Dane o uzbrojeniu GROM, środkach łączności, miejscach organizowania szkoleń i nowych siedzibach - to m.in. można znaleźć na stronie internetowej Ministerstwa Obrony Narodowej, pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
Urzędnicy resortu umieścili te informacje w ogłoszeniu o przetargach i sprawę bagatelizują. Natomiast byli i obecni komandosi są oburzeni. Uważają, że to zdrada tajnych planów grupy i sprowadzenie niebezpieczeństwa na jej żołnierzy.
Dedukcja na podstawie zakupów
Z informacji przetargowej można np. łatwo wywnioskować, że rozwija się oddział wodny GROM, a na podstawie ogłoszenia o przetargu na kupno karabinów maszynowych można oszacować liczebność formacji. Z zamówień na żywienie komandosów łatwo się dowiedzieć, do kiedy jednostka musi przeprowadzić ćwiczenia nad Bałtykiem.
Opublikowano szczegóły dotyczące łączy cyfrowych, używanych przez GROM. Eksperci twierdzą, że na tej podstawie łatwo wytypować 4-5 firm zdolnych sprostać takim wymogom, a potem wprowadzić do nich swoich ludzi i rozpoznać cały system informatyczny formacji.
Eksperci a MON
- To skrajna ignorancja - oburza się specjalista od zwalczania terroryzmu Krzysztof Liedl. - Nikt na świecie tak nie robi - dodaje.
MON tłumaczy, że nie dzieje się nic złego. - Tam nie pojawiają się ilości oraz dokładne warunki techniczne kupowanego sprzętu - powiedział "DGP" rzecznik Dowództwa Wojsk Specjalnych mjr Jacek Popławski.
To nie pierwszy przypadek ujawnienia informacji o zakupach jednostki GROM. W sieci można znaleźć m.in. dane jakiego oprogramowania antywirusowego używa GROM i gdzie tankuje swoje pojazdy.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: US Navy