co wyszedł zza kratek i nawet napadu nie potrafi zrobić" i uciekł.
Policjanci udali się na poszukiwania sprawcy napadu. Szybko udało się odnaleźć mężczyznę w jego mieszkaniu. Na miejscu policjanci znaleźli również spódniczkę oraz inne przybory niedoszłego złodzieja.
- W zamrażarce, pomiędzy marchewką a zamrożonymi burakami policjanci znaleźli atrapę pistoletu - dodał rzecznik.
Zatrzymany to 33-latek który już wcześniej odbywał karę za tego typu przestępstwo. - Działał w warunkach recydywy, więc za napad grozi mu nawet 15 lat więzienia - powiedział rzecznik. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Autor: ab//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji