Skala jest większa, niż o tym mówimy - tak o przypadkach mobbingu i molestowania wśród służb mundurowych mówiła podczas obrad sejmowej komisji Katarzyna Kozłowska, była policjantka i żołnierka, prezeska Fundacji #Saystop. Informację w tej sprawie mieli przedstawić szef MSWiA i szef policji, którzy na posiedzenie nie przybyli. Zastępca komendanta głównego Paweł Dobrodziej przekazał posłom, że w latach 2014-2020 odnotowano 175 zgłoszeń w sprawie mobbingu. Kozłowska uznała tę statystykę za niewiarygodną.
Nieco ponad trzy godziny trwały obrady sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, podczas których przedstawiona miała zostać informacja szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz komendanta głównego policji gen. insp. Jarosława Szymczyka w sprawie ujawnionych w mediach przypadków mobbingu oraz molestowania seksualnego w Policji od roku 2015. Zarówno Kamiński, jak i Szymczyk nie pojawili się na posiedzeniu. Głos w imieniu służb zabrał zastępca komendanta głównego Policji, nadinspektor Paweł Dobrodziej.
Rosa: specyfika służb mundurowych sprawia, że są one zhierarchizowane, hermetyczne
- Mobbing i molestowanie seksualne to jedne z najgorszych zjawisk, które mogą dotknąć pracowników - mówiła na początku obrad posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa. - Odrzucenie, lekceważenie, wroga atmosfera, przycinki, jednoznaczne propozycje seksualne mają bezpośredni wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne pracownika - podkreśliła. Oceniła, że "szczególna sytuacja jest w służbach mundurowych". - Specyfika tych służb sprawia, że są one zhierarchizowane, hermetyczne - zauważyła.
Rosa zwróciła uwagę na to, że przypadki mobbingu i molestowania w służbach mundurowych nie są odosobnione. Przypomniała, że zgłoszonymi sprawami zajmował się między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Służby mundurowe mają nas chronić. Mają działać na podstawie i w granicach prawa. Mamy się czuć bezpiecznie przy funkcjonariuszu policji czy innych funkcjonariuszach służb. Dlatego tym mocniej każdy taki przypadek mobbingu czy molestowania powinien być przez zwierzchników, przez ministerstwo, przez komendanta, a w skrajnych przypadkach przez prokuraturę po prostu wyjaśniany - zaapelowała.
Zdaniem posłanki, "osoby, które dopuszczają się tak haniebnych czynów powinny być ukarane albo relegowane ze służby". - Będziemy zobowiązani za informację, i tu żałuję, że nie bezpośrednio od ministra spraw wewnętrznych, ponieważ sprawa jest na tyle poważna, że jego obecność na tej komisji wydaje się po prostu konieczna - powiedziała.
Dobrodziej: poszukujemy optymalnych rozwiązań
Nadinspektor Paweł Dobrodziej przekonywał, że "policja jest pionierem, jeśli chodzi o wdrażanie rozwiązań czy procedur antymobbingowych pośród wszystkich innych służb". - Pierwsze takie zarządzenie Komendanta Głównego Policji dotyczące procedur antymobbingowych ukazało się w czerwcu 2013 roku. Od tego czasu wielokrotnie było nowelizowane - opisał.
- Zmiany tego zarządzenia czy innych przepisów to ewolucja, reakcje na zmieniającą się rzeczywistość. Poszukujemy optymalnych rozwiązań, żeby do takich sytuacji nie dochodziło, bo tak, jak słusznie zauważyła pani posłanka, są to sytuacje niezwykle złe i niebezpieczne dla naszej formacji - powiedział. Oświadczył, że "reakcja na mobbing to obowiązek" w jego formacji.
- Analiza spraw od 2014 do 2020 roku pokazuje nam, że przez te wszystkie lata zgłoszeń dotyczących podejrzenia o mobbing było 175 i dotyczyły 218 osób. To średnio 29 tego typu spraw rocznie - powiedział.
Odpowiadając na pytanie na temat zgłaszania przypadków mobbingu lub molestowania drogą służbową, Dobrodziej powiedział, że "policja jest formacją zhierarchizowaną", stąd "droga służbowa obowiązywać musi". - Natomiast są sytuacje szczególne. Taką sytuacją jest właśnie problem mobbingu, gdzie policjanci nie muszą przestrzegać drogi służbowej i znają te przepisy - zapewnił.
- Jeśli chodzi o składane skargi, to w 2020 roku spośród 65 skarg, które odnotowano, pięć dotyczyło mobbingu, w tym jedna dotyczyła molestowania seksualnego - poinformował zastępca Komendanta Głównego Policji.
"Ludzie są odzierani z godności, są w głębokim kryzysie"
Gościem komisji była Katarzyna Kozłowska, prezeska Fundacji #Saystop, założonej przez nią oraz inne byłe żołnierki i policjantki, które doświadczyły niewłaściwych zachowań ze strony przełożonych.
Kozłowska ma za sobą 18 lat służby w jednostce specjalnej GROM, jest weteranką wojny w Iraku, pracowała także w jednej z gdyńskich komend policji. - Wielokrotnie ja, moja wspólniczka, jak i osoby tworzące naszą organizację spotkałyśmy się z niewłaściwymi i niepożądanymi zachowaniami - powiedziała.
- Wiemy, dlaczego tych zgłoszeń jest tak mało, wiemy też, że wiele z nich zostało odrzuconych. Wiemy, że statystyki są mało wiarygodne, dlatego chcemy, i prosiłyśmy o to wielokrotnie, żeby zrobić badania statystyczne i żebyśmy dali się wypowiedzieć ludziom anonimowo, a nie na zasadzie zgłoszonego raportu. Wierzcie mi państwo, że statystyki będą wtedy inne - argumentowała.
Kozłowska zaznaczyła, że przypadki molestowania i mobbingu dotyczą także żołnierek, funkcjonariuszek Straży Granicznej, straży pożarnej czy Służby Więziennej i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. - Wierzcie mi państwo, że są to sytuacje, kiedy ludzie są odzierani z godności i są w głębokim kryzysie - mówiła.
- Jako fundacja rzucamy wyzwanie wszystkim instytucjom bezpieczeństwa w Polsce w kwestii rozwiązań systemowych i pomocy. My, jako mała organizacja społeczna, nie jesteśmy w stanie pomóc tym masom kobiet, które się do nas zgłaszają. Opiekujemy się nimi prawnie, ale wiadomo, że na to potrzebne są fundusze. Udzielamy im wsparcia psychologicznego i koleżeńskiego - opisała.
Zwracała uwagę na fakt, że kobiety "pozostawione same sobie, poddane całemu wachlarzowi odwetowych zachowań, gdy już zdecydują się na odwagę zgłoszenia niewłaściwego zachowania, przez oddelegowanie, postępowania dyscyplinarne, nękanie komisjami, obniżaniem oceny są na tyle w kryzysie i dołku psychofizycznym, że potrzebują wsparcia".
- Ale nam się kończą moce przerobowe, jesteśmy niewydolne. Wiemy, że ta skala jest większa, niż o tym mówimy - oświadczyła. Dodała, że statystyka przekazana przez policję o 175 przypadkach w latach 2014-2020 jest dla niej niewiarygodna. - Dlatego zróbmy coś w tej kwestii, aby przeprowadzić badania ilościowe i jakościowe, żebyśmy dowiedzieli się naprawdę, jaka jest skala - zawnioskowała.
Paweł Dobrodziej w odpowiedzi na słowa Kozłowskiej zapewnił, że "bardzo się cieszy" z powstania Fundacji #Saystop. - Jesteśmy otwarci na sugestie, na rozmowy i na wspólne debaty - oświadczył.
Źródło: tvn24.pl