Antoni Macierewicz na antenie Radia Maryja uznał za zemstę decyzję nowego ministra obrony, który wstrzymał jego odlot do Afganistanu. Macierewicz został odwołany z funkcji wiceministra tego resortu zaraz po nominacji Bogdana Klicha.
- Próba powstrzymywania mojego wyjazdu w ostatnim momencie wygląda jak jakaś interwencja typu zemsty, jak to wszystko, co teraz ostatnio dzieje i z komisją ds. służb specjalnych, i próbą uniemożliwiania pracownikom pana prezydenta pełnienia funkcji poselskich - powiedział Antoni Macierewicz w Radiu Maryja, który został dziś odwołany z funkcji podsekretarza stanu w MON.
- Moja podróż była od dawna przewidywana. Miała mieć swój bardzo jasno określony rytm i plan, i była po prostu dla polskich sił zbrojnych niezbędna. Odwołanie mojego wyjazdu do Afganistanu jest wymierzone w bezpieczeństwo żołnierzy - stwierdził Macierewicz.
Były wiceminister obrony podkreślił, że został cofnięty z lotniska wraz z całą misją kontrwywiadu, która miała dokonać m.in. analizy ochrony informacji niejawnych. Według niego, sytuacja wymagała jego obecności w Afganistanie. - Muszę powiedzieć, żartobliwie rzecz biorąc, iż zastanawialiśmy się, czy to nie jest tak, że obawiano się, że będziemy w Afganistanie jakieś akty dokonywali przeciwko rządowi pana Tuska. To oczywiście bardzo absurdalne i tylko humorystycznie można o czymś takim mówić - stwierdził były szef komisji weryfikacyjnej WSI.
Wcześniej minister obrony narodowej Bogdan Klich wysłał Żandarmerię Wojskową, aby wręczyła byłemu szefowi SKW dwa dokumenty: wniosek o odwołanie z funkcji wiceministra obrony oraz pismo o odwołaniu jego wyjazdu do Afganistanu.
W Afganistanie przebywa oficjalnie druga zmiana PKW. Na jej czele stoi gen. Jerzy Biziewski. Podobnie jak poprzednia, liczy ok. 1200 żołnierzy.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24