- Zastanawiam się, jak to się dzieje, że każdego roku minister finansów się tak myli, że za każdym razem jego założenia budżetowe okazują się nietrafione. Czy to wynika z nieumiejętności czy świadomego wprowadzenia w błąd? - zastanawiał się w "Faktach po Faktach" w TVN24 Leszek Miller. Polityk SLD zapowiedział, że jego partia nie poprze pomysłu zawieszenia pierwszego progu ostrożnościowego, co proponuje premier.
We wtorek premier Donald Tusk wraz z ministrem finansów Jackiem Rostowskim zapowiedział, że w sierpniu rząd przedstawi nowelizację tegorocznego budżetu. Przewiduje ona zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł i oszczędności w resortach rzędu 8,5-8,6 mld zł. Zapowiedziano też zmianę w ustawie o finansach publicznych, zgodnie z którą w 2013 i 2014 roku zawieszone byłoby działanie 50-proc. progu ostrożnościowego i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc.
Miller: minister myśli "jakoś tam będzie"
- Zastanawiam się, jak to się dzieje, że każdego roku minister finansów się tak myli, że za każdym razem jego założenia budżetowe okazują się nietrafione. Czy to wynika z nieumiejętności pana ministra czy też ze świadomego wprowadzenia w błąd? Jedno i drugie jest złe - mówił Leszek Miller w "Faktach po Faktach" w TVN24. Zdaniem polityka dzieje się tak z powodu niezrozumienia przez ministra finansów "procesów, które dotykają dzisiaj gospodarkę", a także "pewności siebie, że jakoś tam będzie". Szef SLD zauważył, że gdyby ekspert od finansów w jakiejś korporacji po raz kolejny pomylił się w obliczeniach tak bardzo jak Rostowski, zostałby wyrzucony z pracy.
Bez poparcia SLD
Miller w TVN24 powiedział również, że wraz z SLD oczekuje, że rząd przedstawi propozycje konkretnych zmian. Według polityka konieczny jest przynajmniej 3-procentowy wzrost gospodarczy od przyszłego roku, ochrona inwestycji, które gwarantują miejsca pracy, program osłonowo-socjalny chroniący najsłabsze grupy, a także audyt finansów. Według szefa SLD propozycja zawieszenia progu ostrożnościowego, co proponuje minister finansów, jest krokiem błędnym i przypomina zbicie termometru przez osobę, która ma gorączkę. - Poza tym, jestem przekonany, że gdyby udało się zawieszenie progu ostrożnościowego, to za jakiś czas dowiemy się, że trzeba zawiesić drugi - mówił. Miller zapowiedział, że na poparcie SLD premier w tej sprawie liczyć nie może.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24