- Rozumiem wyższe standardy w ten sposób, że Donald Tusk ma odwagę powiedzieć Polakom: dziękujemy rządowi SLD za to, że wprowadził Polskę do Unii Europejskiej na najkorzystniejszych z możliwych warunków, że nasi poprzednicy – PiS tak bardzo dużo nie popsuli – stwierdził w Rozmowie Bardzo Politycznej Marek Wikiński (SLD). Jacek Protasiewicz z PO stwierdził natomiast, że lider Sojuszu, zanim zostanie mężem stanu, powinien się jeszcze dużo uczyć.
Według Marka Wikińskiego Grzegorz Napieralski już jest "mężem stanu dla wielu sympatyków Sojuszu". - To jest człowiek, który otrzymał ponad 2 miliony 200 tys. głosów w wyborach prezydenckich. Jest bardzo dynamicznym, młodym polskim politykiem. Jest nową jakością w polityce - chwalił przewodniczącego polityk SLD.
- Grzegorz Napieralski jest tym człowiekiem, który od świtu do nocy pracuje, uczy się. Chce z pełną odpowiedzialnością przejąć współodpowiedzialność za przyszłość naszej ojczyzny - dodał Wikiński.
Uczący się mąż stanu
- To, że się uczy to dobrze o nim świadczy, ale jednocześnie to samo w sobie wyklucza bycie mężem stanu. Niech pan Napieralski pobiera nauki i niewykluczone, że kiedyś jakąś rolę w polskiej polityce odegra, ale widać, że to jeszcze nie jest ten moment, że jeszcze dużo musi się uczyć - podsumował lidera Lewicy Jacek Protasiewicz z PO.
Na to Wikiński odparł, że Platforma Obywatelska słusznie uznała, że nie będzie się chwalić osiągnięciami w kampanii wyborczej. - Nie chwalcie się, bo nie macie się czym chwalić – stwierdził polityk Sojuszu i nazwał ostatni spot wyborczy PO agitką.
– To, co w niej pokazujecie woła o pomstę do nieba, bo nie potraficie wbrew zapowiedziom Donalda Tuska, że będą wyższe standardy w polityce. Ja rozumiem wyższe standardy w ten sposób, że Donald Tusk ma odwagę powiedzieć Polakom: obywatele dziękujemy rządowi Sojuszu Lewicy Demokratycznej za to, że wprowadził Polskę do Unii Europejskiej na najkorzystniejszych z możliwych warunków, że nasi poprzednicy – Prawo i Sprawiedliwość tak bardzo dużo nie popsuli i w tej perspektywie finansowej 2007-2013 rozpoczętych inwestycji jest tyle i tyle. Np. rewitalizacja parku w Żyrardowie, która została rozpoczęta w 2004 roku, zakończona w 2007 roku. My przez dwa tygodnie naszego rządu, który powstał 18 listopada 2007 roku mieliśmy czas żeby przeciąć wstęgę i to jest nasza zasługa. I to jest fair, to jest OK, to jest uczciwe, ale na to trzeba rzeczywiście klasy. Trzeba mieć odwagę żeby powiedzieć ludziom prosto w oczy: nie wszystko my sami zrobiliśmy - polecił Wikiński.
- Taka była właśnie moja instrukcja, żeby nie robić tego, co robi poseł Wikiński, który zagaduje, monologizuje i się chwali sukcesami rządu SLD. Myślę, że teraz widać o co nam chodziło.
Co z Czarzastym?
Wikiński zapytany dlaczego Włodzimierz Czarzasty nie znalazł się na listach wyborczych SLD wyjaśnił, że na podstawie umowy Stowarzyszenia Ordynacka z Sojuszem ugrupowanie zdecydowało się wystawić w okręgu wałbrzyskim Sergiusza Najara, a nie lidera Ordynackiej.
W ocenie Protasiewicza takich "nieobecnych" będzie więcej. - Nie mówiąc o kobietach, tak jak liderce największej organizacji kobiecej pozarządowej w Polsce czy liderze kampanii przeciwko homofobii. Myślę, że nie będzie takich postaci znaczących jak prof. Dariusz Rosati i Marek Borowski. Duże straty są w Sojuszu - podsumował Protasiewicz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24