- Monopol PiS-u na prawicy zabija każde zwycięstwo - powiedział w "Kropce nad i" Jacek Kurski z Solidarnej Polski. Jak przekonywał, prawicowa opozycja w Polsce powinna być szersza niż obecnie, bo inaczej nie ma szans na odebranie władzy PO.
- Tylko wtedy prawica wygrała, gdy były "rozcieńczacze". W 2005 roku był nim LPR i wygraliśmy wybory podwójnie - prezydenckie i parlamentarne. Za każdym razem prawie 100 proc. głosów prawicowych padało na PiS - mówił w "Kropce nad i" Kurski. Europoseł zwrócił uwagę, że teraz PiS ma za sobą sześć przegranych z rzędu. - Prezes Kaczyński musi zrozumieć, że część wyborców już odrzuca PO, ale nigdy nie zagłosuje na PiS, dlatego musi mieć alternatywę - podkreślił. Przekonywał, że rozszerzeniem prawicowej oferty jest właśnie Solidarna Polska.
"Kaczyński stchórzył w 2011 r."
Według Kurskiego, prezes PiS popełnił błąd nie stawiając się na debatę z Donaldem Tuskiem w 2011 roku. - Stchórzył, uciekł przed tą debatą - powiedział. Jego zdaniem, Kaczyński powinien stawić się w studiu i "na oczach 12 milionów ludzi zetrzeć Tuska na pył". - Gdyby tak zrobił, wygrałby wybory - uważa Kurski. - Jego obowiązkiem było pójść i zrobić wiatrak z Tuska - dodał. Pytany o możliwą koalicję PO z SLD, Kurski odparł, że to "otwarcie gry na nową większość" - Tusk wie, że nie wygra znów razem z PSL, że koalicja nie ma szans. Dla uratowania chociaż części władzy będzie próbował zrobić koalicję "wszyscy przeciwko prawicy" - powiedział. Jak dodał, nie jest tym zaskoczony. - Tusk będzie trzymał się władzy i unikał odpowiedzialności za te fatalne lata, jakie Polsce zafundował - zaznaczył.
Autor: jk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24