Wszyscy ludzie są równi wobec prawa. To, kto jaką ma orientację seksualną, nie ma żadnego znaczenia - powiedział w programie "Sprawdzam" wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Ocenił, że w tej sprawie "dzisiaj to większość jest w istocie terroryzowana przez mniejszość". Wójcik podkreślił również, że rodzic "nie ma prawa" dać dziecku klapsa i że on sam "nigdy w życiu" nie ukarał tak swojej córki.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w środę informację o zmianach personalnych w przyszłym rządzie. Będzie się on składał z 14 ministerstw, to o sześć mniej niż obecnie. Jednym z ministrów w kancelarii premiera zostanie obecny wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik z Solidarnej Polski, o czym poinformował w piątek rzecznik ugrupowania Jan Kanthak.
Według medialnych doniesień minister bez teki miałby zajmować się "prawami obywatelskimi i tożsamością europejską". Wcześniej pojawiały się doniesienia, że to stanowisko miałby objąć obecny minister środowiska Michał Woś z Solidarnej Polski.
"Większość jest w terroryzowana przez mniejszość, doszliśmy do takich czasów"
W nowym programie Krzysztofa Skórzyńskiego "Sprawdzam" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik był pytany, czy jeżeli zostanie takim ministrem, wystąpi między innymi w obronie osób atakowanych ze względu na preferencje seksualne i w jaki sposób to zrobi.
CZYTAJ TAKŻE: Znamy termin zaprzysiężenia nowych ministrów >>>
- Zawsze patrzę na ten problem oczami konstytucji, artykułu 32, że wszyscy ludzie są równi wobec prawa. To, kto jaką ma orientację seksualną, nie ma żadnego znaczenia - mówił.
- Natomiast chcę powiedzieć jedną rzecz, że dzisiaj to większość jest w istocie terroryzowana przez mniejszość. Większość jest terroryzowana przez mniejszość, doszliśmy do takich czasów - ocenił.
Wójcik mówił, że czuje się terroryzowany. - Bo mam pięćdziesiąt lat i przez pięćdziesiąt lat nie słyszałem, żeby ktoś mówił, że on się czuje kobietą. Ja go mam uznać, że on jest kobietą, widząc, że on jest mężczyzną, widząc w dowodzie, że jest mężczyzną - argumentował.
- Potem taki człowiek trafia do mnie do jednostki penitencjarnej i co? Mam go na oddziale kobiecym przetrzymywać? - pytał wiceminister.
Wójcik: rodzic nie ma prawa dać dziecku klapsa
Wiceminister był również pytany o stanowisko w kwestii karania dzieci. W opinii Wójcika rodzic "nie ma prawa" dać dziecku klapsa. Polityk Solidarnej Polski powiedział, że ma córkę, która obecnie studiuje i "nigdy w życiu" nie postąpił w ten sposób wobec niej.
- Starałem się oczywiście edukować, mówić. Różne były sytuacje, bo ja żyłem jednak w czasach, gdzie nieraz otrzymałem takiego klapsa, taka jest prawda - przyznał. - Uważam, że trzeba znaleźć tę nić porozumienia, starać się pokazać. Bo różne są sytuacje, dzieci też popełniają błędy - dodał.
Jego zdaniem "z klapsa, który może być niewinny, może być dotknięciem tylko i ktoś może przyjąć, że to jest usprawiedliwione, może niestety dochodzić do sytuacji, które naruszają absolutnie pewne zasady w relacjach z dziećmi". - Dziecko to człowiek przecież. Taki sam, z takimi samymi prawami, jak my - podkreślał Wójcik. I kontynuował: - Dochodzi potem do sytuacji karygodnych, które trafiają potem do mnie na stół, trafiały przez ostatnie pięć lat w Ministerstwie Sprawiedliwości.
- Pod tym kątem musimy szczególnie uważać. Nie zdarzyło się, by pismo na półkę odłożyć, tylko zawsze do prokuratury. (...) Musi to być sprawdzone, bo dochodzi czasami do sytuacji potwornych - wskazywał wiceszef MS.
Zaznaczył, że jest to jego stanowisko jako wiceministra sprawiedliwości. - Trudno, żebym mówił o stanowisku takiej czy innej osoby, czy całego rządu. To jest moje stanowisko - podkreślił.
Wójcik o słowach Czarnka na temat karcenia dzieci
Prowadzący program Krzysztof Skórzyński przytoczył Wójcikowi cytat z wypowiedzi posła PiS Przemysława Czarnka, który w nowym rządzie ma pokierować połączonym resortem edukacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego. "Karcenie bywa w skrajnych przypadkach ostatecznym środkiem wychowawczym i nie może być w takim ujęciu traktowane jako zwykła, podlegająca bezwzględnej, absolutnie koniecznej i przykładnej penalizacji przemoc w rodzinie" - uznał Czarnek w referacie wygłoszonym 10 lat temu.
CZYTAJ TAKŻE: "Idiotyzmy o jakichś prawach człowieka". Co ma do powiedzenia przyszły minister edukacji >>>
- Pan Przemek Czarnek jest człowiekiem o dużym sercu. Wiem to na pewno, bo był posłem przez kilka lat, jest posłem, miałem z nim okazję współpracować wielokrotnie i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa jako o pośle, który broni ludzi w różnych obszarach - komentował wiceminister Wójcik.
"Na razie nie jest wskazany zakres przedmiotowy, czyli czym się dokładnie będę zajmował"
Odnosząc się do charakterystyki stanowiska, które ma objąć w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Wójcik zapewnił, że nie będzie "ministrem od światopoglądu". - Nie ma takiego pomysłu, nie ma takiego planu - przekonywał.
Gość TVN24 wyjaśniał, że "na razie" będzie ministrem-członkiem Rady Ministrów. - Jeżeli otrzymam rzeczywiście nominację, bo to jest oczywisty proces. Na razie zostałem rekomendowany przez Solidarną Polskę. Natomiast, jaki zakres przedmiotowy będzie, to dopiero zostanie ustalone. Na razie nie jest wskazany zakres przedmiotowy, czyli czym się dokładnie będę zajmował - powiedział. Wójcik dodał, że przez ostatnie lata w Ministerstwie Sprawiedliwości zajmował się "różnymi obszarami, między innymi dziećmi".
Wójcik: jeżeli pojawi się jakaś propozycja, dookreślenie czegoś, warto to po prostu rozważyć
Wiceszef resortu sprawiedliwości mówił również o kryzysie w Zjednoczonej Prawicy, który pojawił się w trakcie negocjacji koalicyjnych. Jego powodem były między innymi nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt i tak zwana ustawa o bezkarności urzędników.
CZYTAJ NA KONKRET24: Ustawa bezkarność plus: jak pozwoli urzędnikom uniknąć odpowiedzialności >>>
Tak zwaną ustawą futerkową zajmuje się obecnie Senat. Wójcik pytany, czy Solidarna Polska poprze nowelę, kiedy ta wróci do Sejmu, odparł: - Musimy zobaczyć, jaki będzie ostateczny kształt tej ustawy. Jesteśmy w takim momencie, że jest dyskusja w Senacie. Ja nie wiem, czy będą poprawki, czy nie będzie tych poprawek - tłumaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy opozycyjna większość w Senacie jest zagrożona? PSL: stawiamy sprawę bardzo jasno >>>
Mówiąc o możliwości zagłosowania jego partii za projektem tzw. ustawy bezkarnościowej, czyli dotyczącej odpowiedzialności za naruszanie obowiązków służbowych przy przeciwdziałaniu epidemii, wiceminister podkreślił, że "wszystko zależy, jak co jest zapisane".
- Bo jest coś takiego, jak stan wyższej konieczności i to jest rzeczywiście w moim przekonaniu wystarczające. Jeżeli pojawi się jakaś propozycja, być może dookreślenie czegoś, to warto po prostu rozważyć, zastanowić się. W tej wersji, która była, to nie mogliśmy tego poprzeć i cieszę się, że nasi przyjaciele z PiS zdecydowali się tę ustawę wycofać - powiedział Wójcik.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24