- To próba dobierania sobie przez Kreml partnerów do rozmów ze strony Unii Europejskiej - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 były europoseł Marek Migalski, odnosząc się do rosyjskiej "czarnej listy", na której również się znalazł. Marek Siwiec stwierdził z kolei, że lista świadczy o chaosie i bezradności Rosjan.
Jak powiedział Marek Siwiec, swoje pojawienie się na tzw. czarnej liście Rosjan traktuje bardziej jako wyróżnienie niż szykanę. - Towarzystwo jest doborowe. Większość ludzi z tej listy znam - powiedział i dodał, że pozostaje pytanie, jak sytuacja będzie wyglądała dalej. Siwiec podkreślił, że ta lista świadczy o chaosie i bezradności Rosjan. - Nie widzę jednego klucza do sformułowania tej listy. Gdy Unia Europejska na listę swoich nielubianych stawia szefa sztabu wojsk inwazyjnych na Krym, to wiemy kto to i dlaczego. Tutaj uzasadnienia nie ma żadnego - powiedział Siwiec.
Dodał, że ta sytuacja pokazuje, że stosunki UE z Rosją są dalekie od taniego kompromisu.
"Polacy liczą się UE"
Były europoseł Marek Migalski przyznał, że nałożone sankcje wizowe to dla niego uznanie za to, co przez pięć lat robił w europarlamencie. - Natomiast jeśli czytać to politycznie, to jeżeli na tej liście jest 18 Polaków, to jest to dowód na to, że Polacy liczą się w Unii Europejskiej jeśli chodzi o politykę wobec Rosji czy szerzej wobec całego wschodu - wyjaśnił.
W jego przekonaniu to próba dobierania sobie przez Kreml partnerów do rozmów ze strony Unii Europejskiej. - W Unii są dwie nacje, które są władne i zainteresowane kierunkiem wschodnim. To są Polacy i Niemcy - powiedział.
Migalski wyjaśnił, że jeśli na liście jest 18 Polaków, z których zdecydowana większość to ludzie bardzo wpływowi i istotni, jeśli chodzi o polską politykę względem Rosji, a wśród Niemców tylko 8 osób i mało decyzyjnych, to w jego przekonaniu oznacza, że lista ma w jakimś sensie ustalić listę rozmówców, których Moskwa życzy sobie przy stole do rozmów unijno-rosyjskich. Marek Siwiec dodał, że jest jeszcze jeden wątek: - Wydaje mi się, że dużo łatwiej karać Polaków. Co by nam Rosjanie nie zrobili, te relacje już się nie pogorszą. Jak powiedział, Rosjanie wyciągnęli broń masowego rażenia w relacjach dyplomatycznych. Stwierdził, że nie przejmuje się ta listą, ale zaznaczył, że nie można tego lekceważyć.
Rosyjskie sankcje wizowe
Fińska telewizja publiczna YLE opublikowała w piątek jako pierwsza listę nazwisk osobistości z państw Unii Europejskiej objętych rosyjskimi sankcjami wizowymi. Widnieje na niej 89 osób z 17 spośród 28 krajów UE, w tym 18 Polaków.
Na liście znaleźli się m.in.: były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, a wcześniej premier Jerzy Buzek, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, były wiceszef MSZ Paweł Kowal, europoseł Jacek Saryusz-Wolski, a także szefowie: Agencji Wywiadu generał Maciej Hunia, Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej i Służby Wywiadu Wojskowego generał Radosław Kujawa.
Wśród polityków z innych krajów na liście są m.in.: były komisarz UE ds. rozszerzenia Stefan Fuele, eurodeputowani z Belgii, Estonii, Finlandii, Holandii, Litwy, Łotwy; były szef MSZ Czech Karel Schwarzenberg, wicepremier W. Brytanii w dotychczasowym rządzie Davida Camerona Nick Clegg, niemieccy deputowani: Michael Fuchs i Karl-Georg Wellmann, wiceminister obrony Niemiec Katrin Suder, politycy litewscy: m.in. Andrius Kubilius i Vytautas Landsbergis; politycy szwedzcy, w tym była minister kultury i sportu Lena Adelsohn Liljeroth; a także francuski filozof Bernard-Henri Levy.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24