W środę przed godziną 9. profesor Małgorzata Gersdorf pojawiła się w pracy. - Ja nie walczę o swój interes. (...) Walczę o państwo, praworządność i zachowanie konstytucyjne - powiedziała pierwsza prezes Sądu Najwyższego.
Sędzia Gersdorf mówiła w środowy poranek, że nadal stoi na czele tej instytucji.
- Pan prezydent uważa, że nie, a ja uważam, że jestem pierwszym prezesem Sądu Najwyższego do 2020 roku i tego nikt nie zmieni, bo konstytucja jest konstytucją. Normy konstytucyjne są najważniejsze i nie można ich zmieniać zwykłymi ustawami - mówiła do dziennikarzy przed budynkiem Sądu Najwyższego.
"Walczę o państwo"
- Ja nie walczę o swój interes, o swoją pozycję, o swój święty spokój. Gdybym walczyła o święty spokój, tobym już dawno odeszła z tego stanowiska. Walczę o państwo, praworządność i zachowanie konstytucyjne - wyjaśniła.
Sędzia odniosła się także do wypowiedzi m.in. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który stwierdził, że jeżeli pojawi się ona w pracy, mogą jej grozić konsekwencje dyscyplinarne.
- Ostatnio nasiliły się ataki na mnie i ataki związane z tym, że grozi mi postępowanie dyscyplinarne od strony ministra Ziobro i od stron posłów. Prosiłabym, żeby wstrzymali się z agresywnymi wypowiedziami, bo to nie przystoi - powiedziała pierwsza prezes SN.
Dopytywana o powód szybszego powrotu z urlopu, Gersdorf wyjaśniła, że "sytuacja jest wyjątkowa, bardzo napięta, dramatyczna" - Muszę widzieć, co się dzieje - powiedziała.
Gersdorf odniosła się też do doniesień mediów o przeszłości sędziego Iwulskiego. Powiedziała, że "napaść na sędziego Iwulskiego jest bezprecedensowa". "To jest najlepszy sędzia z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w Sądzie Najwyższym. To, że był przydzielony przymusowo do sądów wojskowych w stanie wojennym, to tylko młodzi ludzie mogą nie wiedzieć, jakie były wtedy konsekwencje nieorzekania w tych sprawach; to były konsekwencje więzienia - zaznaczyła.
Według niej, odmowa orzekania w sądach wojskowych w okresie komunizmu "to byłoby niewykonanie rozkazu i nadawałoby się pod sąd wojenny".
Dodała też, że nie żałuje decyzji o urlopie. - Bardzo wypoczęłam, pływałam w jeziorach - powiedziała, po czym weszła do budynku Sądu Najwyższego.
Przerwany urlop
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf we wtorek przerwała urlop i wróciła do pracy. Jak przekazał tego dnia rzecznik SN, uznała ona, że "musi być na miejscu", bo Sąd Najwyższy jest wciąż zaskakiwany "nowymi okolicznościami".
- Sytuacja jest tak zmienna i jesteśmy tak zaskakiwani ciągle nowymi okolicznościami, że pani prezes uznała, że w takiej sytuacji musi być na miejscu - wyjaśnił decyzję profesor Gersdorf w rozmowie z TVN24 Michał Laskowski.
Autor: akw/adso / Źródło: TVN24, PAP