Wiele osób na podstawie decyzji Andrzeja Dudy zrobi kaskę - powiedział Włodzimierz Czarzasty (Nowa Lewica), komentując decyzję prezydenta o powierzeniu misji stworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. - Polska nie ma żadnego interesu w tym, żeby przedłużać agonię tego rządu - komentowała posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. Michał Dworczyk (PiS) ocenił, że "z punktu widzenia naszego kraju to jest najlepsze rozwiązanie", jednak "szanse nie są jakoś bardzo duże".
W orędziu, które prezydent Andrzej Duda wygłosił w poniedziałek, podkreślił rekordową frekwencję w wyborach parlamentarnych, co - jak dodał - jest dowodem na dobry stan polskiej demokracji. Prezydent wskazał, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Oświadczył, że zdecydował o powierzeniu funkcji marszałka seniora Markowi Sawickiemu z PSL.
Czarzasty: na decyzji prezydenta wiele osób zrobi kaskę
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty ocenił na antenie RMF FM, że wybór Sawickiego to dobra decyzja, ukrócająca różne spekulacje, co mógłby robić marszałek senior z PiS.
Odnosząc się zaś do powierzenia Mateuszowi Morawieckiemu misji sformowania rządu stwierdził, że każdy rozumie tę decyzję, jak chce. - Prezydent po raz ostatni spłaca zobowiązania wobec formacji, która go desygnowała na prezydenta. Czy to jest mądre? Wątpię. Czy to wiele zmienia? Wiele nie zmienia, tylko przedłuża proces o dwa tygodnie, może trzy - powiedział polityk.
Czytaj więcej: "Wybrał partię, nie Polskę", "zamiast stanąć po stronie werdyktu obywateli podniósł na niego rękę". Politycy o decyzji prezydenta
- Prezydent powinien wiedzieć, że bez względu na to, czy tego chciał, czy nie, wiele osób, na podstawie jego decyzji zrobi kaskę - przedłużą sobie czasy wypowiedzenia, (…), ktoś podpisze jakiś kontrakt, który potem trzeba będzie pewnie wycofywać, jako działalność na szkodę spółki. (…) Prezydent przyzwolił potencjalnie na dwa, trzy tygodnie cwaniactwa - ocenił.
Czarzasty pytany, czy jest absolutnie pewien, że Morawiecki nie stworzy rządu, odpowiedział, że "jest absolutnie pewien". - Myślę, że jeśli (Morawiecki - red.) miałby trochę dystansu do siebie i sytuacji, to by nie przyjął tej nominacji – dodał.
Dworczyk: szanse na utworzenie rządu nie są jakoś bardzo duże
W rozmowie z radiową "Jedynką" do decyzji prezydenta odniósł się minister w KPRM Michał Dworczyk. - Bez wątpienia 7,5 miliona Polaków, którzy oddali swój głos na PiS w ostatnich wyborach oczekuje, że PiS zrobi wszystko, aby sformować rząd. I taką misję, dzięki decyzji pana prezydenta, będzie pełnił pan premier Mateusz Morawiecki - stwierdził Dworczyk. Dodał, że szanse na powodzenie tej misji w "dużej mierze zależą od odpowiedzialności części przedstawicieli opozycji".
- Jeżeli mówimy o Polsce suwerennej, jeżeli mówimy o Polsce stabilnej, to rząd PiS w koalicji z jakimś koalicjantem byłby najlepszym rozwiązaniem - ocenił polityk. Pytany, o jakiego koalicjanta chodzi, Dworczyk zwrócił uwagę, że "w polityce część rozmów, zwłaszcza tego rodzaju, prowadzona jest za kulisami". - Dzisiaj nie ma co prowadzić spekulacji, z przedstawicielami którego ugrupowania te rozmowy zostaną podjęte, ja bardzo liczę na to, że znajdą się politycy, którym dobro Polski leży na sercu, którzy będą gotowi takie rozmowy podjąć - dodał.
Czytaj również: Wipler: żaden z posłów Konfederacji nie poprze Mateusza Morawieckiego podczas uchwalania wotum zaufania
Dworczyk ocenił, że "jest to bardzo trudna misja". - Te szanse w moim przekonaniu nie są jakoś bardzo duże, ale są, a z punktu widzenia naszego kraju to jest najlepsze rozwiązanie i jesteśmy zobowiązani, żeby podjąć te działania - stwierdził.
Lubnauer: każdy dzień agonii rządów PiS kosztuje Polskę
Do decyzji prezydenta odniosła się także Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Polska nie ma żadnego interesu i Polacy w tym, żeby przedłużać agonię tego rządu. Realnie to jest rząd, który już nie ma możliwości funkcjonowania, to znaczy to nie jest rząd, który może przyjmować ustawy, to nie jest rząd, który może podejmować decyzje, które będą dobre dla Polaków, a które będą skutkować w przyszłości. To jest rząd, który będzie rządem tymczasowym do momentu objęcia rządu przez Donalda Tuska - powiedziała Lubnauer.
Zaznaczyła, że prezydent przeprowadził konsultacje z PiS oraz z pozostałymi ugrupowaniami, które dostały się do Sejmu i usłyszał od nich jasny komunikat, że Donald Tusk jest ich kandydatem na premiera. - Za Donaldem Tuskiem stoi 248 głosów, a za Mateuszem Morawieckim 194 - mówiła Lubnauer.
Czytaj również: Prezydent wskazał kandydata na premiera. Jakie są dalsze kroki w kierunku stworzenia nowego rządu?
W jej opinii prezydent w momencie, w którym zaczęły dochodzić informacje, że jeszcze przed pierwszym posiedzeniem Sejmu zostanie podpisana umowa koalicyjna "bardzo się chciał pospieszyć".
- Każdego dnia przedłużanie się agonii w postaci rządów PiS - a oni już przegrali, już odchodzą, już jest decyzja prawie 11 milionów 600 tysięcy Polaków - każdy dzień nas kosztuje, kosztuje nas jako Polskę. Kosztuje nas to, że płacimy bardzo drogo za obsługę długu publicznego, dlatego, że ten rząd ma małą wiarygodność na świecie, jeśli chodzi o finanse. Płacimy nie otrzymując pieniędzy z KPO. Część tych pieniędzy możemy stracić bezpowrotnie dlatego, że tam obowiązują pewne terminy. Jeżeli pewnych rzeczy nie wyślemy do końca roku, to te pieniądze możemy już stracić. W związku z tym to jest troszeczkę droga próba - stwierdziła.
Lubnauer zwróciła, również uwagę na "prostą arytmetykę sejmową", która pokazuje, że Mateusz Morawiecki nie ma możliwości stworzenia rządu. - Polacy zadecydowali, że chcą zmiany i szkoda, że prezydent nie uszanował tego - zaznaczyła.
Wskazała też na rekordową frekwencję w wyborach. - Dla mnie jest oczywiste, że rolą prezydenta, który ma silny mandat społeczny, jakim jest ponad 10 milionów głosów, które za nim zagłosowało, jest to, żeby uszanować wolę prawie 12 milionów Polaków, którzy zagłosowali za tą koalicją, która się stworzyła - powiedziała Lubnauer.
Suski: zaszczytem jest bycie premierem. Kaleta: życzę wszystkim takiego upokorzenia
- Jest zaszczytem bycie premierem Rzeczypospolitej - komentował Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości. Spytany, czy Mateusz Morawiecki posiada większość w Sejmie potrzebną do stworzenia rządu, odpowiedział: - A to się okaże, czy będzie większość.
Decyzję prezydenta ocenił inny poseł PiS, Piotr Kaleta. - Zachowanie prezydenta jest patriotyczne i propolskie - stwierdził. Jak powiedział, prezydent "chce pokazać, że te kwestie, które przecież on także nosi na sztandarach, które wynikają z jego programu politycznego, (...) czyli po prostu dobro, bezpieczeństwo naszej ojczyzny, to jest ten pierwszy element, który jest najbardziej zasadniczy".
- Jeżeli upokorzeniem ma być to, że polityk jest desygnowany na funkcję premiera, no to ja życzę wszystkim politykom takiego upokorzenia - dodał.
Scheuring-Wielgus: prezydent rozpoczął grę o przywództwo w PiS
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus pytana we wtorek w TOK FM o decyzje prezydenta odparła, że rozpoczął on "grę o przywództwo w Prawie i Sprawiedliwości". - W Prawie i Sprawiedliwości jest kilka grupek, które wiedzą dokładnie o tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński za moment odejdzie na emeryturę - powiedziała posłanka Lewicy.
Zwróciła uwagę, "że jest grupka wokół ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, grupka wokół Beaty Szydło, grupka wokół Mateusza Morawieckiego i grupka wokół Andrzeja Dudy". - I teraz co robi Duda? Duda musi wyeliminować jednego ze swoich przeciwników, to jest Mateusza Morawieckiego. Więc go upokorzy i zrobi wszystko, żeby ludzie z tej, tak zwanej Zjednoczonej Prawicy, pomyśleli sobie: "rzeczywiście ten Morawiecki to nie, schrzanił, w ogóle cienias, wybory przegrał, nie dostał wotum zaufania, w odstawkę" - podkreśliła Scheuring-Wielgus.
Zdaniem posłanki, "z tego upokorzenia Morawieckiego cieszy się też Beata Szydło i Zbigniew Ziobro". - Więc zostają na scenie trzy obozy i będzie walka o schedę - dodała Scheuring-Wielgus.
Według posłanki Lewicy to, że prezydent Andrzej Duda powierzył prowadzenie pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji posłowi Markowi Sawickiemu z PSL, "to też nie przypadek". - Dlatego, że prezydent Andrzej Duda bardzo chciałby zacieśnić swoje relacje z PSL. Oczywiście będziemy to obserwować - podkreśliła Scheuring-Wielgus.
Zwróciła też uwagę, że prezydent uzasadniał decyzję powierzenia misji tworzenia rządu Morawieckiemu dobrym obyczajem, a złamał dobry obyczaj, bo zawsze osobami, które prowadziły pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji byli posłowie najstarsi wiekiem. - I teraz Marek Sawicki jest młodszy od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, od Antoniego Macierewicza, od Ryszarda Terleckiego. Więc tutaj akurat nie było problemu z tym, żeby ten dobry obyczaj zachować, tylko prezydent go złamał - powiedziała Scheuring-Wielgus.
Kobosko: to mission impossible
Wiceszef Polski 2050 Michał Kobosko był pytany w radiu RMF i RMF24, czy decyzja prezydenta o powierzeniu misji stworzenia rządu Morawieckiemu nie stanowi realnego zagrożenia dla obecnej jeszcze opozycji, która zamierza stworzyć rząd.
- To (misja utworzenia rządu przez Morawieckiego - red.) jest taką mission impossible - misją niemożliwą. Ona w niczym nie przeszkodzi działaniom, które podejmujemy, tworzeniu koalicji, o której rozmawiamy dzisiaj jako Trzecia Droga z KO i Nową Lewicą. Ona (decyzja prezydenta - red.) po prostu wydłuża czas na stworzenie nowego rządu - powiedział Kobosko.
Ocenił, że decyzja prezydenta, "to jest gra na czas wyłącznie". - Premier Morawiecki żadnego rządu w Polsce nie stworzy w tym roku - podkreślił wiceszef Polski 2050. Zapewnił, że żadna z trzech stron, które mają stworzyć koalicję demokratyczną, nie wejdzie w żadne rozmowy z PiS o tym, "żeby pomoc pozwolić im na kontynuację ich władzy, ich rządów, które były i są dla Polski po prostu szkodliwe".
Czytaj również: Andrzej Duda powierzy Mateuszowi Morawieckiemu misję sformowania rządu. Zagraniczne media piszą o Polsce
Odnosząc się do powierzenia funkcji marszałka seniora Markowi Sawickiemu, Kobosko stwierdził, że "wyczuwa jakąś próbę ze strony pana prezydenta Dudy albo jego otoczenia, żeby próbować tak zwanego kompromisu".
- To znaczy, z jednej strony daje misję tworzenia rządu Morawieckiemu, czyli dopieszczam swój własny obóz polityczny, żeby broń Boże nie narazić się temu obozowi. Ale z drugiej strony daje coś, w cudzysłowie, opozycji - namaszczam przedstawiciela opozycji, żeby pełnić rolę istotną przez pewną chwilę - powiedział Kobosko.
Ocenił, że ten ruch prezydenta nie doprowadzi do "wciągnięcia" ludowców do rządów z PiS-em. - Jeżeli chodzi o ludowców, to oni razem z nami tworzą Trzecią Drogę (...) z ich strony żadnych rozmów z PiS-em nie będzie - podkreślił Kobosko. Dodał, że bardzo dobrze, że rolę marszałka seniora będzie pełnił Sawicki, bo ma ogromne doświadczenie parlamentarne i gwarantuje pełen profesjonalizm.
Źródło: PAP