Myślę, że Jarosław Kaczyński wiedział o tym i dał zielone światło - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" Magdalena Sroka, rzeczniczka partii Porozumienie, odnosząc się do wywołanego przez Adama Bielana sporu kwestionującego przywództwo Jarosława Gowina w partii. Jak dodała, Gowin wycofał rekomendacje dla Jacka Żalka, Michała Cieślaka i Zbiegniewa Gryglasa, w związku z czym Porozumienie oczekuje, że premier Mateusz Morawiecki odwoła ich z funkcji pełnionych w rządzie.
Prezydium Zarządu Porozumienia zdecydowało w piątek o zawieszeniu ośmiu członków, w tym między innymi Jacka Żalka, Michała Cieślaka, Włodzimierza Tomaszewskiego oraz jednego z wiceprezesów partii Zbigniewa Gryglasa. Zawnioskowano również o wyrzucenie ich z partii. Powodem - jak wyjaśnił zastępca rzecznika partii Jan Strzeżek - jest "wielokrotne łamanie statutu partii".
"Czekamy na to, żeby takie dymisje doszły do skutku"
Rzeczniczka partii Porozumienie Magdalena Sroka wyjaśniała w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego", że partia oczekuje odwołania polityków, którym partia cofnęła rekomendacje, czyli Cieślaka, Żalka oraz Gryglasa, z funkcji w rządzie. Michał Cieślak jest ministrem-członkiem Rady Ministrów, Zbigniew Gryglas jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, a Jacek Żalek - sekretarzem stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
- Oczekujemy, że pan premier Mateusz Morawiecki odwoła ich z funkcji wiceministrów i ministra - powiedziała Sroka w TVN24. - Czekamy na to, żeby takie dymisje doszły do skutku - dodała.
- Stan faktyczny jest taki, że w tej chwili Jarosław Gowin, jako prezes partii Porozumienie, na podstawie uchwały, którą przyjęło prezydium, wycofał rekomendacje dla tych trzech panów - wskazała rzeczniczka Porozumienia. - W tej chwili nie widzi żadnej możliwości, żeby nasi koalicjanci, a tutaj w tym przypadku ostateczna decyzja należy do pana premiera Mateusza Morawieckiego, postąpili inaczej - zaznaczyła.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk został w poniedziałek zapytany w RMF FM, czy premier zdymisjonuje byłych członków Porozumienia, którym ugrupowanie to wycofało rekomendacje. Dworczyk przyznał, że póki co posiada w tej sprawie tylko informacje medialne. - Oficjalnie żadne dokumenty do kancelarii premiera jeszcze nie wpłynęły - poinformował. Dopytywany, co będzie, kiedy te dokumenty wpłyną, odpowiedział, że wtedy będzie to decyzja premiera Mateusza Morawieckiego.
- Tego rodzaju decyzje zawsze odbywają się w konsultacjach w ramach kierownictwa Zjednoczonej Prawicy - zaznaczył szef kancelarii premiera.
"Nikt na pewno nie chce działać na szkodę Zjednoczonej Prawicy"
Rzeczniczka Porozumienia pytana w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego, co jej partia planuje, jeśli premier nie posłucha tego wezwania, odpowiedziała, że "nikt na pewno nie chce działać na szkodę Zjednoczonej Prawicy, a tym bardziej w dobie pandemii nie powinno się stawiać takich kwestii ponad to, jak funkcjonować powinien rząd i czym powinien się zajmować".
- To nie jest kwestia, która, myślę, postawi na szali istnienie dalej rządu, natomiast uważam, że ta spójność Zjednoczonej Prawicy na pewno bardzo mocno zależy od tego, czy uznawane będzie właśnie wycofanie naszych rekomendacji dla tych ministrów - powiedziała.
Stwierdziła, że rezygnacja Jarosława Gowina z funkcji ministra rozwoju, pracy i technologii w przypadku nieodwołania Cieślaka, Gryglasa i Żalka byłaby "wyjątkowo nieodpowiedzialna". - Jesteśmy w dobie pandemii i tę odpowiedzialność na sobie niesiemy. To znaczy właśnie przez sprawne funkcjonowanie całego rządu - dodała.
"Kaczyński wiedział o tym i dał zielone światło"
Magdalena Sroka została również zapytana, kto był "mózgiem" tej operacji i kto jest "protektorem" Adama Bielana i Kamila Bortniczuka. Takich określeń w liście do członków Porozumienia pisał Jarosław Gowin, pisząc o "ataku" na partię w kontekście kwestionowania jego przywództwa.
- Myślę, że trzeba byłoby się pytać tych panów, bo to jest skrajna nieodpowiedzialność, żeby w czasie pandemii rozpoczynać takie swoje gierki partyjne. Nie mam wątpliwości, że Adam Bielan plan, który tworzył już gdzieś - myślę - od kwietnia zeszłego roku, podsycając i szepcząc do ucha prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu takie kłamstwa i zupełną nieprawdę, którą teraz w przestrzeń bardzo łatwo jest mu rzucać. Myślę, że Jarosław Kaczyński wiedział o tym i dał zielone światło - stwierdziła Sroka.
- Natomiast ja się nie dziwię absolutnie, ponieważ jeżeli Adam Bielan takimi kłamstwami i całkowitą nieprawdą i alternatywną rzeczywistością podsycał taki brak zaufania czy jakąś niepewność o tym, że ktoś próbuje dokonać przewrotu, to nie ma co się dziwić, że dostał zielone światło, obiecując, że przyniesie na tacy całe Porozumienie i wszystkich parlamentarzystów, którzy zasiadają w Sejmie i w Senacie. To się jednak nie udało - dodała.
Zaznaczyła, że "już teraz wiemy o tym, że parlamentarzyści są przy Jarosławie Gowinie i to się absolutnie nie zmieni". Stwierdziła, że osoby wydalone z partii za "łamanie statutu i działanie na szkodę partii już tak naprawdę od kwietnia nie były sercem w Porozumieniu".
Rzeczniczka partii podkreśliła jednocześnie, że twierdzenie, jakoby Kaczyński nie chciał współpracować z Gowinem, to "nadinterpretacja". - Adam Bielan tak mocno próbował tworzyć alternatywną rzeczywistość, że przekonywał do tego coraz to większe grono osób. Chociażby kolegów z Porozumienia, którzy obecnie są już wydaleni również do tego przekonał i gdzieś zapalił im taką lampkę w postaci tego, że Jarosław Gowin próbuje dokonać przewrotu, przejęcia władzy, czy doprowadzenia do wcześniejszych wyborów, co jest absolutną nieprawdą i kłamstwem - dodała.
- Na pewno obiecywał, że wszyscy parlamentarzyści go posłuchają i będą uważali właśnie Jarosława Gowina za tego, który chce nie wiadomo co uczynić i w którym kierunku pójść, tym bardziej w dobie pandemii. Natomiast to jest absolutna nieprawda - mówiła Magdalena Sroka. Stwierdziła, że "zabrakło gdzieś rozmowy i zaufania".
"Tymi swoimi dywagacjami ośmieszył siebie całkowicie"
Rzeczniczka Porozumienia odniosła się również do słów Cieślaka, że "Gowin chce uniknąć kompromitacji związanej z możliwością ujawnienia zdjęć ze spotkania z Donaldem Tuskiem, dlatego Tusk będzie go szantażował". Stwierdziła, że to "absolutne kłamstwo i nieprawda", że Gowin w ostatnich miesiącach spotykał się z Tuskiem.
- Tymi swoimi dywagacjami [minister Cieślak - przyp. red.] ośmieszył siebie całkowicie - powiedziała Sroka. - Jeżeli minister konstytucyjny mówi o szantażowaniu przez Donalda Tuska wicepremiera polskiego rządu to ja bym tutaj dopatrywała się znamion czynu zabronionego. Jeśli ktoś kogoś szantażuje, to zawsze w jakimś celu. Myślę, że nie ma problemu, żeby takie informacje czy takie dywagacje potwierdzić, czy nie przez służby, bo tutaj mówimy jednak o szantażu w stosunku do wicepremiera polskiego rządu przez byłego premiera - dodała.
Spór o przywództwo w partii
W ostatnim czasie w Porozumieniu doszło do sporu w kwestii kierownictwa. Europoseł Adam Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 roku na wniosek prezesa Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem. Dlatego nie uznaje on za ważne decyzji podejmowanych przez ten zarząd i jego prezydium. Ponadto, zdaniem Bielana, trzyletnia kadencja Gowina upłynęła w kwietniu 2018, bo na nadzwyczajnym kongresie partii, który odbył się jesienią 2017, wyboru prezesa nie przeprowadzono. Bielan uważa też, że od 4 lutego, w wyniku decyzji sądu koleżeńskiego, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia przejął obowiązki prezesa partii.
5 lutego - jak przekazał wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek - decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii.
Na koncie Porozumienia na Twitterze pojawiło się natomiast oświadczenie podpisane przez większość parlamentarzystów partii Gowina. "My, niżej podpisani posłowie i senatorowie partii Porozumienie Jarosława Gowina, udzielamy pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi, jako wybranemu demokratycznie i bez głosów sprzeciwu prezesowi zarządu krajowego naszej partii" - napisali przedstawiciele ugrupowania.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24