Urzędnicy ministerstwa, mafia VAT-owska i wyłudzenia w "najbardziej bezczelny sposób"

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka TVN24
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka TVN24

Grupa przestępcza zajmująca się wyłudzaniem podatku VAT powstała w Ministerstwie Finansów, czyli w miejscu, gdzie - przynajmniej w teorii - pracuje się nad tym, jak z oszustami podatkowymi walczyć. To jedna z najbardziej zagadkowych afer ostatnich lat. Pojawiają się w niej nazwiska wysokich rangą urzędników państwowych i osób z przestępczego półświatka. Reportaż Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka dla "Superwizjera" TVN.

OGLĄDAJ CAŁY REPORTAŻ W INTERNECIE>>>

- Znajomy polecił mnie i męża w dobrej wierze, bo widział, że mieszkamy w namiocie. Jurek mówił, że ja i mąż będziemy mieć swoją firmę. Że będziemy mieć własny dom, dobre warunki, dobre płace. On obiecał złote góry – mówi Monika P., oskarżona o udział w mafii VAT-owskiej. W rozmowie z reporterem "Superwizjera" wyjaśnia, że jej zadaniem miało być prowadzenie własnej firmy. Zapewnia, że wówczas nie czuła, iż to może być przekręt. Akt oskarżenia, który nazywa "Trylogią Pana Tadeusza", opiewa na miliony złotych. Monika P. miała z tego zarabiać 1400 złotych miesięcznie.

Gang "wyłudzaczy VAT"

Monika P., bezrobotna sprzedawczyni, jest członkinią najdziwniejszego gangu mającego wyłudzać VAT. Jej wspólnikami są między innymi: drwal, rolnik, przemytnik narkotyków, gitarzysta basowy, kosmetyczka, dyrektor szkoły finansów, naczelnik największego w Polsce Urzędu Skarbowego i wysokiej rangi urzędnik z Ministerstwa Finansów.

Jesienią 2018 roku Centralne Biuro Śledcze Policji ze Szczecina zatrzymało kilkanaście osób podejrzewanych o udział w tzw. mafii VAT-owskiej w Ministerstwie Finansów. W przekręt mieli być zaangażowani wysokiej rangi urzędnicy. Sprawa przykuła uwagę wielu dziennikarzy. Reporterzy "Superwizjera" przyjrzeli się jej dokładnie. Rozmawiali z ludźmi zamieszanymi w milionowe wyłudzenia podatków. Odbyli dziesiątki spotkań i rozmów. Mieli w rękach dokumenty potwierdzające korupcyjne powiązania i przepływy brudnych pieniędzy. Słyszeli o nazwiskach znanych polityków i ważnych urzędników.

Jednak tuż przed rozpoczęciem procesu sąd na wniosek prokuratury utajnił proces. Dziennikarze nie mogą relacjonować jego przebiegu, a opinia publiczna nie może dowiedzieć się, jak działała mafia w ministerstwie.

– Po raz pierwszy w mojej praktyce zawodowej spotkałam się z sytuacją, aby proces dotyczący podatków czy karuzeli VAT-owskiej został utajniony – mówi Julia Tarkowska-Sośnicka, która jest adwokatem jednej z osób oskarżonych o udział w mafii VAT-owskiej. Adwokat innego oskarżonego w tej sprawie Sylwester Redeł również uważa, że ta sprawa powinna toczyć się jawnie. Żona oskarżonego Arkadiusza B. też ma wątpliwości. – Pytałam, czy ja, jako rodzina, jego żona, czy mogę być. Usłyszałam, że nie – mówi.

Monika P. jest oskarżona o udział w mafii VAT-owskiejTVN24

Powołani do ścigania przestępstw, sami je popełniali

Jesienią 2016 roku na korytarzu Ministerstwa Finansów spotkało się dwóch ludzi: Arkadiusz B., szef państwowej Krajowej Szkoły Skarbowości i Krzysztof B., ówczesny zastępca dyrektora Departamentu Kontroli Celnej w tym ministerstwie. "Słuchaj, idą ciężkie czasy, może byśmy sami coś pokombinowali i zarobili?"- miał powiedzieć szef szkoły. Dyrektor po namyśle się zgodził. Tak zaczęła się historia podatkowego przekrętu w Ministerstwie Finansów.

- Arkadiusz B. to jest bardzo ciekawa postać. To była prawa ręka Mariana Banasia. On podkreślał wielokrotnie, że był żołnierzem, że on jest oddany Polsce, że on sam nic nie ma, a wszystko, co robi, robi dla kraju - mówi anonimowo analityk służb skarbowych.

Drugim uczestnikiem rozmowy na ministerialnym korytarzu był Krzysztof B., wzięty prawnik, uznawany za specjalistę od podatku VAT. Do resortu trafił kilka miesięcy wcześniej z opinią człowieka, który wykrył luki w prawie podatkowym, dzięki czemu państwo nie straciło kilkunastu miliardów złotych. Do pracy przyjmował go ówczesny podsekretarz stanu w resorcie finansów Marian Banaś. W mafii VAT-owskiej Krzysztof B. odpowiadał za realizację przekrętu.

Analityk służb skarbowych podkreśla, że "najbardziej bulwersujące jest to, że pracownicy na tak wysokim szczeblu: dyrektorów, zastępców dyrektorów, naczelników, którzy zostali powołani do tego, żeby ścigać, żeby wykrywać tego typu struktury, sami zajmują się tym w najbardziej bezczelny sposób, jaki można sobie wyobrazić".

Karuzele VAT-owskie

Pierwszą karuzelę wyłudzającą VAT dyrektor z ministerstwa miał zorganizować ze swoją rodziną. Stworzenie kolejnej zaproponował dawnemu znajomemu, Krzysztofowi M. To biznesmen z Wielkopolski, z zamiłowania muzyk. W przeszłości siedział w więzieniu, oskarżony o pomoc w przemycie narkotyków. – B. stworzył czeską linię ze swoją żoną i matką – mówi oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej Krzysztof M. – Oni tam około 700 tysięcy czy niecały milion już wyłudzili. On do mnie znowu przyjechał na spotkanie i powiedział, że on ma już wszystko przerobione i że on już kasy trochę zarobił i żeby mu zorganizować słupy – opowiada. - Ja mu odpowiedziałem, że nie znam takich ludzi, więc przekazałem sprawę Ł. – dodaje.

Mowa o Jerzym Ł., kolejnym uczestniku karuzeli VAT-owskiej. W przeszłości karany za kradzieże i oszustwa, podejrzewany był też o przemyt narkotyków. Gdy dostał propozycję udziału w przekręcie, był na przepustce z więzienia. Za kraty postanowił nie wracać, wyrobił sobie lewe dokumenty i już jako Leszek Kwiatkowski zaczął werbować kolejnych członków grupy - tzw. słupy. Ludzie ci mieli być prezesami firm krzaków.

- Pojechaliśmy do Kalisza i tam u notariusza podpisaliśmy cały wkład. Jeszcze trzeba było wyciągnąć z sądu potwierdzenie, czy byłam karana, bo Czesi nie lubią karanych ponoć – mówi Monika P. – Akurat byłam, więc podrobili papiery – dodaje.

Słupami, na których rejestrowano spółki, byli najczęściej bezrobotni, nieświadomi tego, w co się ładują. Obiecywano im spore zarobki przy zerowym praktycznie nakładzie pracy. Mieli tylko podpisywać dokumenty i przybijać pieczątki. Reporterzy odszukali kilku prezesów spółek uczestniczących w przekręcie.

- On tutaj do mnie przyjechał, mówi że na Kraków jedzie. Ja mówię: "Bym pojechał z tobą zobaczyć smoka". Bo on chciał, żeby ktoś zmieniał się za kierownicą – mówi oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej Paweł K. – Znajomy zaproponował mi, bo ktoś nie może legalnie otworzyć firmy, że formalności będą szły legalnie i żebym się niczym nie martwił – dodaje inny oskarżony Krystian J. Kolejna, Anna G., podkreśla, że "nie chce nawet wiedzieć, co to jest". – Im mniej wiem, tym lepiej dla mnie – dodaje.

Arkadiusz B. był prawą ręką Mariana BanasiaTVN24

"Przecież to jest Banasia kolega"

Jak działała karuzela? Firmy w karuzeli handlowały drewnem i tandetną, sztuczną biżuterią. Spółka X sprzedawała spółce Y towar, a ta odsprzedała go dalej spółce Z, zarejestrowanej w Czechach. Ponieważ drewno i biżuteria - na papierze - trafiały do firmy z Unii Europejskiej i zgodnie z prawem były sprzedawane bez podatku VAT, spółka Y występowała o jego zwrot do urzędu skarbowego. I tutaj zaczynał się największy szwindel, bo o zwrocie podatku VAT decydował szef urzędu skarbowego, na którego terenie działała spółka.

W przypadku mafii z Ministerstwa Finansów kluczową postacią był Andrzej S. Bez naczelnika III Urzędu Skarbowego na warszawskim Śródmieściu przekręt skazany byłby na szybkie niepowodzenie. – Naczelnik urzędu skarbowego, który zatwierdza zwroty VAT-u, jest oczywiście najsłabszym ogniwem w całym systemie administracji skarbowej – uważa analityk służb skarbowych. – Skorumpowanie takiego naczelnika może bardzo uprościć działanie karuzeli VAT-owskiej – dodaje.

Oskarżony o udział w mafii VAT-owskiej pracownik urzędu skarbowego podkreśla, że działania Andrzeja S. nie wzbudziły jego podejrzeń. Stwierdza jedynie, że Andrzej S. "to był kawał chama". – Ludzi traktował jak śmieci, mogę dużo epitetów o nim mówić, ale podejrzeń, jako takich, nie. Przecież to jest Banasia kolega. Przecież nie ukrywał, wszyscy o tym wiedzieli. Sam nie ukrywał tego, że Banaś go wsadził tam – dodaje.

Andrzej S. był nie tylko znajomym Mariana Banasia, ale także Arkadiusza B, szefa szkoły skarbowej. Wszyscy trzej znali się od kilkunastu lat.

W mafii zaczęło się coś psuć

Arkadiusz B. bardzo bał się podsłuchów. Dlatego na miejsce spotkań z kolegą z ministerstwa i szefem skarbówki wyznaczał nietypowe miejsce - była to piwnica w podziemiach Urzędu Skarbowego. Konkretnie - jedno, wyremontowane pomieszczenie bez okien. Klucze do niego miał Andrzej S. Panowie do piwnicy wchodzili bez telefonów komórkowych. To tam szef skarbówki miał pomagać w stworzeniu dokładnego planu działania mafii i wskazać błędy w planowaniu przekrętu. Bez Andrzeja S., jak twierdzą informatorzy "Superwizjera", mafia wpadłaby przy pierwszej kontroli.

Oskarżony pracownik urzędu skarbowego przyznaje, że wszystkie decyzje, które zapadały na korzyść spółek pochodziły od Andrzeja S. – Bezwzględnie. Do innych firm miał zupełnie inne wymagania, a tutaj to szło wszystko lekką ręką – dodaje.

Mafia działała już kilka miesięcy, gdy nieoczekiwanie coś zaczęło się psuć. Członkowie grupy przestali sobie ufać. – Pojechałem po pieniądze do banku, bo S. był słupem, i S. strzelił mi prosto w twarz z pistoletu hukowego, w moim aucie – opowiada Krzysztof M. – Zbili mnie, wywieźli i są zdjęcia, ja byłem dwa tygodnie w szpitalu. Po tym zdarzeniu byłem w ABW. Mówię, że było wyłudzenie, wszystko im rozrysowałem na kartce. Jeden policjant z dziesięć godzin u mnie w domu siedział – dodaje.

Krzysztof M. twierdzi, że do ABW zostały przekazane nagrania. – Oni to niby sobie te nagrania skopiowali, kartki zabrali i powiedzieli, że mamy tego w ogóle nikomu nie mówić – mówi.

Prokurator Zapolnik o wyłudzenia podatku i udział w gangu oskarżyła w sumie ponad 20 osóbTVN24

Aresztowanie członków mafii. Andrzej S. i Arkadiusz B. na wolności

Sprawa napadu na Krzysztofa M. i rzekomego rabunku 400 tysięcy złotych wyłudzonego podatku została umorzona, ale zeznania dotyczące mafii VAT-owskiej zainteresowały Centralne Biuro Śledcze Policji w Szczecinie. Ruszyło śledztwo. Policjanci poszli tropem spółek, kierowanych przez słupów.

- Szłam z mężem od teściów i samochód siwy zajechał. Wyszli policjanci z blachami i zaraz do mnie. Mówię: "O co chodzi? O tę moją popieprzoną firmę widmo?". A oni, że tak - wspomina Monika P. W połowie września 2018 roku zatrzymano kilku prezesów firm krzaków, a także byłego już wówczas dyrektora z Ministerstwa Finansów Krzysztofa B., jego byłą żonę i urzędnika ze skarbówki na Śródmieściu. Ten ostatni miał jednemu ze słupów pomagać w pomyślnym zakończeniu kontroli skarbowej.

- Mnie z pracy zza biurka wyciągnięto. Na oczach wszystkich współpracowników – opowiada pracownik urzędu skarbowego. – Przeszukano mi mieszkanie, przeszukano samochód na oczach dzieci – dodaje.

Grupie zarzucono wystawienie fałszywych faktur na kwotę przynajmniej 45 milionów złotych. Na wolności zostali jednak szef skarbówki Andrzej S. i dyrektor szkoły skarbowej Arkadiusz B, w śledztwie mający role szefów mafii. Dlaczego prokuratura nie zdecydowała się ich zatrzymać? Adwokat oskarżonego o udział w mafii VAT-owskiej Sylwester Redeł wyjaśnia, że są różne techniki działań prokuratury. – Albo się zatrzymuje na początku całą grupę i przesłuchuje, albo gromadzi się materiały, wiedząc, że do przestępstwa doszło, i zatrzymania następują później – mówi. – Natomiast dlaczego prokuratura wybrała taką technikę, to już pytanie do prokuratury – podkreśla.

"Superwizjer". Pierwsza część dyskusji w studiu
"Superwizjer". Pierwsza część rozmowy w studiuTVN24

"Czy Marian Banaś wiedział o tym?"

- Jeden z policjantów, z którym nawiązałem kontakt, mówi, że oni wszystko wiedzą o naczelniku, tylko nie wiedzą, gdzie są ukryte te pieniądze – stwierdza oskarżony pracownik skarbówki. – Czy to miało go sprowokować do jakiegoś ruchu, żeby te pieniądze wyśledzić? – zastanawia się. Ocenia, że na naczelnika urzędu skarbowego "był dużo obszerniejszy materiał" niż na niego.

Dwa miesiące po pierwszych zatrzymaniach ludzi z mafii VAT-owskiej - czyli w listopadzie 2018 roku - za kratki trafił naczelnik Urzędu Skarbowego z warszawskiego Śródmieścia. Po kolejnych kilku tygodniach, czyli już w styczniu 2019 roku, zatrzymano szefa szkoły skarbowej, Arkadiusza B.

- Ale to są pionki – ocenia Krzysztof M. – Była jeszcze jedna osoba – dodaje, ale nie chce wyjawić, o kogo konkretnie chodzi. – Ja się boję o własne życie – wyjaśnia. Analityk służb skarbowych stwierdza, że "można się zastanawiać, jak to się stało, że minister, szef KAS znał wszystkie osoby główne, które były zaangażowane w tej karuzeli". – Czy szef KAS Marian Banaś wiedział o tym? Pytanie, czy mógł wiedzieć. Zapewne tak – uważa.

Prokuraturze nie udało się odnaleźć ani złotówki z niespełna 5 milionów złotych wyłudzonych podatkówTVN24

Grupa miała nad sobą "parasol ochronny"

Najważniejsi członkowie grupy, według ustaleń "Superwizjera", rozmawiali między sobą o podziale ukradzionych pieniędzy. Dyrektor Krzysztof B. był przekonany, że przekręt nie wyjdzie na jaw, bo grupa ma nad sobą "parasol ochronny". Miał go w tym utwierdzać Arkadiusz B., który w powszechnej opinii wśród urzędników ministerstwa był zaufanym ministra Banasia.

- Mąż o Banasiu się wypowiadał w samych superlatywach. Tam nie było nigdy problemów, gdzie ja osobiście człowieka nie widziałam na oczy – podkreśla żona Arkadiusza B. – Powszechnie, w całym ministerstwie i wszędzie, mówili, że mąż to przydupas Banasia, ponieważ zawsze gdzieś tam razem byli widywani – dodaje.

Arkadiusz B. – zdaniem jego żony – nie ma co zeznawać, bo "w sprawie, o którą jest oskarżony 'szef mafii VAT-owskiej' to jest nieprawda i bzdura". – On sam tworzył KAS, tworzył to wszystko, żeby było dobrze – zapewnia. Nie bierze pod uwagę możliwości, że jej mąż mógł schować pieniądze.

Prokuraturze ostatecznie nie udało się odnaleźć ani złotówki z niespełna pięciu milionów złotych wyłudzonych podatków. – Oni mają tę kasę schowaną. Gdzieś jest ukryta i czeka, aż wyjdą – twierdzi Krzysztof M.

Nieudana próba rozmowy z Banasiem

W czasie gdy dochodziło do zatrzymań, Marian Banaś mieszkał w budynku skarbówki na Śródmieściu. Lokal na ostatnim piętrze miał przekazać mu naczelnik urzędu Andrzej S. - to w piwnicach tego budynku miały odbywać się spotkania dotyczące wyłudzeń podatku.

4 czerwca 2019 roku Marian Banaś został powołany na stanowisko ministra finansów. Pierwszą czynnością nowego ministra była wizyta w prokuraturze, dokąd pojechał wprost z Pałacu Prezydenckiego, na przesłuchanie jako świadek w sprawie karuzeli VAT-owskiej w Ministerstwie Finansów.

Mariana Banaś ministrem finansów był niespełna trzy miesiące, ponieważ w sierpniu 2019 roku został wybrany przez Sejm na szefa Najwyższej Izby Kontroli. Miesiąc później w "Superwizjerze" w reportażu "Pancerny Marian i pokoje na godziny" można było zobaczyć jego związki z ludźmi z półświatka i wątpliwości wokół jego oświadczeń majątkowych. Wybuchł skandal, politycy Prawa i Sprawiedliwości przez kilka dni bronili szefa NIK-u. Potem zmienili zdanie, ale odwołać go już nie zdołali. Sprawę oświadczeń majątkowych Mariana Banasia nadal bada CBA i prokuratura.

Krzysztof M. zwraca uwagę, że prokurator nie kontynuowała wątku tego, gdzie znajdują się skradzione pieniądze. – W jednej rozmowie przy moim adwokacie ona mówi: "Bo jak my doszliśmy do władzy, to wzięliśmy się za te…". Jak prokurator może mówić "jak my doszliśmy do władzy"? – opowiada pracownik urzędu skarbowego. – Mnie w urzędzie apolityczność obowiązuje, a tu prokurator. Ona tego nie kryła – podkreśla mężczyzna.

Reporterzy "Superwizjera" próbowali porozmawiać z Marianem Banasiem. Wysłali do niego prawie 30 pytań o jego kontakty z głównymi oskarżonymi w sprawie mafii VAT-owskiej. Banaś przez swojego rzecznika odmówił spotkania i zagroził pozwem. "Wskazuję, że pytania sugerujące możliwość popełnienia przez pana prezesa Banasia czynów zabronionych, stawianych pod przygotowaną przez pana tezę, mają charakter pomówień i naruszeń dóbr osobistych" - napisała rzeczniczka NIK. Stwierdziła też, że jej szef "nie występuje w żadnej roli procesowej" w postępowaniu. Tu jednak pani rzecznik się myli, bo przecież Marian Banaś został przesłuchany jako świadek.

"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiu
"Superwizjer". Druga część rozmowy w studiuTVN24

Nieudana próba rozmowy z prokurator Zapolnik

Dziennikarze chcieli się spotkać z prowadzącą sprawę prokurator Małgorzatą Zapolnik, szefową szczecińskiego oddziału Prokuratury Krajowej. Nie zgodziła się. Przyjechali więc do sądu w dniu rozpoczęcia procesu mafii VAT-owskiej. Prokurator Zapolnik o wyłudzenia podatku i udział w gangu oskarżyła w sumie ponad 20 osób. – Bardzo proszę, żeby państwo zwrócili się do biura prasowego Prokuratury Krajowej. W tej sprawie wypowiada się rzecznik – powiedziała prokurator.

Przed rozpoczęciem procesu Zapolnik złożyła w sądzie wniosek o wyłączenie jawności całej sprawy. Dziennikarze nie mają prawa wejść na salę i wysłuchać wyjaśnień podejrzanych oraz zeznań świadków. – Sąd to umotywował w ten sposób, że zachodzi ważny interes państwa, że mogłoby dojść do ujawnienia pewnych informacji związanych z tajemnicą skarbową – wyjaśnia Julia Tarkowska-Sośnicka, adwokat oskarżonej o udział w mafii VAT-owskiej. – Okoliczności, które towarzyszą tej sprawie, w tym udział urzędników państwowych, powodują, że opinia publiczna powinna wiedzieć, co w tej sprawie się dzieje i jakie były mechanizmy w tej sprawie – uważa adwokat.

Adwokat Julia Tarkowska-Sośnicka nie spotkała się z sytuacją, żeby sąd utajnił proces w sprawie mafii VAT-owskiejTVN24

Oskarżeni zadają pytania

Co stało się z pieniędzmi? Jak były dzielone pomiędzy osoby zamieszane w przekręt? Tego według wiedzy dziennikarzy prokuratura nie ustaliła. Czy prokurator prowadząca sprawę zrobiła wszystko, aby odpowiedzieć na te pytania? Oskarżeni, do których dotarli reporterzy, twierdzą, że nie byli dopytywani o istotne - w ich ocenie - okoliczności związane z przestępstwami, za które odpowiadają przed sądem.

Jedni uważają, że protokoły nie odzwierciedlają faktycznej treści ich zeznań, inni boją się o swoje życie. O tym wszystkim oskarżeni mogliby opowiedzieć w trakcie wyjaśnień składanych przed sądem, w obecności dziennikarzy. Dlatego proces dotyczący wysokich rangą urzędników Ministerstwa Finansów z wątkami politycznymi to ryzyko dla prokuratury, na której czele stoi polityk, Zbigniew Ziobro.

Autorka/Autor:asty

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. pozostanie w areszcie - poinformował w środę sąd magistracki w Londynie, prowadzący sprawę dotyczącą jego ekstradycji. Stało się tak, bo nie wpłynęła pełna kwota kaucji. Kolejne posiedzenie w sprawie aresztu dla K. wyznaczono na 12 lutego.

Kaucja nie wpłynęła. Michał K. zostaje w areszcie

Kaucja nie wpłynęła. Michał K. zostaje w areszcie

Źródło:
PAP

Słowa Donalda Trumpa o przejęciu Strefy Gazy i budowie tam "Riwiery Bliskiego Wschodu" brzmią jak wypowiedź dewelopera nieruchomości, którym prezydent USA kiedyś był - komentują światowe media. Pomysł Trumpa oceniany jest przez nie jako "szalony" i "bezczelny", pokazujący "ekspansjonistyczne ambicje nowej administracji".

"Jeden z najbardziej bezczelnych pomysłów od lat". Media o przejęciu Strefy Gazy przez USA

"Jeden z najbardziej bezczelnych pomysłów od lat". Media o przejęciu Strefy Gazy przez USA

Źródło:
CNN, New York Times, Reuters, Guardian, tvn24.pl

  Belgijska policja szuka uzbrojonych mężczyzn po doniesieniach o strzelaninie w pobliżu stacji metra Clemenceau w Brukseli. Jak podaje Le Soir, mogą oni znajdować się w tunelu między dwiema stacjami.

Strzały w pobliżu stacji metra. Trwa obława

Strzały w pobliżu stacji metra. Trwa obława

Źródło:
BBC, Le Soir

Na odcinku pokrowskim w obwodzie donieckim szturm sił rosyjskich na pozycje wojsk ukraińskich zakończył się porażką - podało walczące w tym rejonie Zgrupowanie Operacyjno-Strategiczne Chortyca. Opublikowało nagranie pokazujące odparcie ataku.

Atak sił rosyjskich "się zachłysnął". Ukraińcy publikują nagranie

Atak sił rosyjskich "się zachłysnął". Ukraińcy publikują nagranie

Źródło:
NV, Ukrinform, tvn24.pl

Policja dostała zgłoszenie o bójce kilkunastu osób w Słupsku. Na udostępnionym w sieci nagraniu widać mężczyzn okładających się pięściami, jeden z nich ma w rękach przedmiot wyglądający jak nóż. Część uczestników bójki uciekła - teraz szuka ich policja.

Bójka kilkunastu osób w Słupsku, wśród uczestników Kolumbijczycy. Policja szuka świadków. Nagranie

Bójka kilkunastu osób w Słupsku, wśród uczestników Kolumbijczycy. Policja szuka świadków. Nagranie

Źródło:
TVN24/tv-slupsk.pl

W tragicznym wypadku w miejscowości Dęba koło Radomia, gdzie czołowo zderzyły się dwa samochody osobowe, zginął ksiądz, proboszcz pobliskiej parafii - poinformowała Diecezja Radomska. Prokuratura ustala, kto siedział za kierownicą drugiego pojazdu.

W czołowym zderzeniu zginął ksiądz. W drugim aucie dwóch mężczyzn i "woń alkoholu"

W czołowym zderzeniu zginął ksiądz. W drugim aucie dwóch mężczyzn i "woń alkoholu"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd Unii Europejskiej orzekł w środę, że potrącenie Polsce kar przez Komisję Europejską w związku z niezawieszeniem Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym było zgodne z prawem. Skargi w tej sprawie złożyła Polska, dotyczyły one kar na kwotę około 320 milionów euro. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd o karach nałożonych na Polskę za Izbę Dyscyplinarną: były prawidłowo potrącane

Sąd o karach nałożonych na Polskę za Izbę Dyscyplinarną: były prawidłowo potrącane

Źródło:
TVN24

Nie mam z tym nic wspólnego - mówi Robert Makłowicz o kontach sygnowanych jego imieniem i nazwiskiem pojawiających się w serwisach X i TikTok. Na swoim oficjalnym koncie instagramowym zaapelował do obserwatorów o pomoc.

Robert Makłowicz: kradną mój dorobek, powołują się na mnie

Robert Makłowicz: kradną mój dorobek, powołują się na mnie

Źródło:
tvn24.pl

100 tysięcy jaj zniknęło z przyczepy dystrybucyjnej, należącej do sklepu Pete & Gerry's Organics. Do kradzieży doszło w miejscowości Greencastle na wschodzie Stanów Zjednoczonych - przekazał w środę portal telewizji CNN. Straty oszacowano na 40 tysięcy dolarów, czyli ponad 160 tysięcy złotych. Ten podstawowy produkt spożywczy stał się ostatnio trudno dostępny w niektórych regionach USA z powodu wybuchu ptasiej grypy, a jego ceny osiągają niemal rekordowe poziomy.

Nietypowa kradzież. Zniknęło 100 tysięcy jaj

Nietypowa kradzież. Zniknęło 100 tysięcy jaj

Źródło:
PAP, CNN

W parlamencie od stycznia leżą trzy projekty ustaw - przekazał w Sejmie Jarosław Kaczyński. Dotyczą one obniżenia stawki VAT na żywność, energię i gaz. Jak mówił prezes PiS, "w dalszym ciągu nie są podjęte przez Sejm". Odpowiedział na to marszałek Szymon Hołownia, który zwrócił uwagę, że do projektów ustaw zostało przygotowane "niekompletne uzasadnienie". Głos zabrał także minister finansów Andrzej Domański. - Panie pośle Kaczyński, jak panu nie wstyd? - zapytał.

Kaczyński o "losie budżetów małych i dużych". Domański: splądrowaliście portfele Polaków

Kaczyński o "losie budżetów małych i dużych". Domański: splądrowaliście portfele Polaków

Źródło:
TVN24

Prezydent Donald Trump po rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział, że Stany Zjednoczone "przejmą kontrolę nad Strefą Gazy". Zapowiedział, że Ameryka zrówna ten teren z ziemią i stworzy tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy". Pytany o to, czy wyśle do Gazy amerykańskich żołnierzy, dodał, że "zrobi to, co konieczne".

Trump: USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy

Trump: USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy

Źródło:
PAP

Jednodniowy bojkot zakupów zorganizowany w piątek w kilku krajach bałkańskich skłonił część rządów do obniżenia cen podstawowych produktów oraz zobowiązania się do "walki o pobudzenie konkurencji". W kilku krajach objętych akcją ruch w sklepach spadł tego dnia o około połowę.

Bojkotowali sklepy przez jeden dzień. Oto rezultat

Bojkotowali sklepy przez jeden dzień. Oto rezultat

Źródło:
PAP

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa poinformowała, że odwołuje do kraju niemal cały personel USAID. Pracownikom agencji pomocowej przekazano, że mają 30 dni na powrót, chyba że zostaną uznani za "personel niezbędny". Zwolnieni zostaną zewnętrzni podwykonawcy.

Pracownicy mają 30 dni na powrót do domu. Decyzja administracji Trumpa

Pracownicy mają 30 dni na powrót do domu. Decyzja administracji Trumpa

Źródło:
PAP

Mediana wynagrodzeń w gospodarce narodowej w sierpniu 2024 roku wyniosła 6697,52 zł brutto i była niższa o 18 procent od przeciętnego wynagrodzenia brutto - podał Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to, że połowie zatrudnionych zostało wypłacone wynagrodzenie nie wyższe niż ta kwota, a druga połowa otrzymała wynagrodzenie nie niższe.

Połowa Polaków zarabia poniżej tej kwoty

Połowa Polaków zarabia poniżej tej kwoty

Źródło:
PAP

Mieszkańcy Badhal, małej wioski w północnych Indiach, zmagają się z tajemniczą chorobą. W ostatnich tygodniach doprowadziła ona do śmierci 17 osób. Władze zorganizowały w okolicy dwa ośrodki kwarantanny. Żadne z ponad stu przeprowadzonych dotąd badań nie wskazało na konkretną infekcję wirusową bądź bakteryjną. Służby mają jednak inne podejrzenia na temat prawdopodobnego źródła problemu.  

"Ludzie boją się jeść, pić, wychodzić na zewnątrz". Tajemnicza choroba w wiosce  

"Ludzie boją się jeść, pić, wychodzić na zewnątrz". Tajemnicza choroba w wiosce  

Źródło:
The Guardian

Siedmioletni chłopiec ze Stanów Zjednoczonych przeżył wypadek samochodowy, w którym zginęła jego matka. O zdarzeniu poinformowały kalifornijskie służby. Według policji dziecko pozostało przy swojej zmarłej matce przez prawie 12 godzin.

Siedmiolatek przeżył wypadek, 12 godzin siedział przy zmarłej matce

Siedmiolatek przeżył wypadek, 12 godzin siedział przy zmarłej matce

Źródło:
Los Angeles Times, ABC7

Poselski projekt ustawy, znany pod nazwą "Jasne zarobki", zakłada obowiązkowe podawanie wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. Pomysł ujawnienia płac, pomimo dużego poparcia społecznego, budzi też jednak pewne obawy. Jakie zmiany przewiduje projekt zmiany Kodeksu pracy i czy Polska jest na to gotowa?

Rewolucyjny projekt w sprawie wynagrodzeń. To "odsłoniłoby skalę kolesiostwa"

Rewolucyjny projekt w sprawie wynagrodzeń. To "odsłoniłoby skalę kolesiostwa"

Źródło:
tvn24.pl, OPZZ

Nieznany sprawca zaatakował w nocy w Gdańsku 65-latka i uciekł. Poszkodowany miał rany cięte szyi, które zagrażały jego życiu. Policja publikuje nagranie - widać na nim mężczyznę, który może mieć związek ze sprawą. Jeśli go rozpoznajesz, powiadom funkcjonariuszy.

Nieznany sprawca próbował zabić 65-latka. Policja szuka mężczyzny z nagrania

Nieznany sprawca próbował zabić 65-latka. Policja szuka mężczyzny z nagrania

Źródło:
TVN24

Rosja nadal zarabia miliardy euro, sprzedając swoje towary w Europie. Oczywiście nie sama, robi to rękami innych krajów. Materiał Łukasza Łubiana z magazynu "Polska i Świat".

"Krwawa brzoza" zalewa Europę. Polska głównym odbiorcą

"Krwawa brzoza" zalewa Europę. Polska głównym odbiorcą

Źródło:
TVN24

Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła PiS Mariusza Błaszczaka do odpowiedzialności karnej. Błaszczak przekazał, że nie zamierza się zrzekać immunitetu i uważa, że jako minister obrony odtajnił "dokumenty historyczne", a nie tajne. Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że wniosek o uchylenie immunitetu "to wyłącznie akt polityczny".

Mariusz Błaszczak zapowiada, że nie zrzeknie się immunitetu. Uważa, że odtajnił "historyczny dokument"

Mariusz Błaszczak zapowiada, że nie zrzeknie się immunitetu. Uważa, że odtajnił "historyczny dokument"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Nieznany sprawca ostrzelał miejski autobus na warszawskim Mokotowie. Policja informuje, że użył wiatrówki. Mężczyzna jest poszukiwany.

"Oddał trzy strzały w kierunku autobusu". Sprawca użył wiatrówki, szuka go policja

"Oddał trzy strzały w kierunku autobusu". Sprawca użył wiatrówki, szuka go policja

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

34-latka miała w organizmie półtora promila. Nie umiała wytłumaczyć policjantom, dlaczego w autobusie zaatakowała 17-latkę. Usłyszała zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu.

W autobusie uderzyła nastolatkę szklaną butelką, która rozbiła się na jej głowie

W autobusie uderzyła nastolatkę szklaną butelką, która rozbiła się na jej głowie

Źródło:
tvn24.pl

Łowcy cieni Centralnego Biura Śledczego Policji znaleźli w Hiszpanii i przywieźli do Polski poszukiwanych Michała J., ps. Smok, i Ewelinę J. Oboje są podejrzani o handel narkotykami.

"Smok" i Ewelina J. zatrzymani przez łowców cieni

"Smok" i Ewelina J. zatrzymani przez łowców cieni

Źródło:
PAP, tvn24.pl
W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Sprawa sędziego Jakuba Iwańca, którego nazwisko jest łączone z grupą hejterską "Kasta", stanęła we wtorek przed Sądem Najwyższym. Trzeba będzie jednak poczekać na decyzję, czy będzie mógł odpowiadać za swoje czyny jak każdy obywatel. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Sędzia Jakub Iwaniec stanął przed sądem. Oczekiwanie na opinię biegłego

Sędzia Jakub Iwaniec stanął przed sądem. Oczekiwanie na opinię biegłego

Źródło:
TVN24

Na świecie mnożą się przykłady miast, które w najróżniejszy sposób próbują poradzić sobie z problemem nadmiernej turystyki. Niedawno do tej listy dołączyło japońskie Otaru, położone na zachodnim wybrzeżu wyspy Hokaido. Aby przywołać kłopotliwych turystów do porządku, lokalne władze zaangażowały do pomocy ochroniarzy.

Miasto wynajęło ochroniarzy, by przywołać turystów do porządku

Miasto wynajęło ochroniarzy, by przywołać turystów do porządku

Źródło:
PAP

"Wieczór niespodziewanie zakłócił huk i krzyki przerażonych przechodniów" - opisuje straż miejska. Na warszawskiej Starówce doszło do potrącenia pieszego. Pierwsi pomocy udzielili mężczyźnie strażnicy miejscy, którzy akurat patrolowali okolicę.

"Huk i krzyki przerażonych przechodniów. Na pasach leżał potrącony mężczyzna"

"Huk i krzyki przerażonych przechodniów. Na pasach leżał potrącony mężczyzna"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

1077 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. W wojnie z Rosją zginęło 45 tysięcy żołnierzy, a 390 tysięcy zostało rannych - ujawnił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W ciągu ostatniej doby na froncie doszło do 80 starć bojowych - przekazał sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych. - Prowadzimy rozmowy z Rosjanami i Ukraińcami i mam nadzieję, że zrobimy coś, co wyrasta ponad wszystko - oznajmił z kolei prezydent USA Donald Trump podczas konferencji z izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu. Oto, co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Zełenski ujawnia, ilu żołnierzy straciła w wojnie Ukraina

Zełenski ujawnia, ilu żołnierzy straciła w wojnie Ukraina

Źródło:
PAP, NV, Suspilne, tvn24.pl

Największą grupą pracujących obcokrajowców w Polsce nadal są Ukraińcy, ale ich udział stopniowo maleje. W ostatnich latach niemal 50-krotnie wzrosła natomiast liczba Kolumbijczyków, których pracodawcy cenią za elastyczność adaptacyjną i dobrą znajomość języka angielskiego - wynika z raportu Smart Solutions.

Chcą pracować w Polsce. Skokowy wzrost obywateli jednego kraju

Chcą pracować w Polsce. Skokowy wzrost obywateli jednego kraju

Źródło:
PAP

Policjanci z warszawskiego Śródmieścia zatrzymali 37-latka w mieszkaniu na Woli. Mężczyzna podejrzany jest o posiadanie blisko 25 kilogramów narkotyków o łącznej wartości blisko dziewięciu milionów złotych. Grozi mu nawet do 12 lat więzienia.

25 kilogramów narkotyków w mieszkaniu. Były warte blisko dziewięć milionów złotych

25 kilogramów narkotyków w mieszkaniu. Były warte blisko dziewięć milionów złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Lidl wycofuje ze sprzedaży precle w czekoladzie mlecznej i deserowej. Apeluje także o zwrot zakupionych produktów - informuje Główny Inspektorat Sanitarny. Produkt można zwrócić w każdym sklepie sieci bez konieczności okazywania paragonu.

Duża sieć wycofuje produkt. "Może spowodować uczucie pieczenia"

Duża sieć wycofuje produkt. "Może spowodować uczucie pieczenia"

Źródło:
tvn24.pl

Zespół CSIRT NASK zaobserwował kampanię wiadomości e-mail, podszywających się pod Pekao. Oszuści wysyłają wiadomości, które rzekomo pochodzą od zespołu wsparcia banku.

Masz konto w tym banku? Uważaj na takie e-maile

Masz konto w tym banku? Uważaj na takie e-maile

Źródło:
tvn24.pl
Koniec dochodzenia w sprawie Jana Malickiego. Prokuratura podjęła decyzję

Koniec dochodzenia w sprawie Jana Malickiego. Prokuratura podjęła decyzję

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rośnie odsetek osób, u których diagnozowany jest rak płuc, a które nigdy nie paliły papierosów - informuje Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem. Według ekspertów winne może być zanieczyszczenie powietrza.

Coraz więcej przypadków raka płuc wśród niepalących. Naukowcy wskazują przyczynę

Coraz więcej przypadków raka płuc wśród niepalących. Naukowcy wskazują przyczynę

Źródło:
Guardian, zwrotnikraka.pl, tvn24.pl

Sebastian Klauziński z tvn24.pl oraz Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z "Uwaga!" TVN są w gronie nominowanych do głównej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. To jedna z najważniejszych nagród przyznawanych za materiały dziennikarskie. Nominację w kategorii "Dziennikarz dla planety" zdobyła Magda Łucyan z TVN/TVN24.

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Źródło:
Eurozet

Aktorka Melisa Sozen została przesłuchana przez turecką policję w związku z "promowaniem terrorystycznej propagandy" we francuskim serialu szpiegowskim z 2017 roku - pisze BBC.

Gwiazda przesłuchana w związku z rolą w serialu. "Promowanie propagandy terrorystycznej"

Gwiazda przesłuchana w związku z rolą w serialu. "Promowanie propagandy terrorystycznej"

Źródło:
BBC, tvn24.pl