"Minister, który czuwa nad przestrzeganiem prawa, musi być nieskazitelny"

Joanna Mucha i Witold Waszczykowski byli gośćmi "Faktów po Faktach"
Joanna Mucha i Witold Waszczykowski byli gośćmi "Faktów po Faktach"
Źródło: tvn24
- Minister sprawiedliwości musi być nieskazitelny. Jeśli ktoś go o coś podejrzewa, powinien honorowo tę sprawę rozstrzygnąć - mówił o Cezarym Grabarczyku w "Faktach po Faktach" Witold Waszczykowski (PiS). Joanna Mucha (PO) dodała, że jeśli okaże się, iż minister sprawiedliwości zawinił ws. wydania mu pozwolenia na broń, wnioski będą "daleko idące".

W zeszły czwartek informowaliśmy, że minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk został przesłuchany w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w KWP w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu pozwoleń na broń palną. Policjanci mieli załatwiać VIP-om broń bez konieczności zdawania egzaminów.

Jak napisaliśmy z kolei w środę, Grabarczyk został nagrany w sprawie egzaminu na broń przez Biuro Spraw Wewnętrznych. Rozmowa polityka PO nie została jednak uznana za dowód w śledztwie.

- To, co przeczytałam, nie jest na pewno przyjemne dla pana ministra Grabarczyka - skomentowała te doniesienia w "Faktach po Faktach" Joanna Mucha (PO).

Jak przypomniała, premier Ewa Kopacz zapowiedziała w środę, że decyzję ws. Grabarczyka podejmie po rozstrzygnięciach prokuratury.

- Kluczowy będzie stan faktyczny. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, myślę, że będzie trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski - podkreśliła Mucha.

"Musi być nieskazitelny"

Witold Waszczykowski (PiS) zaznaczył natomiast, że "minister, który ma czuwać nad przestrzeganiem prawa, musi być nieskazitelny".

- Jeśli ktoś go o coś podejrzewa, powinien honorowo tę sprawę rozstrzygnąć. Potwierdzić lub zaprzeczyć stanowczo temu, co mu się zarzuca - przekonywał.

Joanna Mucha powiedziała z kolei, że "prawdopodobnie jeszcze dzisiaj odbędzie się rozmowa między panią premier a panem ministrem".

"Nasze standardy są jednoznaczne"

Jak informowaliśmy w środę, wśród podsłuchanych przez BSW rozmów telefonicznych Zbigniewa K., naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych w KWPi w Łodzi, było też jego połączenie z posłem PiS Dariuszem Seligą.

- Pan Dariusz Seliga nie pełni żadnej funkcji, on może czekać na postępowanie - skomentował Waszczykowski.

Jak dodał, dla Prawa i Sprawiedliwości doniesienia na temat Seligi "to nowość". - Nasze standardy są jednak jednoznaczne. Co my możemy zrobić? Możemy jedynie usunąć z klubu, jeśli to się potwierdzi - podkreślił.

"Dwuznaczne" hasło Komorowskiego

Witold Waszczykowski i Joanna Mucha dyskutowali również na temat końcówki kampanii wyborczej. W ostatnim sondażu Millward Brown dla „Faktów” TVN i TVN24 chęć oddania głosu na Bronisława Komorowskiego zadeklarowało 42 proc. wyborców, a na Andrzeja Dudę - 27 proc. Na trzecim miejscu znalazł się Paweł Kukiz (9 proc.). - Intuicja podpowiada mi, że ten wynik to są wyborcy, którzy w poprzednich sondażach deklarowali, iż nie będą głosować - oceniła badanie Mucha. - Być może jest tak, że jeśli pojawia się antysystemowy kandydat, to skłania ich do tego, by zadeklarować chęć oddania głosu. Pytanie tylko: czy to zrobią? - zastanawiała się była minister sportu.

Witold Waszczykowski wyjaśniał natomiast, dlaczego PiS jest zaniepokojone hasłem wyborczym Bronisława Komorowskiego ("Rozstrzygnijmy wybory w pierwszej turze").

- Ono jest dwuznaczne. Tym bardziej po zachowaniu prezydenta Komorowskiego po wyborach samorządowych - stwierdził. - Apelowaliśmy do PKW, żeby przypilnowała wyborów, żeby nie odbywały się w ten sposób jak poprzednie - podkreślił.

Jak wyjaśnił, dla PiS niepokojący jest apel "zróbcie tak, żeby była jedna tura", który - zdaniem Waszczykowskiego - może być zachęcaniem PKW, by "tak liczyła, żeby nie było drugiej tury".

Joanna Mucha przekonywała z kolei, że zarzucanie Komorowskiemu takich intencji jest "nie w porządku wobec Polaków". - To jest psucie państwa - podkreśliła.

Autor: kg//plw/kwoj / Źródło: tvn24

Czytaj także: