Dzisiaj pan prezes Radosław Piesiewicz odwzajemnia się panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Prezydent stanął na drodze pani Mai Włoszczowskiej - mówił w "Faktach po Faktach" minister sportu Sławomir Nitras. Odniósł się w ten sposób do rekomendacji dla Dudy na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
W czwartek Polski Komitet Olimpijski przyjął uchwałę rekomendującą prezydenta Andrzeja Dudę na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. MKOl liczy teraz 111 członków, a maksymalnie może być ich 115.
Obecnie polską przedstawicielką w MKOl jest polska medalistka olimpijska Maja Włoszczowska, która od 2021 działa w Komisji Zawodniczej MKOl i na tej podstawie ma status członka MKOl.
CZYTAJ TEŻ: Czy Duda wiedział o swojej kandydaturze? "Trudno mi sobie wyobrazić, że robi się to bez uzgodnienia"
Nitras: prezes Piesiewicz odwzajemnia się panu prezydentowi Dudzie
Te doniesienia komentował w "Faktach po Faktach" minister sportu Sławomir Nitras (KO). - Pan prezydent Duda nadaje się na członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dokładnie tak samo, jak pan (Radosław) Piesiewicz nadaje się na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Polski sport, Polski Komitet Olimpijski został obsadzony przez działaczy PiS-u. Część z nich już pouciekała, (...) a część się za wszelką cenę broni - mówił Nitras.
- Pan prezes Piesiewicz został prezesem PKOl-u tylko dlatego, że pomogli mu pan (Jacek) Sasin i pan prezydent (Andrzej) Duda. (...) Dzisiaj pan prezes Piesiewicz odwzajemnia się panu prezydentowi Dudzie, który - widać to z porannych wypowiedzi jego współpracowników - nawet nie wie, na kogo zostaje wybierany. Oni mówią, że na honorowego członka, potem jest dementi PKOl-u. Żeby być honorowym członkiem MKOl-u, to trzeba być przez wiele lat członkiem MKOl-u. A pan prezydent póki co to chyba nie jest członkiem MKOl-u, więc nie może zostać od razu honorowym członkiem - mówił.
Gość "Faktów po Faktach" uważa, że "prezydent naprawdę postawił się w sytuacji śmiesznej i skończy się to tragedią". - Stanął na drodze pani Mai Włoszczowskiej, która od lat konsekwentnie pnie się po szczeblach kariery w tej międzynarodowej organizacji. Za chwilę tak naprawdę miała zostać członkiem rzeczywistym, na stałe reprezentując Polskę - powiedział Nitras.
Minister pytany, co wydarzy się teraz, odpowiedział, że "panowie z PKOl upiekli taki zakalec, to niech sobie teraz z tym radzą".
Według niego prezydent powinien zrzec się tej rekomendacji. - To jest jedyne honorowe wyjście. Prezydent powinien też przeprosić panią Maję Włoszczowską - twierdzi Nitras.
Nitras: wiem, że pan Piesiewicz publicznie kłamie
Nitras pytany o to, czy wie już wszystko na temat działań Radosława Piesiewicza w PKOl, np. o jego zarobkach i o tym, czy wszystkie kontrole (w sprawie prezesa PKOI - red.), się zakończyły, odpowiedział, że "wszystko wie". - Kontrole nie są po to, żebym ja się czegoś dowiedział. Kontrole są po to, żeby opinia publiczna się dowiedziała. Jest kontrola komisji rewizyjnej, jest kontrola pana prezydenta Trzaskowskiego, kontrola Najwyższej Izby Kontroli - wyliczał Nitras. Stwierdził, że "bardzo dużo wie".
- Wiem na przykład, że pan Piesiewicz kłamie, publicznie kłamie. Niestety zmanipulował wielu dziennikarzy, dlatego że pan Piesiewicz zarabia sto tysięcy złotych miesięcznie. Sto tysięcy złotych miesięcznie, a nie żadne 30 tysięcy, o których mówi - przekazał minister sportu.
- Pan Piesiewicz w ciągu półtora roku zarobił z kasy Polskiego Komitetu Olimpijskiego pięć, a może sześć razy więcej, niż płacił za złoty medal olimpijski - tłumaczył Nitras.
Przypomniał, że Aleksandra Mirosław za złoty medal w Paryżu otrzymała 250 tysięcy. - A pan Piesiewicz dostał około półtora miliona w ciągu półtora roku - powiedział minister sportu. Dodał po raz kolejny, że "wszystko wie". - Problem polega na tym, że to muszą stwierdzić instytucje. I wzywam Najwyższą Izbę Kontroli, wzywam komisję rewizyjną PKOI do ujawnienia tych bulwersujących faktów w sposób formalny - zaapelował rozmówca "Faktów po Faktach".
- Pan prezydent Trzaskowski stwierdził jednocześnie jako organ nadzoru, że sposób uchwalenia pieniędzy dla członków zarządu - a podkreślam: nigdy wcześniej członkowie zarządu PKOI nie pobierali wynagrodzenia, robili to społecznie - jest niezgodne z prawem i wezwał Polski Komitet Olimpijski do zwrotu tych pieniędzy - mówił gość TVN24.
- Myślę, że opinia publiczna ma prawo poznać te fakty, nie tylko ja - stwierdził Nitras.
Nitras o Nawrockim: nie wydaje mi się, żeby to był bokser na 12 rund
Sławomir Nitras był też pytany, co uważa na temat przeciwników Rafała Trzaskowskiego w prezydenckim wyścigu. - Oczywiście, ma bardzo wymagających przeciwników i przeciwniczkę. To będzie bardzo długa, trudna kampania - mówił minister.
O Trzaskowskim mówił, że "nie jest człowiekiem, którego prezydenci krajów europejskich czy prezydent Stanów Zjednoczonych muszą poznać". - Prezydent Rafał Trzaskowski edukował się w Stanach Zjednoczonych i we Francji. Pracował przez wiele lat w instytucjach europejskich. Jest tak naprawdę nie tylko prezydentem Warszawy, ale jest liderem prezydentów, merów, burmistrzów europejskich miast - powiedział.
Ocenił, że kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki "jest dosyć agresywny i przygotowuje się bardziej do bokserskiego pojedynku niż do kampanii prezydenckiej". - Nie wydaje mi się, żeby to był bokser na 12 rund, wydaje mi się, że tu będzie problem z kondycją. Mówię oczywiście o politycznej kondycji - powiedział.
Pytany, czy według niego Trzaskowski może spotkać się w drugiej turze wyborów z Szymonem Hołownią, powiedział, że "sondaże na to nie wskazują, ale ja wolałbym, żeby w drugiej turze Trzaskowski spotkał się z Hołownią". - To byłoby dowód na to, że Polska normalnieje - mówił gość "Faktów po Faktach".
Dziś Lewica ogłosiła, że ich kandydatką na prezydenta jest Magdalena Biejat. Nitras powiedział, że może o niej mówić "tylko dobrze". - Znam ją z prac parlamentarnych i poza tym, że jest osobą kompetentną, jest osobą bardzo życzliwą. To przyjemność pracować z panią marszałek Biejat - mówił Nitras.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP