"Mówienie o prześladowaniu katolików w Polsce jest dla mnie czymś niezrozumiałym"

Biskup Grzegorz Ryś był gościem "Faktów po Faktach"
Biskup Grzegorz Ryś był gościem "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24
- Mówienie o jakimś strasznym prześladowaniu chrześcijan, katolików w Polsce jest dla mnie czymś niezrozumiałym - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 bp Grzegorz Ryś, odnosząc się do prześladowania chrześcijan, m.in. w Nigerii. Duchowny tłumaczył też, że sposobem na rozwiązanie problemów Kościoła nie jest wewnątrzkościelna dyskusja, a ewangelizacja wiernych.
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

- Nie ukrywam, jak słyszę o tym, że Kościół w Polsce jest prześladowany czy bardzo cierpi, to mam w sobie przynajmniej mocny znak zapytania - oświadczył bp Ryś, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji, działającej w ramach Konferencji Episkopatu Polski i biskup pomocniczy krakowski.

Duchowny opowiedział, że ostatnio ktoś z sekretariatu jego zespołu ds. ewangelizacji przesłał mu zdjęcie, na którym jest przedstawionych 500 katolików spalonych żywcem w Nigerii przez ekstremistów muzułmańskich.- W zestawieniu z takimi scenami, mówienie o jakimś strasznym prześladowaniu chrześcijan, katolików w Polsce jest dla mnie czymś niezrozumiałym - podkreślił.

"To nie debata rozwiąże problemy Kościoła"

Zdaniem biskupa kluczem do rozwiązania problemów Kościoła nie jest debata pomiędzy duchownymi.- Jestem o tym bardzo mocno przekonany, rozwiązanie problemów Kościoła to jest rzeczywista ewangelizacja, czyli prowadzenie ludzi do wiary przeżywanej w sposób osobisty - mówił. I dodał: - Bo to, o co my się spieramy w Kościele, w Polsce także, tak naprawdę jest to wiara na wiele sposobów zideologizowana, zredukowana do takich czy innych wartości.

Biskup: nie odcinajmy korzeni

Biskup: nie odcinajmy korzeni

Biskup apeluje: nie odcinajmy korzeni

Bp Ryś w "Faktach po Faktach" mówił także o tym, że jesteśmy tzw. pokoleniem bez ojców, gdzie żyjemy w poczuciu, że "wszystko zaczyna się od nas samych".- To jest tylko pozornie postawa dojrzałych ludzi. Dlatego, że jeśli ja coś dziedziczę po swoim ojcu, dziadku, pradziadku, to mam też poczucie zobowiązania wobec nich. Jeśli to zmarnuję, mam w sobie poczucie winy - tłumaczył.

Autor: nsz//kdj / Źródło: tvn24

Czytaj także: