O szczegółach swojego spotkania z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem mówił minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną. - Spotkanie dotyczyło przede wszystkim kwestii polskiego przewodnictwa w OBWE - przekazał. Przyznał, że pod koniec pojawiły się tematy dotyczące stosunków bilateralnych, ale "w żaden sposób nie dominowały". Szef MSZ mówił również między innymi o tym, jak jego zdaniem należy rozwiązać kryzys na polsko-białoruskiej granicy i jaka jest pozycja Polski w Unii Europejskiej.
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, w wywiadzie udzielonym korespondentowi "Faktów" TVN w Stanach Zjednoczonych Marcinowi Wronie, mówił między innymi o środowym spotkaniu w Nowym Jorku ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
- Spotkanie, zgodnie z intencją obydwu stron, dotyczyło przede wszystkim kwestii polskiego przewodnictwa w OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie - red.) i zasad współpracy państw członkowskich - poinformował. Zaznaczył, że "najważniejszą rzeczą dla funkcjonowania OBWE jest konsensus, na tym opiera się istnienie i działanie tej organizacji". - Spotkałem się tutaj z pełnym zrozumieniem strony rosyjskiej, że ten konsensus jest nie tylko potrzebny, ale Rosja będzie się starać go budować razem z pozostałymi państwami - przekazał.
- Chcę podkreślić, że budowa takiego konsensusu wymaga także współdziałania z innymi państwami, szczególnie w regionach konfliktów. Konfliktów tak zwanych zamrożonych, przedłużających się, gdzie różnice stanowisk są szczególnie wyraźne. Dlatego też przeprowadziłem obok rozmów z ministrem spraw zagranicznych Rosji także rozmowy z ministrami spraw zagranicznych chociażby Azerbejdżanu i Armenii, dlatego że tam też nie jest łatwo wśród nich zbudować konsensus - kontynuował.
Rau: temat stosunków polsko-rosyjskich pojawił się na zakończenie
Rau był pytany, czy w rozmowie z rosyjskim ministrem pojawiły się kwestie stosunków między oboma państwami, między innymi sprawa zwrotu samolotu Tu-154M, który rozbił się w katastrofie smoleńskiej, lub działań hybrydowych Białorusi, za którymi - jak się podejrzewa - może również stać Rosja.
- Rzeczywiście tych kwestii, które dominują bilateralne relacje miedzy Polską a Rosją, jest dużo. One w żaden sposób nie dominowały w naszym spotkaniu, pojawiły się na jego zakończeniu - poinformował minister. - Nie mieliśmy możliwości omówienia ich szerszego w zasadzie, zasygnowaliśmy je i tym samym nie były to rozmowy w kwestiach bilateralnych w żaden sposób konkluzywne, dlatego jest stanowczo za wcześnie, żeby o nich mówić - dodał.
Szef resortu dyplomacji przekazał też, że ponownie spotka się z Siergiejem Ławrowem. Jak mówił, stanie się to "jeszcze przed objęciem przez Polskę przewodnictwa" w OBWE, a zatem - jak przyznał - jeszcze w tym roku.
Migranci na granicy. Rau: na razie jesteśmy w stanie powstrzymać napór siłami polskimi
Wśród tematów wywiadu pojawiła się także kwestia sytuacji przy polsko-białoruskiej granicy i polityki migracyjnej reżimu Alaksandra Łukaszenki. Rau przyznał, że "tam giną ludzie".
W ostatnich dniach Straż Graniczna poinformowała o znalezieniu zwłok trzech migrantów w pasie przygranicznym. Na terenie tym obowiązuje stan wyjątkowy. Dziennikarze nie mają tam wstępu, dlatego informacje czerpane są wyłącznie z komunikatów przekazywanych przez służby i władze.
Jak mówił szef MSZ, "jest rzeczą absolutnie naturalną, że obowiązkiem państwa polskiego jest strzeżenie jego granic, ale w tym przypadku mamy do czynienia z presją migracyjną, sprowadzającą się do oczywistej inżynierii społecznej ze strony reżimu Łukaszenki, na granice także Litwy i Łotwy, tym samym granice Unii Europejskiej". - Na razie jesteśmy w stanie powstrzymać ten napór siłami polskimi, jeśli chodzi o naszą granicę. Natomiast to, co z mojej perspektywy jest rzeczą bardzo istotną, to to, żeby nadać właściwy wymiar międzynarodowy temu problemowi - powiedział.
Dodał, że będąc obecnie w Nowym Jorku, przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prosi swoich odpowiedników w innych państwach o "przekonywanie potencjalnych uczestników tych wypraw organizowanych przez Białoruś", by nie brali w nich udziału.
- Gdyby ta sytuacja nie była tak szalenie przygnębiająca, to przypominałoby to działanie agencji turystycznej, by tych młodych ludzi zniechęcać do takich przedsięwzięć - porównywał.
Minister Rau o UE: głosy o polexicie to fikcja
Minister Rau mówił także o miejscu Polski w Unii Europejskiej. Przekonywał, że pojawiające się głosy o możliwym polexicie "politycznie jest to absolutna fikcja, ocierająca się o absurd". - Sądzę, że trudno o tym mówić poważnie - komentował.
- Natomiast jeśli chodzi o nasze miejsce w Unii Europejskiej, to jesteśmy w niej oczywiście głęboko zakotwiczeni, co nam daje szczególne prawo do refleksji nie tylko nad zasadnością, ale koniecznością reformy Unii Europejskiej - ocenił. - Może nie samej reformy instytucjonalnej, tylko zmiany modus operandi, żeby działania organów unijnych osadzić w prawie pierwotnym, a więc w prawie wynikającym z traktatów europejskich - wyjaśniał.
W jego ocenie ma się to sprowadzać do "wyraźnego rozdzielania między kompetencjami przekazanymi organom unijnym, a tymi pozostawionymi w domenie państw narodowych". - To jest rzeczywiście rzecz absolutnie konieczna, konieczny powrót do źródeł, a z naszej polskiej perspektywy, powrót do takiego funkcjonowania Unii zgodnie z literą i duchem traktatów, jak to miało miejsce wtedy, kiedy do Unii wstępowaliśmy - dodał Rau.
Mówił również, iż "należy bezwzględnie opierać się tendencjom zawłaszczania bądź politycznego, bądź ideologicznego organów Unii Europejskiej". - Unia jest dobrem wspólnym nas wszystkich niezależnie od tego, czy jesteśmy arcykonserwatystami czy anarchistami. To jest projekt pluralistyczny, bo państwa Unii Europejskiej, nasze społeczeństwa są społeczeństwami pluralistycznymi. Rzecz sprowadza się do tego, żeby każdy w takiej Unii czuł się (jak) u siebie w domu i nie czuł obawy zdominowania przez jedną rodzinę polityczną bądź jeden nurt ideologiczny. Jeżeli do tego by doszło, to rzeczywiście można wtedy powiedzieć, że Unia Europejska najlepsze dni miałaby już za sobą, a nie przed sobą - mówił Rau.
Rau: gdy chodzi o Turów, to nie ma żadnej alternatywy do polubownego załatwienia sporu
Rau mówił też o sporze Polski z Czechami w sprawie kopalni w Turowie. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie. TSUE podał w poniedziałkowym komunikacie, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenie tego państwa od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia".
- Gdy chodzi o Turów, to nie ma żadnej alternatywy do polubownego załatwienia tego sporu, z tego zdają sobie obydwie strony sprawę bardzo dobrze – ocenił szef MSZ.
Dodał, że "jest teraz wyjątkowo trudny, niedogodny czas do konstruktywnych, przede wszystkim konkluzywnych negocjacji ze względu przede wszystkim na kampanię wyborczą po czeskiej stronie".
Rau o polskich relacjach z USA w kontekście Nord Stream 2
Minister był również pytany, na czym miałaby polegać "refleksja" w naszych relacjach z USA, o której mówił prezydent Andrzej Duda w kontekście budowy Nord Stream 2.
- Rzecz sprowadza się do tego (…), jak powinny wyglądać relacje między naszymi partnerami amerykańskimi a partnerami europejskimi, w tym oczywiście Polski, bo to nas najbardziej interesuje. Ta refleksja powinna się sprowadzać do tego, jak powrócić do ducha i deklarowanych zasad współpracy z sojusznikami Stanów Zjednoczonych z okresu kampanii prezydenckiej demokratów. A tam wskazywano, że te relacje będą partnerskie przez to, że kanały komunikacji będą szeroko otwarte, że wspólnie będzie diagnozować się problemy i sposób rozwiązywania, w ten sposób uczyni się politykę amerykańską nie tylko bardziej przewidywalną, ale dużo bardziej skuteczną - mówił Rau.
Na pytanie, czy tego obecnie nie ma, ocenił, że to jeszcze "stan bardzo pożądany".
W lipcu administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu w sprawie gazociągu Nord Stream 2. W ramach umowy USA wstrzymują nakładanie sankcji na NS2, zaś Niemcy zainwestują w ukraińskie projekty i zobowiążą się do sankcji w razie wrogich działań Rosji.
Nord Stream 2, dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, ma transportować 55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Budowie rurociągu sprzeciwiają się Polska, Ukraina, państwa bałtyckie i USA. Krytycy Nord Stream 2 argumentują m.in., że projekt ten zwiększy zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzy wpływ Kremla na politykę europejską.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24