- Okazało się, że w manifestacji nauczycielskiej może wziąć udział nie więcej niż 150 osób, dlatego zorganizujemy kilka zgromadzeń równocześnie - zapowiada Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. I zachęca do wyjścia na ulice Warszawy w sobotę 9 października również przedstawicieli innych centrali związkowych działających w oświacie.
Manifestacja nauczycieli w Warszawie ma być wyraźnym sygnałem, że Związek Nauczycielstwa Polskiego nie popiera rozwiązań, które we wrześniu zaproponował nauczycielom minister edukacji Przemysław Czarnek. Chodzi o zmiany czasu pracy i sposobu wynagradzania nauczycieli - minister proponuje około 1000 złotych podwyżki, w zamian jednak za wydłużenie tzw. pensum, czyli liczby godzin, które nauczyciele spędzają przy tablicy. Dziś to 18 godzin, Czarnek proponuje by zwiększyć ten czas do 22 godzin tygodniowo.
- Ta propozycja nie jest realną podwyżką. Nie jest nawet rekompensatą za zwiększony wymiar czasu pracy nauczycieli - komentuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. We wtorek 5 października zwołał konferencję prasową, by poinformować, że ZNP w sobotę 9 października zorganizuje manifestację nauczycielską w stolicy. Już wcześniej ZNP poinformowało, że odrzuca w całości propozycje Czarnka.
Związkowcy chcieliby, żeby pensje nauczycieli zostały powiązane ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. - To by je uniezależniło od decyzji polityków - tłumaczył.
Kilka mniejszych manifestacji
Choć początkowo w Warszawie miała się odbyć jedna duża demonstracja, dziś Broniarz poinformował o zmianie planów. - Okazało się, że w manifestacji może wziąć udział nie więcej 150 osób, dlatego zdecydowaliśmy się zorganizować kilka zgromadzeń - tłumaczył Broniarz. I dodawał: - Dziwi nas fakt, że z podobną determinacją sanepid nie walczy o maski czy obostrzenia na stadionach czy koncertach. Tam nikomu nie przeszkadza fakt, że ludzie stoją kilka centymetrów od siebie, a tu nagle wojewódzkiej stacji sanitarnej przeszkadza fakt, że nauczyciele będą protestowali na zewnątrz - dodawał.
ZNP zgłosiło kilka manifestacji, które - jak twierdzi Broniarz - "mieszczą się w przepisach prawa". Odbędą się w sobotę pomiędzy godz. 11.30 a 13 w okolicach siedziby Ministerstwa Edukacji i Nauki przy al. Szucha w Warszawie, m.in. w pobliżu położonych po sąsiedzku siedzib Ministerstwa Spraw Zagranicznych czy Trybunału Konstytucyjnego oraz przy Placu na Rozdrożu.
Kto będzie protestował?
Choć organizatorem zgromadzeń jest ZNP, Broniarz liczy, że pojawią się na nich również przedstawiciele Forum Związków Zawodowych oraz oświatowej "Solidarności". Poinformował, że wysłano im zaproszenia, ZNP zaproponował też spotkanie związkowców 13 października.
Na konferencji Broniarz był pytany o krytyczną opinię na temat planów Czarnka, którą wystawiła w tym tygodniu oświatowa "Solidarność". Działacze "S" poinformowali w oficjalnym stanowisku, że "nie widzą pola do negocjacji" - Jeśli tak, to zachęcam, żebyśmy wspólnie protestowali - skomentował Broniarz.
W kwietniu 2019 roku, w czasie ogólnopolskiego strajku nauczycieli, "S" była jedynym związkiem zawodowym, który podpisał porozumienie z rządem.
#bezprzerwy
W tvn24.pl będziemy przyglądać się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców w trwającym roku szkolnym. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przełożymy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami ocenimy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzimy, czy autonomia szkół jest zagrożona. I czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - będziecie mogli znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24