W opolskiej siedzibie Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce ogłoszono rozpoczęcie akcji wysyłania maili do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w sprawie nauki języka niemieckiego jako ojczystego w polskich szkołach. - Jako rodzice, nauczyciele, samorządowcy, członkowie mniejszości niemieckiej oraz polskiej większości, której zależy na edukacji dzieci, nie zgadzamy się z szokującą decyzją Sejmu RP o zmniejszeniu środków w części oświatowej subwencji ogólnej przeznaczonych na naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości - powiedziała działaczka mniejszości Aneta Buczek.
Sprawa ma początek w decyzji Sejmu o ograniczeniu wydatków z budżetu państwa na naukę języka niemieckiego jako ojczystego. W jej wyniku, decyzją MEiN od początku roku szkolnego 2022/23 zmniejszono z trzech do jednej tygodniowo lekcji języka niemieckiego jako ojczystego.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wyjaśniał, że intencją takiego działania jest chęć przywrócenia symetrii z stosunkach polsko-niemieckich i nakłonienie rządu federalnego Niemiec, by finansował on naukę języka polskiego jako ojczystego w niemieckich szkołach.
W środę w opolskiej siedzibie Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce odbyła się konferencja prasowa, nawiązująca do mijającej w marcu rocznicy złożenia petycji podpisanej przez prawie 15 tysięcy obywateli polskich do Ministerstwa Edukacji i Nauki. Jej autorzy protestują przeciwko decyzji MEiN, uznawanej przez środowisko mniejszości za dyskryminację dzieci z mniejszości niemieckiej.
Mniejszość niemiecka nie zgadza się na "dyskryminację dzieci"
- Jako rodzice, nauczyciele, samorządowcy, członkowie mniejszości niemieckiej oraz polskiej większości, której zależy na edukacji dzieci, nie zgadzamy się z szokującą decyzją Sejmu RP o zmniejszeniu środków w części oświatowej subwencji ogólnej przeznaczonych na naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości - powiedziała działaczka mniejszości Aneta Buczek.
- Nie zgadzamy się tym samym na trwającą już ponad rok dyskryminację dzieci uczęszczających na zajęcia z języka niemieckiego. Rok po złożeniu naszej petycji w siedzibie MEiN jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu. Nie ukrywam, że jako rodzic postrzegam okres bez dodatkowych lekcji niemieckiego jako zmarnowany czas w edukacji moich dzieci - stwierdziła.
- Dlatego zdecydowaliśmy się, aby dziś nie tylko wznowić akcję zbierania podpisów pod nową petycją, ale także zadajemy razem z przedstawicielami Związku Niemieckich Stowarzyszeń pięć pytań bezpośrednio do ministra Czarnka - dodała.
Apelują do ministra, "aby dotrzymał słowa"
Działacze mniejszości przypomnieli, że 22 stycznia odbyło się spotkanie z udziałem ministra, dwóch posłanek na Sejm z ramienia PiS i wojewody opolskiego, podczas którego mieli otrzymać zapewnienie o uchyleniu rozporządzenia redukującego liczbę godzin nauki niemieckiego przed końcem obecnego roku szkolnego.
- Nie widzimy żadnych ruchów ze strony ministerstwa, a decyzje o kształcie przyszłego roku szkolnego muszą być podjęte teraz. To wynika z harmonogramu przygotowań do roku szkolnego. Apelujemy do pana ministra, aby dotrzymał słowa i traktował równo wszystkich obywateli Polski - powiedział Rafał Bartek, przewodniczący ZNSSK.
Jednocześnie ogłoszono rozpoczęcie akcji mającej polegać na wysyłaniu do MEiN pytań dotyczących między innymi losów złożonej rok temu petycji w sprawie utrzymania ilości godzin nauki niemieckiego, sytuacji zawodowej nauczycieli niemieckiego, którzy mogli z tego powodu stracić pracę i losu uczniów, którzy z powodu braku dostępu do nauki języka niemieckiego jako ojczystego w szkołach, mogą w przyszłości mieć gorszy start w dorosłe życie.
- Pytania do Ministra Czarnka w formie plakatu zawisną w siedzibach Niemieckich Kół Przyjaźni (DFK) oraz w mediach społecznościowych organizacji mniejszości niemieckiej. Chcemy, by ludzie zaczęli pytać przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy o tę kwestię. Nie możemy pozwolić, aby sprawa dyskryminacji 50 tys. dzieci w państwie członkowskim Unii Europejskiej, w XXI wieku, przeszła niezauważona przez większość społeczeństwa - powiedziała Zuzanna Donath-Kasiura, wicemarszałek województwa opolskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Marek/PAP