Policjanci, którzy zostali zdymisjonowani, zlekceważyli obowiązujące ich procedury. Zachowali się nieodpowiedzialnie - powiedział w "Jeden na jeden" minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Odniósł się do sobotniej awantury podczas demonstracji Komitetu Obrony Demokracji w Radomiu.
W sobotę podczas manifestacji doszło do bójki pomiędzy członkami Komitetu Obrony Demokracji a działaczami Młodzieży Wszechpolskiej. Prokuratura zastosowała dozory policyjne wobec trzech młodych mężczyzn podejrzanych o pobicie działacza KOD. Po awanturze zostali odwołani komendant miejski policji w Radomiu oraz komendant komisariatu 1 w Radomiu.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział w "Jeden na jeden", że wszystko wskazuje na to, że została zlekceważona sprawa zapewnienia bezpieczeństwa manifestującym w sobotę i to jest konsekwencja.
- Ci policjanci, którzy zostali zdymisjonowani, zlekceważyli obowiązujące ich procedury. Zachowali się nieodpowiedzialnie - podkreślił Błaszczak.
Szef MSWiA powiedział, że w czasie zajść w Radomiu policjanci byli nieumundurowani.
Dodał, że nie ulega wątpliwości, że "nauczeni doświadczeniami z Warszawy czy z Krakowa policjanci w Radomiu powinni wiedzieć, że KOD i Obywatele RP to ugrupowania, które współpracują z totalną opozycją". - A jak mówi totalna opozycja, wykorzystuje ulicę do ataków. Wyprowadza ludzi na ulicę. Bohaterowie totalnej opozycji, na przykład Bronisław Komorowski, mówią, że trzeba czasami walić dechą w łeb - mówił Błaszczak.
Podkreślił, że nie ma tolerancji dla burd na ulicach. Zdaniem Błaszczaka "totalna opozycja jest odpowiedzialna za agresję" na ulicach.
- 10 czerwca na ulicach Warszawy odmawiając różaniec, szedłem z katedry Świętego Jana pod Pałac Prezydencki. Widziałem tych ludzi, którzy miotali obelgi, grozili. To byli ludzie występujący pod tym samym szyldem, a 9 czerwca (Paweł) Kasprzak, lider tego środowiska (Obywatele RP - red.), w towarzystwie posłów z Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Nowoczesnej (…) mówił, że będą łamać prawo, dlatego że oni chcą odebrać prawo do zgromadzeń innym – dodał Błaszczak.
"Mazurek powiedziała o osobistych doświadczeniach"
Szef MSWiA odniósł się też do wypowiedzi rzeczniczki PiS Beaty Mazurek w sprawie wydarzeń w Radomiu. W poniedziałek Mazurek mówiła dziennikarzom w Sejmie, że "każda akcja wywołuje określoną reakcję". - Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem - dodała. Później Mazurek napisała na Twitterze: "Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu mówiąc: To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca".
Błaszczak pytany, czy Mazurek powinna przeprosić za swoje słowa, odpowiedział: To już jest znowu nagonka.
- Pani poseł Beata Mazurek po prostu powiedziała o swoich osobistych doświadczeniach z 10 czerwca chociażby - powiedział.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "JEDEN NA JEDEN":
Autor: js/sk / Źródło: tvn24