Wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział, że "Tusk znaczy bieda", jest żenująca - skomentował w sobotnich "Faktach po Faktach" wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej i były szef MON Tomasz Siemoniak. Komentarz szefa rządu nazwał "gorliwością neofity". - On wie o tym, że pracował u Tuska kiedyś, więc musi na każdym kroku udowadniać, że Tusk jest jego wielkim wrogiem - ocenił gość TVN24.
W sobotę w Radomiu odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej, podczas której głos zabrał między innymi lider ugrupowania Donald Tusk. Później do jego wystąpienia - podczas swojej wizyty w Tczewie - odniósł się premier Morawiecki. Szef rządu ocenił, że konwencja PO była pokazem nienawiści, pustki i niemocy. - To, co usłyszeliśmy, to zero konkretów, brak programu i jednocześnie puste obietnice, które doskonale wiemy, że zostaną złamane - powiedział Morawiecki.
- Tusk to premier polskiej biedy, ale można powiedzieć mocniej: Tusk znaczy bieda - mówił szef rządu.
Siemoniak: jestem zażenowany takimi wypowiedziami
Do słów premiera odniósł się w sobotnich "Faktach po Faktach" wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak. - Pan Morawiecki jest po prostu bardzo źle wychowany, nie potrafi szanować poprzedników - skomentował. Dodał, że jest "zażenowany takimi wypowiedziami".
Na uwagę prowadzącego, że Morawiecki jest obecnie politycznym rywalem Tuska, Siemoniak odparł: - Nie jest żadnym rywalem, jest asystentem prezesa Kaczyńskiego, który walczy o życie po katastrofie Polskiego Ładu, po tym całym bałaganie.
Zdaniem gościa "Faktów po Faktach" takimi wypowiedziami Morawiecki "adresuje się tylko do jednego telewidza, do prezesa Kaczyńskiego". - To jest tak żenujące, tak nie przystoi premierowi. I Polacy, którzy czekają na recepty walki z drożyzną, na różne inne rozstrzygnięcia, dostają premiera, który jak stand-uper atakuje Donalda Tuska w sposób kompletnie personalny i niesprawiedliwy - powiedział wiceszef PO.
Siemoniak określił postawę Morawieckiego jako "gorliwość neofity". - On wie o tym, że pracował u Tuska kiedyś, więc musi na każdym kroku udowadniać, że Tusk jest jego wielkim wrogiem. On jest osobą, która jakimś zrządzeniem kaprysów prezesa została premierem, do tego PiS-u zupełnie nie pasuje, jest multimilionerem, był prezesem zagranicznego banku, zarobił ogromne pieniądze. I dobrze, pracował, zarobił, nikt mu tego nie broni. Wprawdzie źle, że przepisał ten majątek na żonę i go ukrywa przed opinią publiczną - komentował gość TVN24.
Jak mówił, "zamiast być premierem, trochę jednak próbować łączyć ludzi, trochę mówić o ważnych sprawach, wybiega dwie godziny po naszej konwencji i atakuje Donalda Tuska". - Za dwa lata może atakować prezesa Kaczyńskiego. Ja sądzę, że coraz bliżej jest tego, że prezes Kaczyński z niego zrezygnuje. Polski Ład to powinien być dzwonek alarmowy. On się po prostu nie nadaje. Przestanie być premierem, będzie miał może kiedyś nowych szefów i będzie opowiadał takie rzeczy o Jarosławie Kaczyńskim - ocenił Tomasz Siemoniak.
"Donald Tusk jest jedyną osobą w Polsce, która jest w stanie być premierem"
Pytany, czy po ewentualnym zwycięstwie wyborczym Koalicji Obywatelskiej na czele rządu stanie Donald Tusk, gość "Faktów po Faktach" odparł, że Tusk "jest jedyną osobą w Polsce, która jest w stanie być premierem i posprzątać tę stajnię Augiasza, którą nam zafundował PiS przez te lata".
- I może to powinno być na rok, dwa. Nie sądzę, żeby on chciał znowu tak długo być premierem - dodał.
Jego zdaniem "nie ma innej osoby, która jest w stanie po tym wszystkim pokierować rządem". - I czy to będzie rok czy pięć lat, to już jest wtórne. Ważny będzie ten moment i wiarygodność dla Polaków, kto będzie w stanie poprowadzić opozycję do zwycięstwa - ocenił.
Siemoniak zauważył również, że mija rok od powrotu Tuska do polskiej polityki. - Wracając do Polski, wrócił po to, by wziąć na siebie odpowiedzialność. Elementem tej odpowiedzialności jest zostanie premierem w Polsce. Jest logika w tym działaniu politycznym - ocenił.
"Potrzeba Herkulesów do finansów w tym momencie"
Siemoniak przedstawił także po krótce program gospodarczy Platformy Obywatelskiej. - Mówimy: podwyżki 20 procent dla sfery budżetowej, żeby ci najsłabsi dogonili inflację, mówimy o obligacjach oprocentowanych tak jak inflacja, by ludzie nie tracili oszczędności i po trzecie, o ochronie kredytobiorców, bo oni bardzo mocno zostali uderzeni ostatnimi podwyżkami - wymieniał. - Tu potrzeba rządu, który sobie będzie z tym radził - dodał.
- Potrzeba Herkulesów do finansów w tym momencie - powiedział wiceszef PO. - Ci ludzie się do tego nie nadają po prostu. Ta ekipa kompletnie jest zużyta. Ci ludzie powinni przestać rządzić, bo oni się zupełnie na tym nie znają. Płacimy każdego dnia w sklepie, na stacji benzynowej za tę niekompetencję - komentował.
"Ci wszyscy ludzie powinni grzecznie odejść"
Na konwencji lider PO Donald Tusk zapowiedział, że jeśli PO wygra wybory, "wyprowadzi Glapińskiego z NBP". - Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym, co robi. Adam Glapiński jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy - mówił Tusk.
Do tej wypowiedzi odniósł się w TVN24 Tomasz Siemoniak. - To jest sfera elementarnego ładu w państwie. Mamy dublerów nielegalnie wybranego Trybunału Konstytucyjnego, mamy Glapińskiego, który wedle ekspertyz dla prezydenta Dudy nie powinien być na kolejną kadencją prezesem NBP. Takie sprawy trzeba rozwiązywać. Ci wszyscy ludzie powinni grzecznie odejść - powiedział wiceprzewodniczący Platformy.
- Nadejdzie taki dzień, gdy wygramy wybory i prezes Glapiński przestanie być prezesem NBP - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24