By Europa była silna, musi stanowić "Europę ojczyzn" - powiedział premier Mateusz Morawiecki dla amerykańskiego "Newsweeka". Mówił również o Nord Stream 2, który według niego pomaga Rosji "akumulować fundusze na rozwój wojska i agresywną politykę". Szef polskiego rządu odniósł się także do relacji z Izraelem, pozycji Chin na arenie międzynarodowej, Rosji, a także spraw krajowych, takich jak sytuacja gospodarcza w czasie pandemii COVID-19 i reforma sądownictwa.
W środę amerykański "Newsweek" opublikował wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim. Szef polskiego rządu był pytany przez dziennikarzy działu opinii Josha Hammera i znanego z polskich mediów Matthew Tyrmanda między innymi o podziały wewnątrz Unii Europejskiej.
"By Europa była silna, musi stanowić 'Europę ojczyzn'"
Morawiecki ocenił, że podziały te nie muszą świadczyć o słabości Wspólnoty. "Jeśli chcemy, by Europa była supermocarstwem, to nie powinniśmy oczekiwać, że powstaną jedne 'Stany Zjednoczone Europy'. W moim wyobrażeniu nigdy nie będzie ona tak wyglądać" - powiedział. Według niego, "by Europa była silna, musi stanowić 'Europę ojczyzn'".
"Nie może być jednym supermocarstwem, bo jeśli tak będzie, to będą występowały tarcia i napięcia. Jeśli urzędnicy z Brukseli, Berlina czy Paryża będą próbowali na siłę popychać wszystkich innych w tym kierunku, to jeszcze bardziej się one nasilą" - mówił premier. Później przyznał jednak, że UE może być supermocarstwem, ale "nie takim z uniwersalnym typem filozofii, w którą niektórzy eurokraci z Brukseli zdają się wierzyć".
"Wciąż staramy się przekonać Rosję"
Morawiecki mówił również o Inicjatywie Trójmorza. Stwierdził, że jest próbą wzmocnienia wschodniego "płuca" Unii Europejskiej, które dotąd było gorzej rozwinięte niż zachodnie.
"W Europie mamy dość dobrze rozwinięte połączenia międzysystemowe wschód-zachód, jeśli chodzi o infrastrukturę, energię, drogi, koleje i tym podobne. Nie mamy tego samego od Skandynawii po Grecję. A dla Polski, która akurat znajduje się w środku tego obszaru i jest największym krajem ze wszystkich obecnych i potencjalnych krajów Trójmorza, jest to brakujące ogniwo w architekturze strategicznej i obronnej" - powiedział premier.
Odnosząc się zaś do kwestii polityki Unii Europejskiej wobec Rosji, podkreślił, że UE musi być konsekwentna i cierpliwa. "Z jednej strony udało nam się wypracować wspólny pogląd na sankcje wobec Rosji za okupowanie Półwyspu Krymskiego i Donbasu, z drugiej zaś wciąż staramy się przekonać Rosję - a dokładniej odwieść - od agresywnego działania w zakresie jej własnej działalności strategicznej" - dodał.
"Z naszego bardziej strategicznego punktu widzenia Rosja może być jedną z przeszkód dla Chin w dalszym rozwoju i rozszerzaniu swoich wpływów i władzy na całym świecie" - kontynuował premier. Jednak - zaznaczył - aby tak się stało, "musielibyśmy mieć do czynienia z prawdziwie pokojową i nieagresywną Rosją, co dość trudno sobie wyobrazić".
"Koncentrujemy się teraz na tym, żeby dogonić Europę Zachodnią"
Szef polskiego rządu mówił także o sytuacji gospodarczej kraju w czasie pandemii. Jak stwierdził, relatywny sukces polskiej gospodarki podczas pandemii to zasługa "bardzo odważnego stosowania instrumentów nazywanych 'tarczami antykryzysowymi'".
"Ochroniliśmy miejsca pracy. Mamy obecnie najniższy poziom bezrobocia w Unii Europejskiej. Pomogliśmy także firmom przejść przez najtrudniejszy okres w 2020 roku. Dzięki temu, że zachowały one swój udział w rynku, a także zdolność do ekspansji i zdolności eksportowe, widzimy teraz bardzo silne ożywienie" - powiedział Morawiecki.
Mówiąc dalej o sprawach krajowych, premier podkreślił między innymi, że nowa strategia rządu - Polski Ład - wzoruje się na Nowym Ładzie Franklina Roosevelta. "Ale koncentrujemy się teraz na trzeciej dekadzie XXI wieku i na tym, żeby dogonić Europę Zachodnią, jeśli chodzi o standardy życia, a w wielu przypadkach także je przeskoczyć. Moją aspiracją jest dokonanie tego zwłaszcza w obszarze najnowszych technologii, gdzie wyścig jest jakby na równi ze starszymi i bardziej dojrzałymi gałęziami przemysłu" - zapowiedział polityk.
Dodał, że jednym ze środków do tego celu jest poszukiwanie nowych rynków eksportowych dla polskich firm. Według premiera, obecnie wiele krajowych przedsiębiorstw jest "zbyt dużych, by prowadzić działalność tylko w Polsce, ale wciąż zbyt małych, by konkurować z największymi graczami w swoich branżach w zglobalizowanym świecie komercyjnym".
Premier: największe kraje powinny uzgodnić wspólną strategię wobec Chin
Morawiecki był pytany również o rolę Chin w genezie pandemii COVID-19 i hipotezę, że koronawirus mógł pochodzić z laboratorium w Wuhan. Premier pochwalił wysiłki administracji amerykańskiego przywódcy Joe Bidena w dotarciu do prawdy i ocenił, że Pekin musi być bardziej otwarty w tej kwestii, jeśli chce być bardziej wiarygodny.
Zaznaczył jednak, że Polska nie chce być w podejściu do Chin "mniej pragmatyczna niż USA, Niemcy czy Francja". Dodał, że pewna konkurencja ze strony Chin - o ile nie będzie nieuczciwa, czy oparta o pracę niewolniczą - jest pozytywnym czynnikiem, zaś Polska jest otwarta na "chińskie inwestycje wzmacniające nasze zdolności wywiadowcze i możliwości obrony przed ich atakami".
Jednocześnie premier zadeklarował, że Polska będzie solidarna ze stanowiskiem wypracowanym wspólnie przez USA i Unię Europejską. "Zamierzamy być bardzo spójni w ramach swego rodzaju solidarnego podejścia w odniesieniu do Huawei i niektórych innych zagrożeń płynących z Chin. Ale te ruchy powinny być podejmowane i uzgadniane wspólnie, a przynajmniej przez kraje dominujące. Największe kraje, takie jak Stany Zjednoczone i 10 największych krajów Europy, powinny uzgodnić wspólną strategię wobec Chin" - ocenił szef rządu.
"Niektórzy politycy chcą nas sprowokować"
Morawiecki odniósł się również do stosunków z Izraelem, które określił jako nadal "dalekie od normalizacji". Według niego stosunki z Tel Awiwem cierpią ze względu na "permanentny tryb wyborczy" panujący w Izraelu. W ciągu ostatnich dwóch lat w tym kraju czterokrotnie organizowano wybory parlamentarne.
"Bardzo trudno jest politykom, będąc w permanentnym trybie wyborczym, powiedzieć o nas coś pozytywnego i konstruktywnego, biorąc pod uwagę historię i elektorat. Czasem w kampanii dzieje się coś przeciwnego - niektórzy politycy chcą nas sprowokować, bo to jest dobrze 'grane' w sezonie kampanijnym" - ocenił premier. Wyraził też nadzieję, że marcowe wybory w Izraelu będą ostatnimi przez długi czas. "Tak byśmy mogli przenieść nasze gospodarcze i wspólne interesy na poziom wyższy niż kiedykolwiek wcześniej" - wyjaśniał.
Morawiecki o Nord Stream 2: Rosja dostanie w swoje ręce silny instrument
Wśród tematów rozmowy z premierem pojawił się także Nord Stream 2. Jest to dwunitkowa magistrala wiodąca z Rosji do Niemiec, która ma transportować 55 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. "Jesteśmy w Polsce bardzo zawiedzeni ostatnią zmianą stanowiska Stanów Zjednoczonych. Szczególnie, że w ciągu ostatnich kilku lat ściśle współpracowaliśmy z administracją USA, by zatrzymać lub spowolnić rozwój Nord Stream 2" - powiedział Morawiecki.
Ocenił przy tym, że zmiana polityki Waszyngtonu podyktowana jest "fałszywymi nadziejami" na poprawę stosunków USA z Unią Europejską. "Cóż, Niemcy nie są Unią Europejską. Niemcy to Niemcy i mają swoje interesy i tak się złożyło, że ich interesy są dość zbieżne z interesami rosyjskimi. Ale nie jest to zbieżne z interesami transatlantyckimi" - ocenił.
Według Morawieckiego decyzja o odstąpieniu od części sankcji na gazociąg jest sprzeczna nie tylko z interesem USA w kontekście osłabienia popytu w Europie na amerykański gaz, ale przede wszystkim dlatego, że projekt pomaga Rosji "akumulować fundusze na rozwój wojska i agresywną politykę".
"To, co właśnie się wydarzyło, jest ze szkodą dla głębszej transatlantyckiej jedności. Teraz Rosja dostanie w swoje ręce silny instrument do dalszego dzielenia interesów transatlantyckich i użycia swojej broni wobec Ukrainy i Białorusi, zarówno jawnie, jak i potajemnie. Nic ich nie powstrzyma [Rosji] w marszu w głąb Ukrainy, ponieważ ich system gazociągów mam na myśli ukraiński - stanie się zbędny wkrótce po ukończeniu i uruchomieniu Nord Stream 2" - ocenił.
Polityka energetyczna USA. "Będziemy płacić więcej"
Polski premier krytycznie odniósł się także do szerszych działań Waszyngtonu w sprawie energii, w tym wstrzymania nowych wierceń oraz porzucenia projektu ropociągu Keystone XL łączącego USA i Kanadę. Według niego decyzje te negatywnie przełożą się także na Polskę.
"Stany Zjednoczone zaczęły być punktem krytycznym w produkcji ropy zaledwie dwa, trzy lata temu - teraz są nawet ważniejszym graczem niż Arabia Saudyjska. I ja bardzo wolę być pod takim parasolem, który jest dobry zarówno dla USA, jak i dla całego globu - to dobrze dla demokratycznej planety, aby nie być w rękach Rosjan, OPEC i producentów arabskich" - ocenił.
"Tak więc pozbawiając Amerykę tego właśnie narzędzia, sądzę, że my we wspólnocie transatlantyckiej, zostaniemy osłabieni. Ponieważ dyktatorzy i reżimy autokratyczne, takie jakich wiele na Bliskim Wschodzie, Rosjanie i inni, będą dyktować ceny. Będą mieli więcej pieniędzy na działalność terrorystyczną w świecie muzułmańskim, będą mieli więcej pieniędzy na bardziej agresywną politykę wojskową, a my będziemy płacić więcej" - dodał polski premier.
Premier o "niezbędnej reformie sądownictwa"
Morawiecki był również pytany o sprawę dekomunizacji w Polsce. Przyznał, że nie dokonała się w stopniu, w jakim by chciał. Dodał też, że reforma sądów nie zaszła wystarczająco daleko.
"Oczekiwałem znacznie więcej. Istnieje opór, któremu towarzyszy niezrozumienie naszych prawdziwych intencji ze strony Brukseli, co stworzyło nieodpowiednie środowisko dla przeprowadzenia w pełni tej niezbędnej reformy sądownictwa" - mówił premier. Zarzucił przy tym krytykom posunięć polskich władz w tej sferze, że kierują się "obroną poprzedniego status quo i obroną poprzednich wcieleń sądownictwa".
Źródło: PAP