Wystarczyło 86 sekund. Reporterka tvn24.pl o kulisach głośnego napadu na jubilera

Klaudia Ziółkowska opowiada o szczegółach napadu
Klaudia Ziółkowska o napadzie na salon jubilerski
Źródło: TVN24

Grupa przebranych za dostawców jedzenia mężczyzn okradła w biały dzień salon jubilerski w jednym z warszawskich centrów handlowych. Wszystko trwało 86 sekund. W tym czasie przestępcom udało się wynieść przedmioty o wartości ponad 2 milionów złotych. O kulisach głośnego napadu opowiedziała na antenie TVN24 reporterka portalu tvn24.pl Klaudia Ziółkowska.

30 grudnia 2024 roku doszło do napadu na salon jubilerski w warszawskiej Galerii Mokotów. Skradziono zegarki o wartości ponad 2 milionów złotych. Klaudia Ziółkowska, reporterka tvn24.pl, odtworzyła przebieg zdarzenia. Wszystko było precyzyjnie zaplanowane. Kradzież przeprowadzono brawurowo. W biały dzień, w obecności klientów centrum handlowego.  

Przebieg akcji Klaudia Ziółkowska opisała ze szczegółami w tekście "86 sekund, ponad 2 miliony złotych strat. Tak obrabowali sklep z biżuterią". Opowiadała też o tym na antenie TVN24.  

"Wiemy, że oni przygotowywali się do tego przestępstwa"

- Trzech mężczyzn ubranych w stroje przypominające stroje dostawców jedzenia wchodzi do jubilera. Jeden z nich od razu podchodzi do ochroniarza, psika mu gazem w twarz, kopie go, obezwładnia. (...) W tym czasie jego koledzy od razu podchodzą do gablot, które są w ich zainteresowaniu – opowiada reporterka.

Zwraca przy tym uwagę na fakt, że gabloty, ku którym zwracają się przestępcy, zabezpieczone są specjalnymi szybami. Jak mówi, zgodnie z jej wyliczeniami, do wybicia w nich dziury potrzebowali po kilkanaście uderzeń.  

Złodzieje pracują metodycznie. Ich ruchy są wyraźnie przećwiczone. - Byli bardzo spokojni. Ten spokój widać w każdym ich kroku - mówi reporterka.

W dalszej części rozmowy zwraca też uwagę na fakt, że już po obrabowaniu salonu przestępcy z niego nie wybiegają, ale wychodzą. - Wiemy, że oni przygotowywali się do tego przestępstwa - dodaje Ziółkowska.

Zgodnie z jej ustaleniami złodzieje przebyli do Polski na kilka tygodni przed napadem.  

Sprawa jest w toku. Jak mówi reporterka, śledczy łączą ją innymi, bardzo podobnymi przestępstwami dokonanymi poza Polską.

Czytaj także: