Nie spodziewam się sytuacji, żeby Jarosław Kaczyński wydawał mi jakiekolwiek bezpośrednie polecenia, bo struktura w rządzie jest jednoznaczna - powiedział w "Tak jest" w TVN24 obecny minister środowiska Michał Woś (Solidarna Polska). Przekazał, że otrzymał rekomendację na stanowisko wiceministra sprawiedliwości w zmienionym rządzie Mateusza Morawieckiego.
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił w środę zaplanowane zmiany w swoim rządzie. Będzie liczył 14 ministerstw, o sześć mniej niż obecnie. W wyniku rekonstrukcji Michał Woś straci stanowisko ministra środowiska. W "Tak jest" w TVN24 Woś potwierdził, że otrzymał rekomendację na stanowisko wiceministra sprawiedliwości. Zaznaczył, że to, czy nim zostanie, jest "decyzją premiera i kierownictwa politycznego państwa".
Polecenie od Kaczyńskiego?
Woś został zapytany w programie o hipotetyczną sytuację, że jako wiceminister sprawiedliwości otrzymuje polecenie od Jarosława Kaczyńskiego, który będzie wicepremierem i ma zostać szefem komitetu nadzorującego między innymi ten resort. Czy takie polecenie od razu wykona, czy najpierw pójdzie do swego bezpośredniego zwierzchnika Zbigniewa Ziobry i zapyta, czy może je wykonać? Woś odparł, że nie spodziewa się sytuacji, by wicepremier Kaczyński wydawał mu jakiekolwiek bezpośrednie polecenia, bo "struktura w rządzie jest jednoznaczna".
Wyjaśnił, że "gdyby taka sytuacja się zdarzyła", wykonałby to, co do niego zależy, "informując tych, którzy za to są odpowiedzialni". - Każdy wiceminister zastępuje, pomaga w pracy głównemu ministrowi. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której chociażby moja obecna zastępczyni, pani (Małgorzata) Golińska nie poinformowała mnie o jakichś zadaniach, które zostały jej bezpośrednio zlecone przez premiera - tłumaczył Woś.
Ocenił, że wejście Kaczyńskiego do rządu to "bardzo dobre wzmocnienie". - Wszyscy jesteśmy z tego zadowoleni - zapewnił.
"Mamy do czynienia z szeregiem naruszeń praw obywatelskich z perspektywy osób o bardziej konserwatywnym światopoglądzie"
Zgodnie z umową koalicyjną Zjednoczonej Prawicy Solidarnej Polsce przypadnie jeden minister bez teki w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dziennik "Gazeta Prawna" pisał we wtorek, że miałby się zajmować "prawami obywatelskimi i tożsamością europejską", a stanowisko miałby objąć Woś. Jak przyznał w środę poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak, "Michał Woś został jednogłośnie rekomendowany na urząd Ministra-członka Rady Ministrów", jednak "odmówił, przestawiając merytoryczne wyjaśnienie".
Do sprawy tej odniósł się w czwartek w TVN24 sam Woś. - To stanowisko było odmieniane przez wszystkie przypadki przez wiele mediów, natomiast według mojej wiedzy oficjalna nazwa tego pełnomocnika (…) to pełnomocnik rządu do spraw praw obywatelskich - powiedział w "Tak jest" Woś. - To ciekawe rozwiązanie. Mamy do czynienia przecież w ostatnim czasie z szeregiem naruszeń praw obywatelskich z perspektywy też osób o bardziej konserwatywnym światopoglądzie - ocenił.
Jego zdaniem "z pewnością taka osoba w rządzie, która będzie się zajmowała właśnie prawami obywatelskimi w czasie, kiedy Rzecznik Praw Obywatelskich z kolei ma, można powiedzieć, odchylenie trochę w drugą stronę, znaczy mało konserwatywne spojrzenie, będzie bardzo przydatna dla Polski i polskiego rządu".
Woś pytany, co uważa za łamanie praw obywatelskich osób o konserwatywnych poglądach, wskazał, że "jeżeli mamy do czynienia z atakami chociażby na furgonetki organizacji pro-life, a przecież mieliśmy do czynienia z takimi atakami, jeżeli aktywiści różnego rodzaju ze sztandarami ideologii gender uważają, że będąc pod tęczową flagą, są wyjęci spod prawa".
- Rzeczywiście warto, żeby była osoba w rządzie, która będzie głośno mówiła o tych sprawach - ocenił Woś.
Woś: Czarnek prezentuje poglądy bardzo bliskie zdecydowanej większości polskiego społeczeństwa
Michał Woś odniósł się także do nominacji posła PiS Przemysława Czarnka na ministra edukacji i nauki.
CZYTAJ: "Idiotyzmy o jakichś prawach człowieka". Co ma do powiedzenia przyszły minister edukacji >>>
Ocenił, że Czarnek jest bardzo dobrym kandydatem. Dodał, że prezentuje on poglądy bardzo bliskie zdecydowanej większości polskiego społeczeństwa.
- Na pewno jest osobą bardzo skuteczną. Jako wojewoda lubelski pokazał swoją skuteczność na Lubelszczyźnie i będzie dobrze wykonywał ciężką pracę ministra edukacji i nauki - przekonywał polityk Solidarnej Polski.
Pytany był, czy zgadza się z wypowiedzią Czarnka, który w październiku zeszłego roku podczas konferencji na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim mówił: "Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Pierwsze dziecko rodzi się nie w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat. Jak się pierwsze dziecko rodzi w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? To są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez pana Boga powołana".
Woś powiedział, że Czarnek "w tym konkretnym cytacie wskazuje to, że są takie kobiety, które chcą oczywiście robić karierę i bardzo proszę, ale są też takie, które mogą się realizować w życiu domowym". Dodał, że przyszły minister stwierdził rzecz oczywistą i jednocześnie coś, co jest "podstawą każdej polityki prorodzinnej". - Jeżeli my w Polsce chcemy zwiększyć dzietność, to oczywiście warto myśleć o tym, żeby zachęcać osoby do zakładania rodziny we wcześniejszym wieku niż koło trzydziestki. Ta granica cały czas idzie w górę - podkreślił. - Na pewno z tego cytatu nie wyniknie potępienie jakiejkolwiek innej drogi - zapewnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24