"To mnie uderzyło". Biejat o motywach swojej reakcji na debacie

Magdalena Biejat
"To mnie uderzyło". Biejat o motywach swojej reakcji na debacie
Źródło: TVN24

Mnie bardzo zdziwił gest schowania tej flagi przez Rafała Trzaskowskiego - mówiła w "Faktach po Faktach" kandydatka Lewicy Magdalena Biejat. Wyjaśniała, dlaczego zdecydowała się przejąć od kandydata KO flagę społeczności LGBTQ+ w czasie debaty. - To mnie uderzyło i pomyślałam, że nie zasługują na to przedstawiciele tego środowiska - powiedziała.

W czasie piątkowej debaty w Końskich kandydat PiS Karol Nawrocki postawił przed kandydatem KO Rafałem Trzaskowskim tęczową flagę. Niedługo po tej sytuacji kandydatka Lewicy Magdalena Biejat powiedziała: - Chciałam zaproponować Rafałowi Trzaskowskiemu, bo właśnie widziałam, że schował tęczową flagę. Ja się jej nie wstydzę, chętnie ją od pana przejmę.

Podeszła następnie do Trzaskowskiego i przejęła od niego flagę.

Biejat: to mnie uderzyło

W sobotnich "Faktach po Faktach" w TVN24 Biejat została zapytana, jak zapadła decyzja, żeby wziąć tęczową flagę od kandydat KO. - Mnie bardzo zdziwił ten gest schowania tej flagi przez Rafała Trzaskowskiego pod biurko - powiedziała.

Zaznaczyła przy tym, że nie zdziwiło jej, że Nawrocki wziął ze sobą flagę LGBTQ+. - Raczej mnie zniesmaczyło, że próbuje znowu tym grać, że próbuje znowu grać na wzbudzaniu jakichś niechęci do środowisk LGBT - powiedziała. Jak podkreśliła Biejat, "to też są nasi obywatele i robienie na tym negatywnej kampanii jest po prostu obrzydliwe". - Ale nie zdziwiło mnie to wcale, bo wiadomo, jest to reprezentant skrajnej prawicy - dodała.

- Natomiast to, co mnie zdziwiło, to to, że Rafał Trzaskowski zamiast powiedzieć: hej, proszę mnie tu nie próbować zawstydzić, bo ja się tej flagi nie wstydzę, po prostu jednak z pewnym wstydem schował ją pod mównicę - przyznała. - To mnie uderzyło i pomyślałam, że nie zasługują na to przedstawiciele tego środowiska, nie zasługują na to osoby homoseksualne, które przecież żyją w Polsce, domagają się tutaj swoich praw - dodała.

"Byłam ciekawa stanowiska Rafała Trzaskowskiego"

Kandydatka na prezydenta została też zapytana, dlaczego większość pytań w trakcie debaty kierowała do Trzaskowskiego.

- Bo byłam ciekawa stanowiska Rafała Trzaskowskiego w różnych sprawach i muszę powiedzieć, że w niektórych momentach mnie zaskoczył, a nawet zasmucił - przekazała. - Dotyczyło to zwłaszcza jego stanowiska w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Byłam nawet wstrząśnięta tym, że powiedział, że zawetowałby taką ustawę - mówiła Biejat.

Dopytywana, dlaczego nie wzięła w ogień pytań kandydata PiS, podkreśliła, że "Rafał Trzaskowski zdecydowanie ostatnio zmienia poglądy i byłam ciekawa, na jakim etapie jest teraz". - Karol Nawrocki po prostu nie ma poglądów. Moim zdaniem nie jest to ciekawa postać. Natomiast z Rafałem Trzaskowskim to jest ciekawe - powiedziała Biejat.

Jak mówiła, "to jest człowiek, który był uznawany za człowieka progresywnego, za osobę o progresywnych poglądach, a teraz nagle się okazuje, że tęczową flagę chowa pod mównicę" czy "robi umizgi do Konfederacji".

"Bo byłam ciekawa stanowiska Rafała Trzaskowskiego"
Źródło: TVN24

Leszczyna "popełnia głęboki błąd"

Biejat mówiła też o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą, na które wybiera się w poniedziałek, aby przekonywać go do zawetowania ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Przekonywała, że taka zmiana sprawi, że pacjenci "będą dłużej czekać w kolejce do lekarza".

Prowadzący program Piotr Kraśko zwrócił uwagę, że przeciwna początkowo tym przepisom ministra zdrowia, po rozmowie z ministrem finansów Andrzejem Domańskim i premierem Donaldem Tuskiem opowiedziała się za ustawą, Biejat oceniła, że szefowa resortu "popełnia głęboki błąd". - Ja się Izabeli Leszczynie dziwię - przyznała kandydata Lewicy. jej zdaniem minista wcześniej "słusznie oponowała przeciwko temu rozwiązaniu". 

>> Mówiła, że "NFZ tego nie udźwignie" i nigdy nie zagłosuje za. Jednak zagłosowała <<

Biejat o składce zdrowotnej: ja się Izabeli Leszczynie dziwię
Źródło: TVN24

- W Polsce płacimy pięć procent PKB na ochronę zdrowia. Średnia Europejska to jest 10 procent. Jak pan porozmawia z kimkolwiek o ochronie zdrowia, to usłyszy pan, że już dzisiaj, żeby dostać się do specjalisty na cito, na pilne badania, trzeba czekać nawet dwa, trzy lata. I teraz pomysł, że jak obniżymy składki, obniżymy nakłady na ochronę zdrowia, to cokolwiek się w tym systemie zmieni na lepsze, jest absurdalny, jest po prostu kłamaniem ludziom prosto w oczy - mówiła Biejat.

Czytaj także: