Informacja prezesa NIK Mariana Banasia w sprawie majowych wyborów kopertowych, które się nie odbyły, była jednym z tematów "Kropki nad i" w TVN24. - Kontrolerzy, bo to nie prezes Banaś, pokazali, że te wszystkie działania były niezgodne z prawem - ocenił poseł Lewicy Tomasz Trela. - Wciąż daję panu prezesowi kredyt zaufania, choć niestety obawiam się, że jego motywacje dzisiaj nie są najbardziej szlachetne - mówił drugi gość programu, wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń (PiS).
Gośćmi środowego wydania "Kropki nad i" w TVN24 byli wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń (PiS) oraz poseł Lewicy Tomasz Trela. Dyskutowali między innymi o informacji na temat ubiegłorocznych, majowych wyborów kopertowych, które się nie odbyły. Informację w tej sprawie przedstawił w środę w Sejmie prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś. Kontrolą objęto kancelarię premiera, Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Pocztę Polską i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
Marian Banaś mówił, że analiza ustaleń dokonanych przez kontrolerów NIK dała podstawę do złożenia zawiadomień do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez zarządy kontrolowanych spółek - Poczty Polskiej i PWPW, premiera, szefa KPRM, ministra aktywów państwowych oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji. Kiedy szef NIK zaczynał swoje wystąpienie, większość posłów partii rządzącej opuściła salę obrad.
Trela: to było nadużycie, niegospodarność
Poseł Tomasz Trela, komentując wypowiedź Mariana Banasia i zwracając się do wiceministra Artura Sobonia, stwierdził, że "to ostateczny dowód na to, że nie dosyć, że oszukaliście, to jeszcze kłamiecie w żywe oczy". - Wniosek do prokuratury jest ostatecznym dowodem? - odpowiedział mu Soboń.
- Jak mówiliśmy wtedy, że kopertowe wybory to jeden wielki szwindel, to wy się zapieraliście, wychodził buńczucznie pana szef, minister, wicepremier (Jacek) Sasin "wszystko mogę" i dawał zlecenia na drukowanie kart wyborczych, kopert, obciążał Pocztę Polską, jej pracowników - kontynuował Trela. - Dzisiaj kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli, bo to nie prezes Banaś, pokazali, że te wszystkie działania były niezgodne z prawem, to było nadużycie, niegospodarność i skierowane wnioski do prokuratury przeciwko (Mateuszowi) Morawieckiemu, (Jackowi) Sasinowi, (Michałowi) Dworczykowi i (Mariuszowi) Kamińskiemu - przypomniał.
- Nie dzisiaj, bo dzisiaj rządzi (minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew) Ziobro, ale po waszych rządach te wnioski zostaną wyciągnięte z szuflady, prokurator podejmie odpowiednie działania - stwierdził. - Winni zostaną osądzeni - dodał.
Soboń: raport pomija jeden, drobny szczegóły
Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń zapytany został, co sądzi o raporcie Mariana Banasia i jego kontrolerów. - On pomija jeden, jednak drobny szczegół, że mieliśmy epidemię. Państwo powinno zapewnić Polakom powszechnie możliwość udziału w głosowaniu - odpowiedział. Argumentował, że ogłoszony przez marszałek Sejmu termin wyborów był "terminem obowiązującym".
- To, czy wnioski z tego raportu zostaną uznane za potwierdzone, czyli czy ktokolwiek będzie ponosił odpowiedzialność karną, to nie Najwyższa Izba Kontroli, tylko odpowiednie postępowanie karne, prokurator oceni materiał i stwierdzi, czy ktoś jest winny, czy nie - dodał.
Dopytywany, czy żałuje głosowania za powołaniem Banasia na najwyższe stanowisko w NIK, Soboń odparł: - Póki co wciąż daję panu prezesowi kredyt zaufania, choć niestety obawiam się, że jego motywacje dzisiaj, w wielu obszarach, w których Najwyższa Izba Kontroli prowadzi swoją działalność kontrolną, nie są najbardziej szlachetne.
Źródło: TVN24