Poseł Antoni Macierewicz dwukrotnie przekroczył prędkość, co zostało zarejestrowane przez fotoradar. Policja nie może jednak wyegzekwować ukarania parlamentarzysty - napisał "Express Ilustrowany". W rozmowie z tvn24.pl poseł stwierdził, że nic o sprawie nie wie.
Według informacji "Expressu Ilustrowanego", w 2010 roku w Emilianowie pod Tomaszowem Mazowieckim poseł Antoni Macierewicz dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Wykroczenia zostały zarejestrowane przez fotoradar. Podobno bez trudu można rozpoznać Macierewicza na zdjęciu.
Policjanci z Tomaszowa nie mogą jednak pociągnąć posła do odpowiedzialności. Wystąpili o pomoc do Komendy Głównej Policji, by ta ukarała Macierewicza mandatem lub przesłuchała go. Poseł nie odbierał jednak wezwań. Nie skontaktował się też z policją w Tomaszowie.
Macierewicz: nic nie wiem
Macierewicza chroni immunitet poselski, dlatego w przypadku wykroczenia KGP może przesłać (za pośrednictwem prokuratora generalnego) wniosek do marszałka Sejmu z prośbą o uchylenie immunitetu.
Z pisma, które Komenda Powiatowa Policji w Tomaszowie Mazowieckim skierowała 10 marca tego roku do KGP wynika, że 12 lipca ubiegłego roku o godz. 15.18 w Emilianowie poseł przekroczył dozwoloną prędkość o 43 kilometry na godzinę. 25 października ubiegłego roku, prawie o tej samej godzinie, o 34 kilometry na godzinę. - Na zdjęciach z fotoradaru widoczna jest sylwetka kierującego, którym jest Antoni Macierewicz (...). Popełniał już podobne wykroczenia w ruchu drogowym, w tym także zarejestrowane fotoradarem na terenie powiatu tomaszowskiego – mówi "Expressowi" nadkom. Cezary Wojewódzki, pierwszy zastępca komendanta powiatowego w Tomaszowie Mazowieckim.
W rozmowie z tvn24.pl Antoni Macierewicz powiedział, że o sprawie mandatów nic mu nie wiadomo.
Źródło: Express Ilustrowany, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP