Minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował w mediach społecznościowych, że Polska Grupa Zbrojeniowa została przez niego zobowiązana do rozwiązania problemu z odpadami spółki Nitro-Chem. Jak ustalili dziennikarze TVN24, w Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Wśród nich są też takie, gdzie porzucono tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Trotyl w Polsce produkuje tylko jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy.
"Poleciłem Polskiej Grupie Zbrojeniowej rozwiązać problem z odpadami spółki Nitro-Chem. Bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Dlatego, choć spółka Nitro-Chem została poszkodowana przez nieuczciwych kontrahentów, to odpady zostaną ponownie przekazane do utylizacji" - napisał w czwartek w mediach społecznościowych minister Jacek Sasin.
Te informacje powtórzył później na konferencji prasowej. - Nie możemy abstrahować od społecznego wymiaru tej sprawy. (...) Uznaliśmy wspólnie z zarządem Polskiej Grupy Zbrojeniowej, że weźmie ona na siebie, ponownie można powiedzieć, ciężar utylizacji tych odpadów - wyjaśniał dziennikarzom. I dodawał: - Najważniejsze jest, żeby Polacy czuli się bezpiecznie, żeby Polacy byli bezpieczni. Dlatego Nitro-Chem - takie mam zapewnienie - doprowadzi do możliwie szybkiej, na ile to będzie możliwe również ze względu na prowadzone postępowanie przez prokuraturę, (...) skutecznego zutylizowania odpadów pochodzących z Nitro-Chemu.
Nie wykluczył, że PGZ później będzie dochodziła od osób uznanych za sprawców procederu, zwrotu poniesionych kosztów.
Oświadczenie spółki Nitro-Chem po zapowiedzi ministra
"Informacja podana przez ministra Jacka Sasina w mediach społecznościowych to potwierdzenie deklaracji, jakie wcześniej składał prezes spółki Nitro-Chem S.A., deklarując, że zaangażuje się ona w proces ponownej utylizacji odpadów, które pochodzą z produkcji spółki" - czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji TVN24. Podkreślono w nim też, że "problem odpadów na nielegalnych składowiskach nie dotyczy wyłącznie Nitro-Chemu, bo zdecydowana większość zabezpieczonych tam pojemników należy do podmiotów z innych branż przemysłowych".
Spółka zaznacza, że "obecnie pojemniki stanowią dowody w toczących się postępowaniach i to od decyzji prokuratury zależy czy i kiedy spółka będzie mogła rozpocząć działanie. Ponadto pojemniki te służą do wielokrotnego wykorzystania i z racji tego koniecznym jest każdorazowa weryfikacja zawartości, by poprzez zweryfikowane i uprawnione podmioty potwierdzić, że zawartość danego pojemnika to odpad poprodukcyjny pochodzący z produkcji Nitro-Chemu".
Składowiska, a na nich odpady z fabryki trotylu
Filip Folczak, dziennikarz TVN24, współautor reportażu "Wody Czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?", mówił niedawno na antenie TVN24, że po emisji materiału, okazało się, że miejsc, gdzie zalegają substancje niebezpieczne pochodzące z produkcji materiałów wybuchowych, jest wiele.
- My w naszym reportażu pokazaliśmy, że takich miejsc, nielegalnych składowisk, jest sześć. Na ten moment wiemy już, że dołączyły do tej niechlubnej listy dwa kolejne miejsca. To są miejscowości, wsie w okolicach Warszawy. Jedna wieś 30 kilometrów na wschód od Warszawy (Rojków - red.), druga 30 kilometrów na południe od Warszawy (Nowy Prażmów - red.) - mówił.
CZYTAJ TEŻ: "Albo wyjadą, albo to wybuchnie". Niebezpieczne odpady z produkcji trotylu na kolejnych składowiskach
O odkrytych niebezpiecznych odpadach z Rafałem Mendlikiem, pełniącym obowiązki prezesa spółki Nitro-Chem, rozmawiał w połowie lipca reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz. - Całe postępowanie, które jest prowadzone w związku z tymi pojemnikami bezpośrednio nie dotyczy nas. To postępowanie toczy się przeciwko podmiotom, z którymi współpracowaliśmy - podkreślił Mendlik. Przekonywał, że spółka jest w tej sprawie podmiotem poszkodowanym. Jednocześnie na antenie TVN24 zadeklarował, że - po otrzymaniu i potwierdzeniu informacji o tym, że zbiorniki z odpadami są ich - spółka usunie te pojemniki, choć nie ona je tam pozostawiła.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Nielegalne składowiska, a na nich tysiące pojemników z chemikaliami. Dziennikarze TVN24 prześwietlili proceder obrotu nielegalnymi odpadami >>>
Czytaj też: Brakuje pieniędzy, skuteczności i komunikacji. Najwyższa Izba Kontroli o bezradności wobec dzikich wysypisk
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN